„Strzelony gol pokazał, że można na mnie polegać”
Bartosz Jankowski przepytał 27-latka m.in. w temacie celów, jakie zawodnik postawił sobie na aktualny sezon PKO BP Ekstraklasy, a także opowiedział o kulisach transferu do czterokrotnego mistrza Polski.
Czym Widzew przekonał cię, byś dołączył do klubu? Zaoferował większą pensję niż Albacete?
Nie w tym rzecz. Potrzebowałem zmiany w życiu. W Hiszpanii miałem poczucie, że co roku robię to samo. Czułem się już trochę wypalony. Wiedziałem, że więcej w Hiszpanii już nie osiągnę, a stagnacja to najgorsze, co może się przytrafić w życiu. Dlatego zdecydowałem się na transfer do Polski. Mam 27 lat, jestem w dobrej formie i to był po prostu odpowiedni czas, by podjąć się tak wielkiego wyzwania.
Na razie w Widzewie nie wywalczyłeś sobie miejsca w podstawowej jedenastce. Martwi cię to?
Jeszcze nie. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się wskoczyć do pierwszego składu. Widzew ma mocną formację ofensywną, a ja jestem w Łodzi dopiero kilka tygodni, więc daję sobie jeszcze czas. Ciężko trenuję, by być coraz lepszym i zasłużyć na miejsce w wyjściowej jedenastce.
Ile goli chcesz strzelić w tym sezonie?
Tak dużo, jak tylko się da. Nie chcę mówić o konkretnych liczbach, bo wtedy wywierałbym sam na siebie niepotrzebną presję. Jasne jest, że chcę strzelać gole, bo to wyjdzie z korzyścią dla mnie i dla całego zespołu.
W niedzielę przed tobą pierwszy mecz na własnym stadionie.
Tak i nie mogę się go doczekać. Widziałem doping kibiców Widzewa na wideo i bardzo chcę to usłyszeć na żywo. Wszyscy w Łodzi mówią mi, że to niepowtarzalne uczucie, więc z niecierpliwością czekam na niedzielę.