Global categories
Zaczęło się od… Ryby
Początek sezonu 2004/2005 w ówczesnej II, a dzisiaj I lidze, nie był łaskawy dla czerwono-biało-czerwonych. Budowana naprędce drużyna zaczęła ligę od falstartu, notując porażki z Arką, Koroną i Bełchatowem, a po drodze była jeszcze przegrana w Pucharze Polski ze wspomnianym już rywalem z Kielc.
Od 4. kolejki - po wygranej 1:0 u siebie ze Szczakowianką Jaworzno po golu Nathana Caldwella (kto jeszcze pamięta tego napastnika rodem z Australii...) - łodzianie zaczęli regularnie punktować, ale brakowało "sztycha" w postaci wyjazdowego zwycięstwa.
Dopiero w 10. serii gier ta sztuka udała się Widzewiakom na stadionie w Bielsku-Białej. Miejscowe Podbeskidzie już wtedy zgłaszało aspiracje do walki o ekstraklasę, więc spotkanie zapowiadało się ciekawie. Gospodarze mogli je rozstrzygnąć na swoją korzyść, ale zmarnowali kilka bardzo dobrych okazji. Za to w drugiej połowie w ciągu kilku minut Widzew przechylił szalę zwycięstwa, właśnie za sprawą wspomnianego duetu Rybski-Probierz. Najpierw "Ryba" precyzyjnym strzałem wykończył akcję i podanie Vladimira Bednara, a dwie minuty później Michał Probierz skorzystał z błędów obrońców Podbeskidzia i podwyższył na 2:0.
Takim wynikiem zakończyła się dla Widzewa jego pierwsza, historyczna wizyta na ligowym meczu na stadionie Podbeskidzia. W rozegranym wiosną rewanżu w Łodzi padł wynik 3:0 dla gospodarzy, co miało bardzo ważne znaczenie na koniec sezonu - zespół RTS-u zgromadził wtedy tyle samo punktów (58), co Podbeskidzie. O kolejności w tabeli zadecydowały więc bezpośrednie mecze, a w nich dwukrotnie górą byli łodzianie.
W efekcie to zespół trenera Stefana Majewskiego zajął 4. miejsce w II lidze i mógł zagrać w barażach o ekstraklasę z Odrą Wodzisław Śląski. Wtedy dwumecz z rywalem ze Śląska zakończył się dla Widzewa niepowodzeniem, ale już w kolejnym sezonie czerwono-biało-czerwoni wywalczyli awans do krajowej elity.
Gdy po kilku latach znowu spadli na zaplecze ekstraklasy, to ponownie mieli patent na wyjazdowe mecze z Podbeskidziem, które dwukrotnie ograli po 1:0 po bramkach Marcina Robaka. Potem oba zespoły spotykały się już w ekstraklasie, gdzie Widzew najpierw zaliczył w Bielsku-Białej dwa remisy, a potem dwie porażki w sezonie 2013/2014, który zakończył spadkiem do I ligi.
Pierwszego gola w historii występów Widzewa na stadionie Podbeskidzia strzelił wspomniany już Andrzej Rybski, za to ostatniego… Krystian Nowak. Dziewięć lat temu, w grudniu 2012 roku, pojawił się na boisku w Bielsku-Białej w drugiej połowie meczu jako zdolny 18-letni junior i zdobył w 86. minucie bramkę na wagę remisu 2:2. Oby teraz młodsi koledzy z drużyny Widzewa w najbliższą sobotę poszli śladami Rybskiego i Nowaka.
Bilans meczów Widzew Łódź - Podbeskidzie Bielsko-Biała:
Ekstraklasa: 7 (0-3-4) 4-10*
I liga: 8 (5-3-0) 15-5
Ogółem: 15 (5-6-4) 19-15
*podano po kolei liczbę meczów, zwycięstw - remisów - porażek i bilans bramek.