I Drużyna
STAL - WIDZEW
Puchar Polski
Widzew Łódź w ćwierćfinale Fortuna Pucharu Polski!
Widzewiacy pucharowe spotkanie w Mielcu rozpoczęli z dwiema zmianami w składzie w porównaniu do ostatniego ligowego meczu z Radomiakiem. Z powodu czerwonej kartki w poprzedniej rundzie Pucharu Polski pauzować musiał Andrejs Ciganiks. Jego miejsce zajął Luis da Silva. Z kolei w ataku od pierwszej minuty zagrał Rondić zamiast Jordiego.
W przeciwieństwie do dwóch wcześniejszych występów łodzian w obecnej edycji Pucharu Polski, trener Daniel Myśliwiec postawił na zawodników z podstawowego składu. Dlatego po raz pierwszy w pucharowym spotkaniu w bieżącym sezonie zagrał bramkarz Henrich Ravas.
Mecz rozpoczął się od prób ataków drużyny Widzewa, ale szybko to gospodarze przejęli inicjatywę i głównie oni rozgrywali piłkę. W ósmej minucie łodzianie pokazali się pod bramką mielczan. Mateusz Żyro zagrał do Rondicia, a ten do Dominika Kuna, który jednak nie wykończył akcji.
Trzy minuty później goście wywalczyli korner, który zakończył się ponownym wybiciem piłki na róg, ale kolejny stały fragment gry również nie przyniósł konkretów zespołowi Widzewa. W trzynastej minucie groźnie strzelał Fran Alvarez, lecz Hiszpan był na pozycji spalonej. Minutę później uderzać próbował Antoni Klimek i został zablokowany.
Po pierwszym kwadransie na boisku zarysowała się przewaga Widzewiaków. W osiemnastej minucie Juan Ibiza próbował dograć piłkę do Fabio Nunesa, ale podanie przeciął obrońca Stali. Minutę później Hiszpan dla odmiany zagrał ręką na własnej połowie i gospodarze mieli rzut wolny z około 30. metra.
Z niego uderzył Piotr Wlazło i sprawił kłopoty Ravasowi, który jednak obronił ten strzał. Cztery minuty później rajdu lewą stroną próbował Krystian Getinger, ale wybiegł z piłką za linię końcową.
W odpowiedzi łodzianie wyszli spod pressingu, ale kontra zakończyła się zbyt mocnym podaniem Nunesa do Rondicia. W kolejnej akcji wrzucał Klimek, a Bośniak próbował wślizgiem wbić piłkę do bramki Konrada Jałochy, ale to był za lekki strzał.
Łodzianie nie rezygnowali i w kolejnych akcjach byli coraz groźniejsi. W 32. minucie po wrzutce Nunesa pod bramką Stali piłkę próbował uderzyć Rondić, ale minął się z nią i ta… wylądowała na słupku. Trzy minuty później w dobrej pozycji do strzału przed bramką mielczan był Kun, lecz nie zdołał oddać strzału.
Wreszcie w 38. minucie Widzewiacy wyszli na prowadzenie! Po wymianie podań i rozegraniu od własnej połowy, wspomniany Kun podał do Rondicia, który przyjął piłkę tyłem do bramki Jałochy i - mając obrońcę Stali na plecach - obrócił się i po ziemi celnie przymierzył przy słupku do bramki. Swoją rolę przy tym trafieniu odegrał też Da Silva. Portugalczyk przebiegł tuż przed strzałem Rondicia, co mogło zmylić rywali.
Zdobyta bramka uradowała czerwono-biało-czerwonych i chyba trochę ich… rozkojarzyła, bo gospodarze zaraz po wznowieniu gry mogli wyrównać. Z bliska strzelał Michał Trąbka, ale Ravas popisał się znakomitą interwencją. W ostatnich minutach pierwszej połowy to właśnie Słowak był głównym bohaterem, gdy dwukrotnie bardzo dobrze interweniował przy strzałach rywali. Zwłaszcza przy główce Wlazły Ravas uratował swój zespół od straty gola.
Na przerwę Widzew zszedł do szatni z prowadzeniem 1:0, a drugą połowę rozpoczął bez zmian. Gospodarze dokonali jednej roszady. W ataku Kaia Meriluoto zastąpił Illa Szkuryn.
W pierwszej akcji po przerwie zaatakowała Stal, ale Ravas wybił strzał rywali. Goście szybko odpowiedzieli. W 48. minucie Paweł Zieliński posłał dobre podanie do Klimka, ale ten nie trafił czysto w piłkę. Szkoda, bo mogło być już 2:0 dla Widzewa.
Sześć minut później po sprytnym rozegraniu wolnego (faul na Klimku) Konrad Jałocha dwa razy z wielkimi trudnościami obronił strzały Rondicia. W 57. minucie kolejny wolny dla łodzian. Po jego rozegraniu Da Silva miał dobrą okazję, ale jednak był na spalonym.
Tak upłynął pierwszy kwadrans drugiej połowy, pod którego koniec trener mielczan Kamil Kiereś zdecydował się na trzy kolejne zmiany. Trzy minuty później doszło natomiast do pierwszej zmiany w łódzkiej drużynie. Kuna zastąpił Bartłomiej Pawłowski i szybko znalazł się w pozycji do strzału w polu karnym Stali, gdy koledzy ładnie rozegrali piłkę. Uderzenie pomocnika zostało jednak zablokowane.
W 65. minucie najpierw w polu karnym pokazał się Hanousek, a potem do piłki dopadł Alvarez, ale nie zdołał uderzyć na bramkę Jałochy. Nie minęły dwie minuty, gdy w kolejnej ofensywnej akcji gości dośrodkowania próbował Nunes, lecz za mocno.
Widzew zmarnował kilka dobrych okazji, a tymczasem gospodarze po jednym z nielicznych wypadów pod bramkę Rvasa wyrównali. Wrzutkę Getingera ze skrzydła wybijał głową Ibiza, a piłka trafiła pod nogi Wołkowicza, który celnie przymierzył do bramki łodzian.
To była 69. minuta, a w kolejnej doszło do dwóch zmian w drużynie gości. Grę zakończyli Klimek i Rondić, a za nich weszli Dawid Tkacz i Jordi Sanchez.
Po tych zmianach i stracie gola zespół Widzewa ruszył do kolejnych ataków i znowu miał kilka okazji do zdobycia bramki. Najpierw strzał Frana Alvareza zablokował obrońca, a dobitka Tkacza poszybowała nad bramką. Potem Jordi nie zdążył uderzyć głową po podaniu Nunesa.
W kolejnej akcji strzelał Hanousek, jednak pewnie obronił Jałocha. Za to w 73. minucie po podaniu Nunesa do Pawłowskiego ten drugi spudłował, strzelając obok słupka. W tym czasie mielczanie próbowali skontrować, ale wyjście Trąbki skutecznie przerwał Ibiza.
W 82 minucie Widzewiacy znowu mogli zaskoczyć gospodarzy. W pole karne wbiegł Da Silva i zagrał do Jordiego. Hiszpan uderzył, ale jego strzał obronił Jałocha, a dobitka napastnika była niecelna.
Trzy minuty później było o wiele lepiej! Po zagraniu od Nunesa Jordi wybiegł na pozycję i celnym strzałem wykończył akcję. Łodzianie ponownie objęli prowadzenie, a do końca spotkania pozostało pięć minut. Przez ostatnie minuty Widzewiacy umiejętnie bronili się przed atakami gospodarzy i sami próbowali atakować.
Dopiero w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, po rożnym dla Stali, Trąbka uderzył zza pola karnego w poprzeczkę bramki Widzewa, ale piłka odbiła się od boiska i na tym skończyły się emocje w tym spotkaniu. Łodzianie wygrali 2:1 w Mielcu i awansowali do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski. Brawo!
Teraz przed drużyną trenera Daniela Myśliwca wyjazdowe spotkanie z Puszczą Niepołomice w 18. kolejce PKO BP Ekstraklasy w poniedziałek, 11 grudnia o godzinie 19:00.
1/8 finału Fortuna Pucharu Polski
Stal Mielec - Widzew Łódź 1:2 (0:1)
0:1 - Imad Rondić 38'
1:1 - Krzysztof Wołkowicz 69'
1:2 - Jordi Sanchez 85'
Stal: Konrad Jałocha - Bert Esselink (Matthew Guillaumier 59'), Mateusz Matras, Kamil Pajnowski - Łukasz Gerstenstein (Mateusz Stępień 59'), Michał Trąbka, Piotr Wlazło, Krystian Getinger (Łukasz Wolsztyński 89') - Maciej Domański, Koki Hinokio (Krzysztof Wołkowicz 59') - Kai Meriluoto (Illa Szkuryn 46')
Widzew: Henrich Ravas - Paweł Zieliński, Mateusz Żyro, Juan Ibiza, Luis da Silva - Dominik Kun (Bartłomiej Pawłowski 62'), Marek Hanousek, Fran Alvarez - Fabio Nunes (Ernest Terpiłowski 89'), Imad Rondić (Jordi Sanchez 70'), Antoni Klimek (Dawid Tkacz 70')
Żółte kartki: Maciej Domański, Krzysztof Wołkowicz, Kamil Pajnowski (Stal), Marek Hanousek, Luis da Silva (Widzew)
Sędziował: Damian Kos (Wejherowo)