I Drużyna
POGOŃ - WIDZEW
Ekstraklasa
W pogoni za rozumem
Przejdźmy może do konkretów. W roli tego, przynajmniej piłkarsko, mniejszego wystąpią dziś bez wątpienia Widzewiacy. W PKO Bank Polski Ekstraklasie łatwo w ostatnim czasie wskazać czołowe cztery drużyny i chcąc nie chcąc, w tej ścisłej czołówce każdy kibic ulokuje Pogoń Szczecin. Jasne, najczęściej w takich zestawieniach to Pogoń będzie czwartym do pucharowego brydża, jednak faktem jest, że Portowcy są uznaną na ekstraklasowych boiskach siłą, która z każdym kolejnym sezonem coraz lepiej czuje się u szczytu tabeli.
Z tymi czołowymi ekipami gra się nieco inaczej niż z resztą stawki. Na początku sezonu jak mantrę powtarza się niepodważalną myśl ludową starą jak świat: polskie drużyny nie potrafią grać co trzy dni. To taka kwintesencja chłopskiego rozumu, który podpowiada, że skoro nasi pucharowicze odpadają najczęściej już w eliminacjach i nie zgarniają kompletu punktów w pierwszych trzech czy pięciu ligowych meczach, to znaczy, że znów ta diabelska częstotliwość "co trzy dni" okazała się dla nich trudnością nie do przeskoczenia. Często trzeba jednak patrzeć na tę niepotwierdzoną prawidłowość z dystansem, o czym Widzewiacy przekonali się niemal równo rok temu.
W ubiegłym sezonie symbolem powrotu Widzewa z reaktywacyjnego niebytu było spotkanie w Szczecinie. To tam zapewnił kibicom moment radości Bartłomiej Pawłowski, to na, wtedy jeszcze nieukończonym, stadionie imienia Floriana Krygiera czerwono-biało-czerwonych na ziemię sprowadził Wahan Biczachczian. Wtedy Pogoń również grała w europejskich pucharach. Ba! Bezpośrednio przed meczem z Widzewem zdążyła rozgromić KR Reykjavik 4:1 i przegrać z tą samą drużyną 0:1. Czy walka w czterech meczach eliminacyjnych poskutkowała w Szczecinie ligowym falstartem? Raczej nie, ale oceńcie sami:
Pogoń Szczecin - Widzew Łódź 2:1
Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin 2:1
Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok 1:0
Warta Poznań - Pogoń Szczecin 1:2
Pogoń Szczecin - Wisła Płock 2:2*
* wtedy to była ta dobra Wisła Płock, lider PKO BP Ekstraklasy, ze świetnym Davo i szalejącym Wolskim, i żarło im niesamowicie, przynajmniej dopóki nie przegrali z Widzewem…
Podsumowując - dziesięć punktów na piętnaście możliwych, średnia dwóch oczek na mecz, czyli więcej niż na przestrzeni całego ubiegłego sezonu. Próba może mała i zasadniczo niezbyt reprezentatywna, ale na szczęście nie ma tu żadnego teoretyka statystyki, który nam to wytknie.
Wobec wielu powszechnie znanych zmiennych i stałych, Pogoń może i będzie faworytem, ale łodzianie też mają w zanadrzu kilka atutów. Oprócz od dawna nieobniżającego lotów Pawłowskiego w ekipie Janusza Niedźwiedzia objawił się tydzień temu kolejny jastrząb. Może orzeł? Sokół? Jak zwał, tak zwał - chodzi o Frana Alvareza, który świetny występ w pierwszej serii gier ukoronował piękną bramką i doskonałym zachowaniem w polu karnym przy golu na 2:1. Hiszpan może być brakującym ogniwem w ofensywnym łańcuchu Widzewa, łącznikiem pomiędzy liniami, które, szczególnie na wiosnę, kleiły się w najlepszym wypadku "jako tako".
Cieszy nas liczba goli zdobytych na inaugurację sezonu, ale ubiegłotygodniowy mecz z Puszczą ujawnił pewne mankamenty w defensywie Widzewa, nad którymi intensywną pracę zapowiadają sami zawodnicy. - Niepotrzebny był tylko ten gol na koniec, gdy uciekła nam koncentracja. To kolejne ostrzeżenie, by nie popełniać takich błędów - mówił na gorąco po spotkaniu kapitan czerwono-biało-czerwonych Patryk Stępiński. Faktycznie, przedziwne trafienie Roka Kidrica na kilka ostatnich chwil podgrzało nam atmosferę w Sercu Łodzi, ale ostateczie nie miało żadnego wpływu na podział punktów. Czasem jednak, taki gol-kuriozum może zaważyć o losach całego spotkania, a tego przecież bardzo byśmy nie chcieli.
Kluczem do tej całej Pogoni, może być więc (tu znowu niechlubne nawiązanie do nieznośnego romansidła ze srebrengo ekranu) rozum. Pełna kontrola emocji, żadnego rozluźnienia, półtorej godziny koncentracji i… - Początek mieliśmy słabszy, stracona bramka nas podłamała, ale szybko się podnieśliśmy i pokazaliśmy, jak chcemy grać w piłkę - to już pomeczowe słowa Marka Hanouska sprzed tygodnia. Mareczku, jak będzie trzeba, podnoście się tak co mecz. Bo jeśli to nie jest ten mityczny charakter, to już naprawdę nie mamy pojęcia, co nim jest…
Pogoń Szczecin - Widzew Łódź / niedziela / 30 lipca / 20:00 / transmisja telewizyjna: Canal+ Sport / transmisja radiowa: WidzewTV