Global categories
Wokół meczu z Włókniarzem Zelów
Prezes PZPN ogląda IV ligę!
Przede wszystkim odnotować należy, że w Zelowie, zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, pojawił się Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek. Jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy polski piłkarz w historii, przy każdej okazji podkreśla, że to właśnie Widzew Łódź był klubem, który pozwolił w pełni rozbłysnąć jego talentowi i który zawsze będzie nosił w sercu. Boniek po meczu odwiedził w szatni piłkarzy RTS-u, ale znalazł czas również, by zamienić kilka słów z ekipą gospodarzy. Na stadionie w Zelowie wybitny przed laty piłkarz nie mógł opędzić się od kibiców, wśród których znajdowali się nie tylko fani pamiętający go z czasów gry w piłkę, ale także najmłodsi kibice Widzewa i Włókniarza.
Bońkowi towarzyszył w środę Edward Potok - Prezes Łódzkiego Związku Piłki Nożnej. Pamiętajmy, że to właśnie dzięki przychylności ŁZPN, a następnie akceptacji piłkarskiej centrali RTS Widzew, mimo powołania zupełnie nowego stowarzyszenia, rozpoczął sezon 2015/2016 w IV lidze.
Ku pamięci brata
Gościem honorowym środowego meczu był również Wiesław Surlit, brat tragicznie zmarłego w 2007 roku Krzysztofa Surlita. Obaj byli zawodnikami Widzewa, a młodszy Krzysztof urodził się właśnie w Zelowie, gdzie w drużynie Włókniarza stawiał pierwsze piłkarskie kroki (podobnie zresztą jak Wiesław). Budynek zelowskiego klubu przyozdabia pamiątkowa tablica poświęcona Krzysztofowi Surlitowi. Przed pierwszym gwizdkiem meczu II kolejki IV ligi przedstawiciele Widzewa, Włókniarza oraz PZPN złożyli pod wspomnianą tablicą kwiaty, dla uczczenia pamięci strzelca dwóch bramek Juventusowi Turyn w półfinale Pucharu Mistrzów.
Kapitan dał przykład
Wynik meczu z Włókniarzem otworzył Mariusz Rachubiński. Kapitan zespołu w 15. minucie celnym strzałem zakończył akcję wyprowadzoną przez widzewiaków prawym skrzydłem. 29-letni piłkarz walczył przez całe spotkanie jak lew, notując kilkakrotnie cenne przechwyty w środku pola. Jego wkład w zwycięstwo był w środę nieoceniony. Oby tak dalej!
Nos Obarka
Instynkt trenerski nie zawiódł w drugiej części spotkania szkoleniowca Widzewa Łódź. W 70. minucie spotkania, przy minimalnym prowadzeniu gości, posłał do boju Damiana Gilarskiego. Zawodnik szybko odpłacił się opiekunowi drużyny zaufaniem i już 7 minut później podwyższył prowadzenie zespołu, ustalając jednocześnie wynik spotkania. Czy w ten sposób zbliżył się do pierwszego składu RTS-u?
Kibice na medal
Mecz w Zelowie trudno uznać za spotkanie wyjazdowe Widzewa. Nie chodzi w tym wypadku o przystępną odległość od Łodzi (około 60 km), ale o gorący doping fanów w czerwono-biało-czerwonych barwach. Na stadionie Włókniarza dominowali fani łodzian, niezależnie od tego czy pochodzili z Zelowa, Łodzi czy innych miejscowości. Atmosfery na trybunach nachwalić nie mogli się zarówno piłkarze, sztab szkoleniowy Widzewa jak i wspomniany już prezes Boniek, który doping określił mianem ekstraklasowego! W takich okolicznościach aż chce się grać, a przede wszystkim jest dla kogo wygrywać!