Wypowiedzi po meczu ze Śląskiem Wrocław
Ładowanie...

Henrich Ravas

Antoni Klimek

I Drużyna

Janusz Niedźwiedź

WIDZEW - ŚLĄSK

Ekstraklasa

25 August 2023 23:08

Wypowiedzi po meczu ze Śląskiem Wrocław

Widzew Łódź przegrał ze Śląskiem Wrocław 0:2 w meczu 6. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Po spotkaniu jego przebieg skomentowali trenerzy obu drużyn oraz piłkarze łódzkiego zespołu.

Jacek Magiera:

Cieszymy się ze zwycięstwa, na które drużyna zapracowała konsekwentną grą. Po meczu w szatni powiedziałem dwa wyrazy: wygrał zespół. Teraz mogę to powtórzyć. Wygrał zespół, który wiedział, co chce i czego chce. Mówiliśmy sobie, że serce zostawione na boisku trzeba połączyć z głową. Zagraliśmy z duża determinacją i wolą walki, wyprowadziliśmy kilka świetnych kontrataków w pierwszej połowie. Choć Widzew nacierał, to kontrolowaliśmy spotkanie. Wybroniliśmy wszystkie sytuacje, cieszymy się, że nie straciliśmy gola, bo dawno nam się to nie udało.

 

Przed nami krótka radość, bo już w środę gramy w Szczecinie. Nadrabiamy zaległości, dobrze wiemy, że trzeba o tym zapomnieć i przygotować się fizycznie do kolejnego meczu.

 

Janusz Niedźwiedź:

Jesteśmy niezadowoleni nie tylko z wyniku, który jest najważniejszy, ale też z tego, jak się zaprezentowaliśmy. To był nasz słabszy mecz w momencie, gdy liczyliśmy na coś więcej. Popełniliśmy zbyt wiele błędów, na zbyt dużo pozwoliliśmy Śląskowi. Choć rywal grał w obronie niskiej, cofał się głęboko, to był konkretniejszy i wygrał. Gratuluję zwycięstwa trenerowi Magierze.

 

Czeka nas druga, którą musimy podążyć, czyli poprawić się i to zdecydowanie, bo dzisiaj zagraliśmy poniżej naszych i kibiców oczekiwań.

 

Antoni Klimek:

Dzisiaj przeciwnik był na pewno lepszy i nas wypunktował. Goście mieli dobry i przede wszysktim skuteczny plan na ten mecz. Przeważyło też to, że popełniliśmy sporo drobnych błędów, które przeciwnik wykorzystywał.

 

Spodziewaliśmy się, że Śląsk będzie tak grać, że trochę się cofną, będą grać kilka podań, a potem szukać długiego zagrania na Erika Exposito, który dobrze wykorzystał swoje atuty. Chcieliśmy, zagrać tworząc przewagę między liniami i posyłać dużo piłek diagonalnych. Może gdybyśmy którąś z tych sytuacji wykorzystali, ale nie udało się.

 

Nogi mi nie drżały przed grą w pierwszym składzie. Mam nadzieję, że jeszcze pokażę kibicom swoje umiejętności, tak jak i cała drużyna. Bo jako zespół mamy potencjał.

 

Henrich Ravas:

To nie jeden błąd z naszej strony zdecydował o wyniku. Goście mieli dużo sytuacji do zdobycia bramki. W pierwszej połowie mieliśmy swój plan, bo wiedzieliśmy o ich mocnych stronach, ale popełniliśmy błąd i rywale to wykorzystali.

 

Do 80. minuty mieliśmy dużo szans na strzelenie gola. Wprawdzie było nadal 0:1, ale dużo graliśmy wokół pola karnego. Brakowało tego magicznego momentu. Mieliśmy dużo sytuacji, jak na przykład Fabio Nunes, ale brakowało finalizacji. Próbowaliśmy też strzałów z dystansu, ale jak nie trafiasz w bramkę, to nie możesz zdobyć gola. Musimy się poprawić i teraz jechać na Legię. Bo jak tam popełnimy błąd, to wykorzystają go szybciej, dlatego że Legia to dobry zespół. Tam trzeba będzie walczyć i najlepiej, gdybyśmy tam mogli zdobyć trzy punkty.

 

Jest trochę różnicy przy graniu czwórką zamiast trójki obrońców. Muszę być trochę bliżej i kontrolować linię, bo jednego środkowego obrońcy brakuje, ale co trener powie, to gram swoje i jestem na sto procent skoncentrowany żeby pomóc drużynie.