Serafin Szota
Rafał Gikiewicz
Wywiady i konferencje
I Drużyna
Daniel Myśliwiec
ŚLĄSK - WIDZEW
Ekstraklasa
Wypowiedzi po meczu ze Śląskiem Wrocław
Daniel Myśliwiec:
Obiecałem sobie, że powiem krótko, ale nie wiem, czy wyjdzie. Jeżeli chodzi o kwestię meczu, to nie lubię takich spotkań, po których nie masz poczucia, że zasłużyłeś na negatywny wynik. Patrząc przez pryzmat przygotowania, to jestem pod wrażeniem, jak konsekwentni byliśmy w pierwszej połowie, dzięki czemu nie dopuściliśmy rywala do sytuacji bramkowych. Sami mieliśmy trzy naprawdę dobre momenty, co jest niezłym wynikiem, jak na tak grającego przeciwnika. Futbol to jednak właśnie momenty, a jeśli ich nie wykorzystamy, to może stać się coś niespodziewanego. Nic nie zwiastowało, że możemy stracić bramkę i nad tym ubolewam, ale taka jest piłka. Gratuluję rywalowi zwycięstwa.
Chciałbym, żeby wszyscy mieli świadomość, jak podchodzę do pracy moich piłkarzy. Nie mieliśmy okazji spojrzeć na szerszą perspektywę, bo funkcjonowaliśm w trybie: mecz, regeneracja i znowu mecz. 2024 rok zaczęliśmy od potyczki z rewelacją ligi - Jagiellonią, dzisiaj graliśmy z najlepszą drużyną w Ekstraklasie w bieżącym roku, wcześniej z Górnikiem, który miał najlepszy bilans ostatnich dziesięciu kolejek. Do tego derby po czterech porażkach z rzędu oraz specyficzne zakończenie spotkania z Wisłą. Rywalizowaliśmy z trzema najlepszymi zespołami w Ekstraklasie i nie było widać, że jesteśmy słabsi.
Oczywiście, nie jesteśmy zadowoleni z wyników, bo mamy sześć punktów na dwanaście możliwych. To, na co chcę zwrócić uwagę, to praca moich piłkarzy, która napawa mnie dużym optymizmem. Mam nadzieję, że zawodnicy będą to dalej robić z taką samą energią. Muszę doprowadzić do tego, żebyśmy w kluczowych momentach byli w stanie przechylać szalę na swoją korzyść. A doprowadzimy do tego to dzięki konsekwencji. Wierzę w pracę, która da nam progres. Teraz on musi być jeszcze bardziej widoczny w tabeli.
Jacek Magiera:
Cieszymy się bardzo z tego, że wygraliśmy, zwłaszcza że to dopiero pierwsze spotkanie w tym roku. Było intensywnie, mieliśmy kilka dobrych okazji do tego, żeby strzelić gole. Strzeliliśmy dwa, straciliśmy jeden i wygraliśmy 2:1, z czego się bardzo cieszymy. Szykujemy się już do następnego starcia.
Rafał Gikiewicz:
Przeprosiłem chłopaków za tę pierwszą bramkę. Dałem argument na podyktowanie karnego. Choć byłem teraz u sędziów i rozmawiałem ze sztabem szkoleniowym Śląska - nie wiem, uczesałem mu grzywkę, tak mogę powiedzieć. Wiedziałem, że mogę nie dojść do piłki, uderzyłem ją, on też i wpadł w moje przedramię, delikatnie musnąłem jego głowę. Jeżeli takie karne będziemy dawali - okej, godzę się na to.
Po karnym grało nam się trochę ciężej, ale walczyliśmy. Nie jest łatwo w sześć dni zagrać trzy mecze. Daliśmy z siebie wszystko i uważam, że nie było widać na boisku tej różnicy punktowej, jaka jest w tabeli. Musimy się otrząsnąć, trochę odpocząć.
Serafin Szota:
Myślę, że to był ciekawy mecz dla kibiców. Ta pierwsza połowa na pewno na naszą stronę, ponieważ to my kreowaliśmy sytuacje. Mieliśmy tę piłkę przy nodze, no ale niestety nie udało się strzelić bramki. W drugiej połowie - sami wiemy jak to wyglądało, VAR ostatnio nie jest po naszej stronie i to znowu my jesteśmy tą drużyną, która traci bramkę po decyzji VAR i w związku z tym musieliśmy gonić wynik.
Wiedzieliśmy, jaki jest styl Śląska, że jest defensywny i kontrataki na pewno będą trudne do upilnowania. My goniliśmy wynik, a zawodnicy rywala starali się zdobyć drugą bramkę i niestety im się udało.