I Drużyna
ŁKS - WIDZEW
Ekstraklasa
Wizytówka Łodzi
W naszej rzeczywistości możemy się licytować rangą czy historią poszczególnych derbów, ale wsłuchując się w głosy kibców klubów z różnych regionów Polski można wysnuć wspólny wniosek: derby Łodzi to jest to!
Prawdziwa wizytówka Miasta Włókniarzy, która skupia na sobie uwagę nie tylko fanów obu łódzkich klubów, lecz również tych z innych miast. Po prostu jest to główne wydarzenie ligowego weekendu.
Przeważnie przed takmi spotkaniami trenerzy i piłkarze obu drużyn starają się tonować nastroje, ale to tylko kurtuazja. - Tutaj nie trzeba sobie dopowiadać jakichś specjalnych rzeczy, każdy wie, że to spotkanie wyższej rangi i ma podwójne znaczenie dla środowiska sportowego w Łodzi. Wiele osób, które na co dzień interesują się piłką tylko trochę, uaktywnia się właśnie na derby. Takie mecze wzbudzają wiele emocji. Jeżeli chodzi o aspekt sportowy, to jesteśmy w trakcie przygotowań, ale w przypadku aspektu mentalnego jesteśmy gotowi już od kilku dni - mówił na briefingu prasowym kapitan Widzewa Bartłomiej Pawłowski.
Aspekt mentalny to jedno z kluczowych haseł w kontekście meczów tej rangi. Kibice rywala zza miedzy są już w większości pogodzeni z tym, że ich drużyna może zaraz wrócić do I ligi, ale od swoich piłkarzy oczekują jeszcze tylko jednego. Wygranej z Widzewem.
W obozie Widzewiaków nastroje są identyczne względem derbowego starcia z lokalnym rywalem. Po czterech porażkach z rzędu najwyższy czas odwrócić złą kartę i wrócić na zwycięską ścieżkę. Tym bardziej, że piłkarze RTS-u mają dobre wspomnienia z ostatnich spotkań z ŁKS-em.
Jesienią wygrali oni z ŁKS-em 1:0 w Sercu Łodzi po golu Jordiego Sancheza, a wcześniej, jeszcze w I lidze, na stadionie przy alei Unii Widzew pokonał gospodarzy również 1:0 po pamiętnym golu Pawłowskiego.
Wtedy, dosłownie chwilę przed bramkową akcją Widzewiaków, fenomenalną interwencją popisał się Henrich Ravas. Bramkarz czerwono-biało-czerwonych obronił strzał rywala, a potem to jego koledzy wyszli z kluczową akcją meczu, która zakończyła się bramką Pawłowskiego.
Bardzo prawdopodobne, że teraz między słupkami bramki zespołu RTS-u w derbach Łodzi zadebiutuje Rafał Gikiewicz. Doświadczony bramkarz mający bogate piłkarskie CV. A właśnie tacy zawodnicy potrafią dodać handicapu i kolorytu derbowej rywalizacji.
W derbowym meczu należy spodziewać się pięciu absencji w zespole Widzewa. Są to wracający do formy po urazach lub kontuzjowani bramkarz Ivan Krajcirik, obrońca Mato Milos i pomocnicy Juljan Shehu, Sebastian Kerk oraz Ernest Terpiłowski. Za to po kartkowej pauzie do meczowej kadry powrócił Luis da Silva.
W zespole ŁKS-u ta lista jest krótsza. W niedzielnym spotkaniu nie zagra Artemijus Tutyskinas, a pod znakiem zapytania stoją występy bramkarza Aleksandra Bobka i Rizy Durmisiego.
Podsumowując, przed nami 70. Derby Łodzi. Ich bilans jest zdecydowanie na korzyść drużyny Widzewa. I oby po dzisiejszym meczu był jeszcze lepszy. Niech to spotkanie będzie prawdziwą wizytówką piłkarskiej Łodzi.
ŁKS Łódź - Widzew Łódź / niedziela / 18 lutego / 17:30 / transmisja telewizyjna: Canal+ Premium / relacja radiowa i studio przedmeczowe: WidzewTV