Global categories
04 November 2015 16:11
Widzew nadal na fali - relacja z meczu z Polonią Piotrków Trybunalski
Spotkanie początkowo planowane było na godzinę 13:00. Z powodu rozgrywanego wcześniej meczu żeńskiego Pucharu Polski, w którym brała udział drużyna SMS-u Łódź, pojedynek Widzewa z Polonią rozpoczął się jednak z piętnastominutowym opóźnieniem.
Łodzianie od początku sprawiali wrażenie drużyny pewnej siebie, inicjatywę jednak szybko przejął zespół z Piotrkowa Trybunalskiego. Pierwszą okazję bramkową stworzyli właśnie goście. W trzeciej minucie Adrian Malicki zdecydował się na uderzenie z dystansu, a Michał Sokołowicz z lekkim trudem skierował futbolówkę nad poprzeczkę bramki. Cztery minut później nasz bramkarza najpierw wybronił strzał Daniela Potakowskiego, a po chwili również dobitkę Adriana Ulfika - zrobiło się gorąco.
Jak mówi stare piłkarskie powiedzenie: niewykorzystane sytuacje się mszczą. Tak było również w tym przypadku. W 12. minucie po centrze z rzutu wolnego Adriana Budki, Michał Czaplarski zgrał piłkę do Daniela Maczurka, a ten w zamieszaniu podbramkowym skierował futbolówkę do siatki, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie.
Od tego momentu, czerwono-biało-czerwoni kontrolowali przebieg gry. Brakowało im jednak dokładności, aby podwyższyć prowadzenie. W 27. minucie na uderzenie z dystansu w odpowiedzi zdecydował się Potakowski, nie zagroził jednak bramce Sokołowicza. Gracze Polonii byli bezradni wobec dobrze grającego zespołu trenera Marcina Płuski, a po chwili mogli również stracić drugą bramkę. Filipa Błażejewskiego uratował jedynie słupek, ustrzelony przez Budkę.
Widzewiacy nadal nacierali i kwestią czasu było zdobycie drugiej bramki. Najpierw na uderzenie z dystansu zdecydował się Kamil Bartos. Jego próbę zatrzymał jednak Błażejewski. W 42. minucie na tablicy widniał już tymczasem wynik 2:0. Po centrze w pole karne, piłkę zgrał do środka Kamil Zieliński, a Bartos podwyższył prowadzenie. Była to w zasadzie ostatnia groźna akcja pierwszych 45 minut.
Druga połowa mogła rozpocząć się idealnie dla naszej drużyny. W 49. minucie, Damian Kozieł zwiódł obrońców, dośrodkował na piąty metr do Zielińskiego, ale snajperowi Widzewa zabrakło centymetrów, by skierować piłkę do siatki. Cztery minuty później kibice gości z pewnością złapali się za głowy. Drugą żółtą kartką, a w konsekwencji czerwoną ukarany został Damian Gul i gracze Polonii ponad 30 minut zmuszeni zostali do gry w osłabieniu.
Kartka nie podcięła jednak skrzydeł graczom z Piotrkowa Trybunalskiego. Można było zauważyć, że to Widzew się cofnął, a goście nie mając nic do stracenia, raz po raz zagrażali bramce Sokołowicza. Były to ataki niezbyt precyzyjne, dlatego też gospodarze nie musieli martwić się o utratę kontaktowej bramki.
Łodzianie tymczasem szukali swych szans w kontrach. Były to jednak próby bez ryzyka i również nie potrafiły zaskoczyć defensywy Polonii. W wielu przypadkach, zabrakło niewiele, wystarczyło jedynie dograć dobrze piłkę do niepilnowanego partnera.
Wynik ostatecznie do końca nie uległ zmianie. Widzewiacy pewnie dowieźli korzystny rezultat do końca i odnieśli trzecie z rzędu zwycięstwo w lidze. Miejmy nadzieję, że to tylko początek serii, która trwać będzie jak najdłużej.
RTS Widzew Łódź - Polonia Piotrków Trybunalski 2:0 (2:0)
1:0 Daniel Maczurek 12'
2:0 Kamil Bartos 42'
Składy:
RTS Widzew Łódź: Sokołowicz - Pietras, Maczurek, Dudała, Milczarek (84' Puchalski) - Bartos, Okachi - Kozieł (63' Majerz), Czaplarski, Budka (46' Wielgus) - Zieliński (87' Świątkiewicz)
Polonia Piotrków Trybunalski: Błażejewski - Jarzembowski (87' Kukulski), Batata, Kukułka, Sulikowski (63' Grzybowski), Gul, Malicki, Potakowski, Jakubiak, Lenarcik, Ulfik
Żółte kartki: Zieliński, Czaplarski (Widzew), Gul, Sulikowski, Malicki (Polonia)
Czerwone kartki: Gul - za drugą żółtą (Polonia)