Rafał Gikiewicz
Imad Rondić
I Drużyna
Daniel Myśliwiec
MOTOR - WIDZEW
Ekstraklasa
Wypowiedzi po meczu z Motorem Lublin
Daniel Myśliwiec:
W tym spotkaniu mieliśmy wszystko to, czego chcieliśmy - przede wszystkim zwycięstwo, ale również parę kwestii pobocznych. Choć popełniliśmy sporo błędów i straciliśmy aż trzy bramki, to zdobyliśmy coś więcej niż tylko trzy punkty. Wygraliśmy na wyjeździe, gdzie zawsze jest trudniej, bez kibiców, do tego dostając dwie sztuki na samym początku. Duże uznanie dla moich piłkarzy oraz ich mentalu, który w ostatnim czasie można było kwestionować po meczach na wyjeździe.
Podnieśliśmy się po dwóch ciosach oraz pewnych problemach organizacyjnych, które mieliśmy. To jest nasze największe zwycięstwo. Oczywiście oprócz niezwykle ważnych trzech punktów.
Mateusz Stolarski:
Najbardziej zawiedliśmy samych siebie i dlatego czujemy wielką potrzebę rehabilitacji. Czasami przydarza się słabsza seria, po której wiesz, że musisz pracować. My jednak wygraliśmy dwa mecze z rzędu, a dzisiaj prowadziliśmy 2:0 i zatraciliśmy siebie, ponieważ wydawało nam się, że to spotkanie dokończy się samo.
Wiedzieliśmy, że zagramy z bardzo dobrym zespołem i przy takim wyniku musimy to doceniać, bo to było pewne, że Widzew będzie miał swoje momenty i nie zmieni swoich zachowań, tylko będzie napierał. Strata dwóch goli po stałych fragmentach nie wynikała z błędów czy złej organizacji, lecz z braku energii.
Mam nadzieję, że to będzie dla wszystkich nauczka na przyszłość, bo nie grając złego meczu i zdobywając u siebie trzy bramki nie mamy ani jednego punktu.
Imad Rondić:
To był dobry mecz dla kibiców - cztery bramki i trzy punkty. Zwycięstwo jest najważniejsze. Jestem bardzo szczęśliwy z mojego dubletu i z tego, że to gol numer 1500 Widzewa w PKO BP Ekstraklasie.
Sebastian Kerk jest obdarzony świetnym dośrodkowaniem, co dało nam dwa gole. Chcemy to kontynuować, bo wiem, że mogę wykorzystywać jego podania.
Mój ojciec zawsze mówi, że muszę do końca pressować. Dziś się tego posłuchałem i mamy z tego bramkę.
Rafał Gikiewicz:
Ten mecz wyglądał jak gierka środowa - od bramki do bramki. Średnio się zachowywaliśmy w obronie, ale najważniejsze są trzy punkty, a na analizę przyjdzie jeszcze czas. Myślę, że nikt się nie spodziewał, że w pierwszej połowie wyjdziemy na prowadzenie. W drugiej to Motor musiał odrabiać straty, w naszym polu karnym kotłowało się do ostatnich minut.
Przełamaliśmy serię bez zwycięstwa na wyjazdach i to bardzo nas cieszy. Bramki wynikały chyba z braku koncentracji, bo gdy traci się gola w pierwszej minucie, to trudno powiedzieć, że rywal czymś zaskoczył.
W ostatnich meczach zdarzało się, że podania Sebastiana Kerka nie były zamieniane na bramki. Cieszę się, że dziś to się zmieniło. Oby gole po stałych fragmentach miały miejsce coraz częściej. Myślę, że trafienie Imada jest dla niego nagrodą za pracę w ostatnich tygodniach.