Potwierdzić wiosenny progres
Ładowanie...

I Drużyna

WIDZEW - RAKÓW

Ekstraklasa

27 April 2024 09:04

Potwierdzić wiosenny progres

Nie tylko seria sześciu meczów bez porażki jest oznaką tego, że wiosną Widzew Łódź gra dobrze oraz skutecznie. Potwierdza to również dyspozycja podopiecznych trenera Daniela Myśliwca w domowych występach w Sercu Łodzi, gdzie zanotowali cztery kolejne wygrane.

W dwóch ostatnich kolejkach Widzewiacy grali na wyjazdach i najpierw zremisowali bezbramkowo ze Stalą Mielec, a potem w Meczu Przyjaźni pokonali 3:2 chorzowski Ruch na Stadionie Śląski. Wcześniej czerwono-biało-czerwoni odnieśli dwa domowe zwycięstwa nad Piastem oraz Koroną.

 

Progres w porównaniu do jesieni jest aż nadto widoczny. Nie tylko w wynikach i punktach, ale również w grze zespołu. Może nie zawsze jest ona efektowna i pełna boiskowych fajerwerków, jednak z pewnością jest… mądra. Łodzianie podczas tegorocznej wiosny już kilka razy pokazali, że potrafią dobrze rozłożyć akcenty w czasie spotkania i sięgnąć po pełną pulę. A gdy były przypadki, że meczu nie można było wygrać, to przeważnie kończyło się na remisie, a nie porażce. Jak to bywało podczas wiosny poprzedniego sezonu.

 

Wracając do ostatniego starcia z Ruchem, zespół Widzewa po raz drugi w ligowym sezonie 2023/24 potrafił strzelić rywalom trzy gole grając na wyjeździe. Wcześniej łodzianie trzykrotnie pokonali jesienią bramkarza Lecha na stadionie w Poznaniu. Tamto spotkanie dawało nadzieję, że wiosna w wykonaniu drużyny trenera Myśliwca będzie lepsza niż pierwsza runda.

 

I tak się stało. Nie dość, że Widzewiacy wiosną punktują bardzo dobrze, to jeszcze zanotowali po jesiennej wygranej w Poznaniu kolejne prestiżowe zwycięstwa. Najpierw w Derbach Łodzi, potem nad Górnikiem Zabrze i Legią Warszawa, a teraz nad Ruchem na wypełnionym 50 tysiącami kibiców Stadionie Śląskim.

 

Apetyty wciąż są jednak niezaspokojone. - Piłkarze chcą wygrywać jeszcze więcej. Nie czują, że ósme miejsce jest w porządku i nawet gdy spadniemy nieco w dół, to nic się nie stanie, tylko zastanawiają się, ile brakuje do kolejnej lokaty. Chcemy iść do przodu małymi krokami i jeść malutką łyżeczką do momentu, aż będziemy syci. Do uczucia sytości nam jednak bardzo daleko - mówił wczoraj szkoleniowiec.

 

Czego brakuje w tym sezonie? Zwycięstwa nad jeszcze aktualnym mistrzem Polski - Rakowem Częstochowa. Nieprzypadkowo użyliśmy słowa "jeszcze", bo klub spod Jasnej Góry ma już tylko iluzoryczne nadzieje na obronę tytułu. Nawet słynne "matematyczne szanse" i zaklinanie rzeczywistości tu nie pomogą.

 

Raków spogląda na prowadzącą w tabeli Jagiellonię z perspektywy siódmego miejsca ze stratą dziesięciu punktów do lidera z Białegostoku. Mało tego, częstochowianie powoli tracą też szansę na kontynuowanie w kolejnym sezonie występów w europejskich pucharach. Obecnie mają pięć oczek mniej od trzeciego Lecha.

 

Punktowy dystans mógłby być o wiele mniejszy, ale w ostatniej kolejce drużyna trenera Dawida Szwargi po raz pierwszy w obecnym sezonie ligowym przegrała u siebie. W dodatku z rewelacyjnie spisującym się wiosną Górnikiem, który po wygranej 1:0 w Częstochowie awansował na czwarte miejsce.

 

Premierowa domowa porażka Rakowa jest symboliczna, bo nie dość, że częstochowianie na pewno oddadzą mistrzowską koronę innemu klubowi, to jeszcze potwierdzili słowa właściciela Michała Świerczewskiego, który pod koniec lutego napisał po porażce 0:3 z Piastem Gliwice w ćwierćfinale Pucharu Polski: "Niestety, staliśmy się ligowym średniakiem. Nie ma sensu się oszukiwać, to nasz najpoważniejszy kryzys od 2016 roku Zebrałem wtedy trochę doświadczeń. Spróbujemy tą sytuacją zarządzić".

 

Wiele mówiło się o ewentualnym zwolnieniu trenera Szwargi, ale do tego nie doszło. Postawiono na dalszą współpracę ze szkoleniowcem, lecz paliwa starczyło na krótko. Raków pokonał 4:0 Lecha, potem jeszcze w zaległym meczu wygrał 2:0 w Kielcach, ale w kolejnych pięciu występach zaliczył trzy remisy i dwie porażki.

 

Zwłaszcza podział punktów z ŁKS-em w delegacji oraz zaraz potem z Ruchem na własnym stadionie mówią same za siebie. Częstochowianie znaleźli się w głębokim dołku, a przed nimi trudna końcówka sezonu. Ostatnie pięć kolejek zaczynają właśnie w Sercu Łodzi, gdzie poprzednio bezbramkowo zremisowali.

 

Teraz taki rezultat może być dla wielu kibiców Widzewa… rozczarowaniem. Bynajmniej nie uderzyła nam do głów woda sodowa, po prostu ligowa wiosna mówi sama za siebie. To Widzewiacy notują w tym roku progres w grze i wynikach, a rywale spod Jasnej Góry przeżywają kryzys. Zapewne goście będą próbowali odwrócić złą kartę na boisku w Sercu Łodzi. W innym przypadku po ostatnim gwizdku sędziego mogą mieć w tabeli tylko punkt przewagi nad… Widzewem.

 

Widzew Łódź - Raków Częstochowa / sobota / 27 kwietnia / 20:00 / transmisja telewizyjna: Canal+ Sport 3 / relacja radiowa: WidzewTV