I Drużyna
LECH - WIDZEW
Ekstraklasa
W Poznaniu bez punktów
Długie zimowe oczekiwanie dobiegło końca, ale nie tak wyobrażali to sobie fani czerwono-biało-czerwonych. Piłkarze Widzewa powrócili do ligowych gier wybierając się do Poznania, gdzie przyszło im zmierzyć się z tamtejszym Lechem. Jesienią łodzianie wygrali 2:1, lecz w rewanżu musieli uznać wyższość poznaniaków.
Przypomnijmy, że wyprawa na mecz 19. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy rozpoczęła się już w środę, kiedy to zespół wyjechał na krótkie zgrupowanie do Uniejowa. Przystanek potrwał trzy dni, a w dalszą podróż nie wyruszył Imad Rondić, który zgłosił chorobę. Widzew zagrał w nietypowym dla siebie ustawieniu z trójką obrońców. Tercet broniący dostępu do bramki stworzyli Mateusz Żyro, debiutujący Polydefkis Volanakis oraz Luis da Silva. Na wahadłach wybiegli Jakub Sypek i Samuel Kozlovsky. Na szpicy straszyć przeciwnika mieli wychowanek Kolejorza Hubert Sobol oraz Jakub Łukowski.

Zaczęło się jak u Hitchcocka, czyli od trzęsienia ziemi. W drugiej minucie Fran Alvarez dobrze wykonał rzut wolny z lewej strony boiska, a dośrodkowanie skutecznie zamknął Da Silva. Euforia trwała krótko, bo sędzia Karol Arys po długiej analizie doszukał się spalonego. Lech postanowił odpowiedzieć i zrobił to zgodnie z przepisami. Afonso Sousa ruszył środkiem i rozpoczął akcję, której ostatecznie został głównym bohaterem. Nawinął dwóch Widzewiaków na prosty zwód i z ostrego kąta pokonał Rafała Gikiewicza. Było 1:0.
Kolejne dziesięć minut upłynęło pod znakiem oczekiwania przez dym, który spowił stadion i uniemożliwiał dalszą grę. Po jej wznowieniu Widzewiacy byli jak przysłowiowi "chłopcy we mgle". Goście dali zepchnąć się do defensywy i raz po raz musieli rozpaczliwie blokować wpadających w szesnastkę rywali. Interweniowali Kozlovsky, Da Silva, Żyro i Gikiewicz, a to wszystko w bardzo krótkim odstępie.
Widzew nie mógł znaleźć swojego rytmu, jego piłkarze dużo biegali, lecz konkrety były po stronie Kolejorza, który dopiął swego w piątej minucie doliczonego czasu. Antoni Kozubal z prawej strony uruchomił Mikaela Ishaka. Szwed zachował zimną krew i strzelił jedenastego gola w sezonie. RTS miał jeszcze stały fragment gry, po którym Bartosza Mrozka postraszył Da Silva, ale zmiany wyniku do przerwy nie było.

Nie było jej także w składzie gości, którzy w identycznym zestawieniu wybiegli na drugą część i podjęli trud odrabiania strat. W 49. minucie daleko wyszedł Mrozek, co nie uszło uwadze Łukowskiego. Piłkarz próbował przelobować golkipera gospodarzy, jednak jego strzał był zbyt lekki. Jak uderzać z dystansu pokazał za to Sousa. Portugalczyk w 50. minucie dostał piłkę przed polem karnym Widzewa i nie dał szans Gikiewiczowi.
Było 3:0, ale Widzewiacy nie złożyli broni i osiągnęli cel, jakim było zdobycie przynajmniej honorowego gola. Po dwóch minutach od straconej bramki dobre podanie na lewej stronie otrzymał Kozlovsky. Słowak wpadł w szesnastkę i wpisał się na listę strzelców. Próbwał też Łukowski - tym razem Mrozek był na posterunku. Daniel Myśliwiec zdecydował się działać i wprowadził na boisko Saida Hamulicia oraz Hilarego Gonga.

Lech nie forsował tempa, a do znakomitych sytuacji zaczęli dochodzić goście. Najlepszą zmarnował w 66. minucie bośniacki napastnik, który z ostrego kąta fatalnie przestrzelił, trafiając jedynie w boczną siatkę. Kolejorz odpowiedział za sprawą Sousy, który przegrał pojedynek jeden na jeden z Gikiewiczem. Chwilę później bramkarz dobrze interweniował przy stałym fragmencie gry.
Szansę pokazania się otrzymał jeszcze Nikodem Stachowicz, dla którego był to debiut w PKO Bank Polski Ekstraklasie, a mimo niezłego stylu oraz wymiany ciosów konkrety znów były po stronie niebiesko-białych. W 81. minucie Mikael Ishak z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki i podwyższył prowadzenie swojego zespołu. Gol Szweda okazał się kropką nad i piątkowego meczu, który zakończył się porażką Widzewa Łódź.
19. kolejka PKO Bank Polski Ekstraklasy
Lech Poznań - Widzew Łódź 4:1 (2:0)
1:0 - Afonso Sousa 5'
2:0 - Mikael Ishak 45+5'
3:0 - Afonso Sousa 50'
3:1 - Samuel Kozlovsky 52'
4:1 - Mikael Ishak 80'
Lech: Bartosz Mrozek - Rasmus Carstensen, Alex Douglas, Bartosz Salamon (Antonio Milić 69'), Michał Gurgul (Maksymilian Pingot 87') - Gisli Thordarson, Antoni Kozubal - Filip Jagiełło (Ali Gholizadeh 69'), Afonso Sousa (Bryan Fiabema 80'), Daniel Hakans - Mikael Ishak (Sammy Dudek 87')
Widzew: Rafał Gikiewicz - Mateusz Żyro, Polydefkis Volanakis, Luis da Silva - Jakub Sypek (Nikodem Stachowicz 79'), Fran Alvarez, Juljan Shehu, Sebastian Kerk (Marek Hanousek 87'), Samuel Kozlovsky - Hubert Sobol (Hilary Gong 55'), Jakub Łukowski (Said Hamulic 55')
Żółta kartka: Jakub Sypek (Widzew)
Sędziował: Karol Arys (Szczecin)
Widzów: 30 542