Wypowiedzi po meczu ze Stalą Mielec
Ładowanie...

WIDZEW - STAL

08 April 2023 17:04

Wypowiedzi po meczu ze Stalą Mielec

W meczu 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy Widzew Łódź przegrał ze Stalą Mielec 0:2. Co po tym spotkaniu powiedzieli trenerzy obu drużyn oraz piłkarze gospodarzy?

Kamil Kiereś:

Dla mnie, dla mojej drużyny i całego środowiska Stali Mielec to jest bardzo ważne zwycięstwo, bo nie wygraliśmy od dziesięciu spotkań, a moje przyjście miało poprawić tę sytuację. Tydzień temu graliśmy z Jagiellonią Białystok i zremisowaliśmy, dzisiaj zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że Widzew nie jest w momencie dobrego punktowania, ale gra u siebie. Przygotowaliśmy taktykę, żeby być skutecznym w fazach obronnych. Pierwsze piętnaście minut było dobre w naszym wykonaniu, zakładaliśmy pressing, wychodziliśmy spod niego, to był optymistyczny fragment i trafiła nam się bramka.

 

Najtrudniejszy moment przyszedł pomiędzy piętnastą a czterdziestą piątą minutą, gdy graliśmy na przetrwanie. Może Widzew nas nie zdominował stwarzaniem sytuacji, ale to nie była dobra taktyka, żeby się cofnąć. W przerwie mówiliśmy, że musimy wyjść na boisko zdecydowani, konkretni w fazach obronnych. Chcieliśmy być przy piłce, wyprowadzać szybkie kontry. Liczyliśmy, że gola przyniesie nam stały fragment gry. Nie powiem, że po przerwie graliśmy fantastycznie, lecz byliśmy konkretni, zdecydowani, energiczni. Mając wynik 2:0 kontrolowaliśmy mecz i udało nam się dowieźć go do końca.

 

Są takie momenty, że można mówić o fajnej grze, ale teraz chodziło nam o to, żeby poczuć smak zwycięstwa, którego dawno nie czuliśmy. Zrobiliśmy to, dzięki czemu spędzimy Święta w dobrych nastrojach. Teraz mamy dwa dni wolnego, następny mecz gramy w poniedziałek. Z tego miejsca składam wszystkim życzenia wesołych Świąt, zarówno dla środowiska Widzewa, jak i Stali.

 

Janusz Niedźwiedź:

Zacznę od gratulacji dla Stali Mielec. My jesteśmy bardzo rozczarowani tym wynikiem oraz naszą postawą na boisku. Nie będziemy od tego uciekać. To był nasz słabszy mecz, nic nie tłumaczy naszej postawy. Musimy nauczyć się otwierać wynik, gdy tworzymy sytuacje, dzisiaj nam tego zabrakło. Mogliśmy zdobyć bramkę, ułożyć sobie lepiej to spotkanie, a przeciwnik nas wypunktował. Wierzymy, że z tej lekcji wyciągniemy wnioski.

 

Czas Świąt przyszedł w dobrym momencie, będzie okazja, żeby oczyścić głowy, wrócić z wiarą, dobrą pracą, jeszcze lepszym nastawieniem. I od następnej koljeki zacząć wygrywać. Wiemy, gdzie jedziemy, ale to nie zmienia faktu, że będziemy chcieli zdobyć tam trzy punkty.

 

Chciałbym złożyć na ręce naszych kibiców, znajomych i rodzin wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Wielkanocnych. Dziękuję, że wspieraliście nas do samego końca i byliście najlepszymi aktorami tego widowiska. Jesteśmy z siebie rozczarowani, ale wierzymy, że ta lekcja nie pójdzie na marne. 

 

Dominik Kun:

Jesteśmy rozgoryczeni porażką, bo nie tak powinna wyglądać nasza gra. Musimy się pozbierać i zresetować głowy przed kolejnym meczem. I podejść do niego z większą determinacją, żeby wygrać. Stal nas nie zaskoczyła. Szybko strzelili nam gola, nabrali pewności siebie, a potem bronili skutecznie i trudno było nam się przebić. A u nas, z każdą kolejną nieudaną akcją, morale nie było najlepsze.

 

Serafin Szota:

Ta liga pokazuje nam teraz, jak jeszcze dużo musimy zrobić i pracować, żeby regularnie punktować, tak jak to było w pierwszej rundzie. Mimo tego stadionu, atmosfery i dopingu kibiców nikt nam tutaj punktów za darmo nie odda. Mieliśmy swoje sytuacje, rywal strzelił gola, wycofał się pod swoją bramkę i trudno było nam stworzyć sobie jakąś kolejną okazję.

 

Stal pokazała, że jest dobrze zorganizowaną drużyną. Potrafią grać w defensywie i przesuwać się z akcją. Spodziewaliśmy się, jak ten mecz może wyglądać. Raczej to my mieliśmy mieć piłkę i próbować stwarzać sobie sytuacje, ale szybko zdobyta bramka przez rywali to wszystko nam utrudniła. Tak jak nie można pompować balonika, że gramy o puchary, tak nie można mówić o jakimś kryzysie. Każdy wie, ile czeka nas pracy i poświęcenia na treningach, żeby lepiej grać w piłkę.

 

Jakub Sypek:

Tak naprawdę i my, i Stal, potrzebowaliśmy tych punktów jak powietrza. W ostatnich meczach mieliśmy kłopot ze zdobyciem upragnionych trzech oczek. Bardzo liczyliśmy na to w tym spotkaniu, no bo kiedy się przełamać, jak nie u siebie, przy naszych kibicach? Niestety - tak, jak wszyscy widzieli - nie udało się. Stal była zabójczo skuteczna, po prostu wykorzystała to, co miała. My stworzyliśmy sobie więcej sytuacji, natomiast w piłce najważniejsze jest to, co w bramce, więc to Stal się cieszy, a my w smutku będziemy spędzali te Święta. Nie ma już co dużo myśleć o tym meczu, trzeba walczyć dalej.