Global categories
#WyjazdNaJastrzębie: Deszczowo jak na Stoke, minuta ciszy dla legendy i kolejne czyste konto
Hasło "Gramy u siebie" wykrzyczane przez kibiców zebranych na trybunie D mogło zdziwić obserwatora, który nie śledził ostatnich informacji na temat spotkania GKS-u i Widzewa. W efekcie decyzji klubu z Jastrzębia Zdroju, mecz został rozegrany na stadionie przy al. Piłsudskiego 138, a widzewiakom przypadła rola organizatora spotkania. W związku z tym kibice czterokrotnego mistrza Polski w ramach akcji #WyjazdNaJastrzębie wypełnili swój piłkarski dom i głośno wspierali drużynę… gości, którymi formalnie byli zawodnicy Widzewa.
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego klubowa społeczność okazała ogromne serce, przekazując ponad tonę darów na rzecz rodaków Merveille'a Fundambu w Demokratycznej Republice Kongo. Przyniesione przez kibiców zabawki, ubrania i stroje sportowe wypełniły po brzegi dwa samochody dostawcze "Fundacji na rzecz rozwoju Demokratycznej Republiki Kogno". Z całą pewnością, można napisać, że akcja zakończyła się pełnym sukcesem.
Piątkowe zawody było okazją do kilku ciekawych spotkań pomiędzy zawodnikami i trenerami obydwu drużyn. Do Łodzi zawitał trener Paweł Ściebura, który jako szkoleniowiec Skry Częstochowa mocno zalazł za skórę widzewiakom, trzykrotnie odbierając im punkty. Tym razem górą byli jednak łodzianie, którzy pokonali aktualny zespół Ściebury 1:0. Okazję do spotkania po latach mieli również Marcin Robak i rezerwowy bramkarz Jastrzębia Mariusz Pawełek. Obaj zawodnicy w 2011 roku trafili do tureckiego Konyasporu, gdzie wspólnie występowali przez 1,5 roku. Ciekawym wydarzeniem było takżeż starcie braci bliźniaków Tomasza i Łukasza Włodarków, o czym pisaliśmy w oddzielnym tekście.
Brat przeciw bratu piłkarskie spotkanie braci Włodarków (PRZECZYTAJ)
Kibice w Europie, w odpowiedzi na piłkarskie popisy wielkich zespołów i zawodników, mają w zwyczaju wklejać jako komentarz popularny internetowy mem: "Ale czy dokonaliby tego w zimny, deszczowy wieczór na Stoke?". Ten zabawny obrazek ma podkreślić, że nawet najwięksi sportowcy polegliby w starciu z trudnymi warunkami pogodowymi. Piątkowy mecz potwierdził, że mimo sporych opadów piłkarze Widzewa mogą zwyciężyć rywali, chociaż momentami na boisku cenniejsze niż aspekty typowo piłkarskie były cechy wolicjonalne. Dodatkowo, widzewiakom udało się zachować drugie w tym sezonie czyste konto i nie pozwolić rywalom na stworzenie zbyt wielu klarownych sytuacji do strzelenia bramki.
Tutaj warto zatrzymać się na wyjściowej jedenastce łodzian, która wydaje się powoli klarować. Względem starcia ze Stomilem w składzie doszło do tylko jednej zmiany, a w miejsce Henrika Ojamy wskoczył Dominik Kun. Co ciekawe, tylko jeden zawodnik w kadrze Widzewa ma na swoim koncie komplet minut w dotychczasowych spotkaniach ligowych, a jest nim prawy obrońca, Łukasz Kosakiewicz.
Starcie z GKS-em 1962 zbiegło się z 13. rocznicą śmierci Krzysztofa Surlita. Z tego powodu w 13. minucie zawodów kibice Widzewa z uniesionymi w górę szalami uczcili legendę klubu. Na koniec minuty pamięci, swój szacunek do Surlita wyrazili również fani spod "Zegara", którzy głośnym okrzykiem upamiętnili zmarłego piłkarza.