I Drużyna
KORONA - WIDZEW
Ekstraklasa
Z Kielc na tarczy
Widzewiacy wyjechali do Kielc osłabieni. Do autokaru nie wsiedli pauzujący za żółte kartki Marek Hanousek i Mateusz Żyro, a także kontuzjowani Juan Ibiza, Bartłomiej Pawłowski i Noah Diliberto. Gospodarze oraz ich trener Jacek Zieliński również nie mieli komfortu przy wyborze składu, ponieważ zabrakło im przebojowego Mariusza Fornalczyka.
Choć na przedmeczowym briefingu trener Widzewa Zeljko Sopić podkreślił, że na tym etapie sezonu rotacje w kadrze to sprawa zupełnie normalna, to na pewno nie miał łatwego zadania przy wyborze wyjściowej jedenastki. Szansę od chorwackiego szkoleniowca od pierwszej minuty otrzymali między innymi Szymon Czyż i Jakub Łukowski. Ciekawie wyglądał blok defensywny - parę stoperów tworzyli Peter Therkildsen oraz Polydefkis Volanakis, a z prawej strony wystąpił wracający po kontuzji Marcel Krajewski.
Mecz został niejako opóźniony. Mimo że zaczął się o planowanej godzinie, to już po minucie sędzia Wojciech Myć musiał przerwać zawody z powodu odpalenia pirotechniki oraz unoszącego się nad boiskiem dymu. Po powrocie na murawę jako pierwsi do ataku ruszyli gospodarze, kilkukrotnie wrzucając futbolówkę w pole karne łodzian. Po jednym z takich dośrodkowań piłkę z linii bramkowej wybił Czyż.
Widzewiacy oswobodzili się z potrzasku, a w dwunastej minucie sygnał do ataku dał Czyż, który huknął jak z armaty, ale na posterunku był Rafał Mamla. Goście nie poszli jednak za przykładem kolegi z zespołu, więc spotkanie dalej miało bardzo wyrównany charakter bez klarownych sytuacji bramkowych. Obie drużyny nie szczędziły sobie jednak razów, przez co na murawie nie brakowało sportowej walki na granicy faulu.
Z czasem przewaga przechodziła na stronę piłkarzy Korony, ale Widzewiacy skutecznie się bronili i pierwsza połowa zakończyła się bez goli.
Po powrocie na boisko nie doszło do przełomu. Aktywniejsi byli gospodarze, a na domiar złego grę musiał zakończyć Krajewski, który został brutalnie sfaulowany przez Nono. W 53. minucie mocny i niecelny strzał na bramkę Rafała Gikiewicza oddał Martin Remacle. Cztery minuty później uderzenia z półwoleja spróbował Jakub Łukowski, lecz z podobnym efektem.
Trener Sopić zdecydował się działać, a w miejsce Łukowskiego oraz Sypka na plac weszli Sebastian Kerk i Kamil Cybulski. Niestety cały czas tempo gry dyktowali kielczanie, co przyniosło im skutek w 69. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w wykonaniu Dawida Błanika najlepiej w polu karnym zachował się Kostas Sotiriou, dał gospodarzom prowadzenie i zdecydowanie ożywił spotkanie.
Radość nie trwała długo za sprawą niezawodnego ostatnio Juljana Shehu! Albańczyk znakomicie zachował się w szesnastce pomimo asysty kilku przeciwników i wyrównał wynik, lecz tym remisem nie nacieszyliśmy za bardzo. W 80. minucie ponownie rzut wolny wykonywał Błanik. Po jego dograniu znów zakotłowało się w polu karnym Widzewiaków, co skrzętnie wykorzystał Adrian Dalmau, wpisując się na listę strzelców.
Czerwono-biało-czerwoni ruszyli do odrabiania strat, ale zabrakło już na to czasu. Seria trzech zwycięstw z rzędu zakończyła się porażką w Kielcach 1:2.
28. kolejka PKO Bank Polski Ekstraklasy
Korona Kielce - Widzew Łódź 2:1 (0:0)
1:0 - Kostas Sotiriou 69'
1:1 - Juljan Shehu 73'
2:1 - Adrian Dalmau 80'
Korona: Rafał Mamla - Miłosz Trojak, Kostas Sotiriou, Pau Resta - Wiktor Długosz, Martin Remacle (Miłosz Strzeboński 81'), Nono, Jakub Konstantyn (Konrad Matuszewski 65') - Pedro Nuno (Shuma Nagamatsu 74'), Jauhienij Szykauka (Adrian Dalmau 65'), Dawid Błanik
Widzew: Rafał Gikiewicz - Marcel Krajewski (Luis da Silva 51'), Peter Therkildsen, Polydefkis Volanakis, Samuel Kozlovsky - Jakub Sypek (Sebastian Kerk 62'), Fran Alvarez (Fabio Nunes 82'), Szymon Czyż, Juljan Shehu, Jakub Łukowski (Kamil Cybulski 62') - Lubomir Tupta (Hubert Sobol 82')
Żółte kartki: Miłosz Trojak, Nono, Dawid Błanik (Korona), Juljan Shehu, Peter Therkildsen, Szymon Czyż (Widzew)
Sędziował: Wojciech Myć (Lublin)
Widzów: 13 752