KORONA - WIDZEW
Historia
W Kielcach gramy do końca
Łodzianie rozpoczęli wtedy rozgrywki Ekstraklasy pod wodzą trenera Michała Probierza, który udanie poprowadził zespół czerwono-biało-czerwonych w poprzednich (2006/07), gdy Widzew był beniaminkiem.
Jednak po słabym starcie w nowy sezon (0-3-3) obecny selekcjoner reprezentacji Polski rozstał się z RTS-em, a jego następcą został Marek Zub. Pod wodzą tego szkoleniowca Widzewiacy zaczęli częściej punktować, ale coś złego stało się z drużyną na wiosnę 2008 roku.
Wprawdzie po porażkach 0-1 z Legią i Cracovią udało się pokonać 2:0 Jagiellonię, ale potem Widzew przegrał 0:2 wyjazdowe derby z ŁKS-em, a następnie doznał na własnym stadionie bolesnej porażki 2:4 z bytomską Polonią, którą prowadził z ławki trener… Probierz.
Na cztery kolejki przed końcem sezonu zespół Widzewa znalazł się w bardzo trudnej sytuacji, a włodarze dokonali kolejnej zmiany szkoleniowca. Zuba zastąpił słynny, i zarazem kontrowersyjny, Janusz Wójcik.
Słynący z umiejętności mobilizowania swoich drużyn w trudnych momentach Wójcik nie okazał się cudotwórcą. W jego debiucie w roli trenera Widzewa zespół przegrał wyraźnie 0:3 z Dyskobolią na wyjeździe, a potem niespodziewanie 0:1 u siebie z Zagłębiem Sosnowiec.
Po tych spotkaniach spadek z Ekstraklasy był niemal pewny. W przedostatniej serii meczów łodzianie pojechali do Kielc, gdzie mimo złej sytuacji drużyny w lidze nadal ambitnie walczyli o ligowe punkty.
Nawet po stracie bramki w 56. minucie, po strzale Ediego Andradiny, nie poddali się i dążyli do wyrównania. Końcówka spotkania należała wtedy w Kielcach do Widzewiaków. Najpierw w 77. minucie mocnym strzałem po ziemi powinien gola strzelić Stefano Napoleoni. Powinien, ale Wojciech Kowalewski w bramce Korony wyciągnął się jak struna i wybił piłkę zmierzającą do siatki tuż obok słupka.
Na pięć minut przed końcem strzałem z dystansu próbował golkipera kielczan zaskoczyć Adrian Budka, ale piłka przeleciala nad bramką. Ówczesny kapitan Widzewa Łódź dopiął swego w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, gdy po sprytnym podaniu od Tomasza Lisowskiego z rożnego, uderzył z pierwszej piłki z linii pola karnego. Tym razem Kowalewski nie zdołał zablokować uderzenia i goście doprowadzili do remisu.
Chwilę później sędzia Tomasz Mikulski zakończył mecz, a niepocieszeni Widzewiacy schodzili do szatni w Kielcach tylko z remisem. Bo wtedy już było pewne, że stracili jakiekolwiek szanse na utrzymanie się w ligowej elicie.
W następnym sezonie obie drużyny spotkały się w I lidze, bo Korona została tam karnie zdegradowana za korupcję. Wtedy znowu w Kielcach był remis (2:2), znowu do bramki gospodarzy trafił Budka, ale to miejscowi strzelili gola na 2:2 w ostatniej minucie.
Podczas kolejnych wizyt Widzewa na stadionie Korony było jeszcze kilka meczów, których wynik rozstrzygał się po trafieniu do bramki w 90. minucie lub w doliczonym czasie gry. Jak w poprzednim sezonie, gdy na zakończenie jesieni łodzianie wygrali w stolicy województwa świętokrzyskiego po pamiętnym golu Mato Milosa. Ciekawe czy teraz również czeka nas emocjonująca końcówka spotkania w Kielcach?
Bilans meczów Widzew Łódź - Korona Kielce:
Ekstraklasa: 15 (6-4-5) 15-17*
I liga: 10 (2-5-3) 11-12
Puchar Polski: 1 (0-0-1) 0-3
Puchar Ekstraklasy: 4 (2-0-2) 6-8
Ogółem: 30 (10-9-11) 32-40
* podano po kolei liczbę meczów, zwycięstw - remisów - porażek i bilans bramek.