Zadyszka mistrza i wyjazdowe pytania
Ładowanie...

I Drużyna

JAGIELLONIA - WIDZEW

Ekstraklasa

01 September 2024 09:09

Zadyszka mistrza i wyjazdowe pytania

Z nieba do piekła. Tak można w skrócie opisać to, co w ostatnich tygodniach przeżywali piłkarze i kibice Jagiellonii Białystok. Dzisiejsi rywale Widzewiaków dobrze wystartowali, a potem zaczęły się schody.

Ekipa ze stolicy Podlasia rozpoczęła ligową kampanię od trzech zwycięstw, a do tego w drugiej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów dwukrotnie pokonała litewski FK Panevezys. Pięć spotkań i pięć wygranych.

 

Później było jednak gorzej. O ile piłkarze oraz sztab szkoleniowy komplet porażek w kolejnych pucharowych dwumeczach z norweskim Bodo/Glimt i holenderskim Ajaxem Amsterdam zaakceptowali jako cenne lekcje i zbieranie doświadczenia w starciach z mocnymi rywalami, o tyle ligowe przegrane z Cracovią (2:4) i GKS-em Katowice (1:3) przyniosły im duże rozczarowanie.

 

Mówił o tym między innymi Jesus Imaz, jeden z czołowych graczy Jagiellonii, po porażce z beniaminkiem z Górnego Śląska. - To prawda, że w Europie zmierzyliśmy się z dwiema bardzo silnymi ekipami, ale graliśmy też spotkania ligowe, które powinniśmy wygrać - przyznał Hiszpan.

 

Po meczu z GKS-em drużyna prowadzona przez trenera Adriana Siemieńca udała się do Amsterdamu, gdzie w rewanżu czwartej rundy eliminacji Ligi Europy uległa gospodarzom 0:3. To była jej szósta porażka z rzędu. W tym czasie białostoczanie stracili łącznie aż dziewiętnaście bramek, czyli średnio trzy na spotkanie.

 

- Za nami jedenasty mecz, a gdy masz dużo spotkań w nogach, trudno jest zbudować formę przez danego zawodnika. Czas bez procesu treningowego i skrócona regeneracja sprawiają, że zmęczenie się nawarstwia. Dotyczy to ogółu zespołu, a nie konkretnych piłkarzy. Niektórzy znoszą tę intensywność lepiej, a inni słabiej. Jest wiele tego powodów - mówił trener Jagiellonii po czwartkowym występie w Holandii. Na koniec dodał: - Przed nami niedzielny mecz z Widzewem Łódź i musimy zrobić wszystko, aby go wygrać. Za nami bardzo intensywny i wymagający czas.

 

Gospodarze przystąpią do potyczki z Widzewem zmęczeni, ale w pełnym składzie i bez absencji kartkowych. W łódzkim zespole zabraknie Juana Ibizy, który musi pauzować za czwarte żółtko. - Ktoś na pewno za niego zagra. Pozytyw jest taki, że kto by to nie był, to jestem spokojny o dyspozycję zarówno jego, jak i całej drużyny. Mam nadzieję, że zespół pomoże w dobrym występie środkowego obrońcy - powiedział trener Daniel Myśliwiec podczas briefingu przed wyjazdem na Podlasie.

 

Za to po kartkowej pauzie do kadry wraca Samuel Kozlovsky. Słowak ostatnio otrzymał też powołanie do reprezentacji i będzie miał szansę w niej zadebiutować. Najpierw jednak z kolegami z drużyny klubowej powalczy o ligowe punkty i… rozwianie wątpliwości. - Najważniejsze jest to, żebyśmy konsekwentnie realizowali swoje założenia i robili to, do czego przyzwyczailiśmy kibiców w ostatnim meczu, a czego nie zrobiliśmy w Szczecinie. Musimy rozwiać wszelkie wątpliwości co do naszej dyspozycji na wyjazdach, gdzie nie mamy takiego wsparcia naszych fanów jak w Sercu Łodzi - mówił szkoleniowiec dzisiejszych gości.

 

To będzie trzecia wizyta łodzian w Białymstoku od czasu powrotu do PKO Bank Polski Ekstraklasy. Dwa lata temu Widzewiacy wygrali 2:0, a rok później przegrali 1:2… mimo że długo prowadzili. Oby teraz podtrzymali skuteczność na stadionie Jagi, ale z o wiele lepszym rezultatem na koniec.

 

Radiową relację z Białegostoku przeprowadzi klubowa telewizja. Na antenie WidzewTV mecz skomentują Jakub Dyktyński i Krzysztof Zimoch. Spotkanie będzie można natomiast oglądać na antenie Canal+ Sport 3, Canal+ 4K oraz w aplikacji Canal+ Online. Zapraszamy do trzymania kciuków za Widzewiaków!

 

Jagiellonia Białystok - Widzew Łódź / niedziela / 1 września / 20:15 / transmisja telewizyjna: Canal+ Sport 3, Canal+ 4K, Canal+ Online / transmisja radiowa: WidzewTV