I Drużyna
WIDZEW - ŚLĄSK
Ekstraklasa
Udowodnić coś pucharowiczom. I sobie
Teraz mamy jednak nowe rozgrywki, a z nimi nowe szanse i możliwości. Również na zrewanżowanie się na wspomnianych rywalach za dublety porażek z ostatnich miesięcy. Oczywiście w przypadku Warty jest to niemożliwe, ponieważ poznaniacy spadli do Betlic 1 Ligi, ale z pozostałymi zespołami z tej listy Widzewiacy zmierzą się w dopiero co rozpoczętym sezonie 2024/25.
I to szybko, bo dziś podejmują Śląsk, potem jadą do Szczecina, a po domowym starciu z Radomiakiem czeka ich wyprawa na stadion Jagiellonii. Nie dość, że to przeciwnicy, z którymi łodzianie mają rachunki do wyrównania, to jeszcze dwaj z nich to obecni reprezentanci PKO BP Ekstraklasy w europejskich pucharach.
Pierwszym z pucharowych rywali będą wrocławianie, którzy nowy sezon rozpoczęli od domowego remisu 1:1 z Lechią Gdańsk, a następnie dwóch wyjazdowych porażek - 0:1 z Riga FC w drugiej rundzie eliminacji Ligi Konferencji Europy oraz 0:2 z Piastem Gliwice w Ekstraklasie.
Po tej ostatniej wpadce w obozie WKS-u dało się zauważyć nerwowość i niepewność przed rewanżowym spotkaniem z Łotyszami w LKE. W meczu u siebie wrocławianie mieli przez moment kłopoty z ekipą znad Bałtyku, ale ostatecznie wygrali 3:1 i awansowali do trzeciej rundy eliminacji. Przesądziła o tym nie tylko czerwona kartka dla jednego z zawodników z Rygi, ale przede wszystkim bardzo dobra dyspozycja Nahuela Leivy. Pochodzący z Argentyny pomocnik zdobył dwie bramki i zaliczył asystę przy trzecim golu wrocławian.
Przypomnijmy, że w zeszłym sezonie ten piłkarz najpierw strzelił Widzewowi gola w meczu w Łodzi (2:0 dla Śląska), a wiosną sam przesądził o zwycięstwie 2:1 we Wrocławiu, dwukrotnie pokonując Rafała Gikiewicza. To między innymi na niego spadł ciężar kreowania sytuacji i zdobywania bramek po tym, jak z drużyną aktualnego wicemistrza Polski pożegnał się Erik Exposito, wciąż aktualny król strzelców.
- Dzisiejszy Śląsk musi grać inaczej niż wtedy, gdy miał Erika Exposito. Inaczej musi wyglądać gra w ataku, inaczej trzeba budować akcje. Erik miał dużą jakość, świetnie rozumiał się z Nahuelem, ten zagrywał mu dużo piłek. Nie wracajmy jednak do tego. To jest inna drużyna. W tej szatni jest dwanaście nowych osób. Potrzeba cierpliwości, aby wszystko poukładać. My byliśmy niecierpliwi w pierwszych meczach - mówił po rewanżowym spotkaniu z Łotyszami Jacek Magiera.
Na wniosek wrocławskiego klubu przełożono ligowe spotkanie z Radomiakiem, bo Śląsk postanowił zebrać siły przed meczem z FC Sankt Gallen w trzeciej rundzie LKE. Pucharowe starcie w Szwajcarii zakończyło się jednak porażką 0:2. Teraz wrocławian czeka wizyta w Sercu Łodzi.
- Jesteśmy gotowi na wyjazd do Łodzi. Chcieliśmy grać w europejskich pucharach, a to się wiąże z rywalizacją co trzy dni. Każdy z piłkarzy jest przygotowany. Trener Magiera powtarza słowa o regeneracji i konieczności bycia w gotowości na kolejne spotkanie. Myślę, że zawodnicy nie mają już w głowach meczu w Szwajcarii. Przygotowujemy się na ciężki pojedynek i liczymy, że dobrze się dla nas zakończy - powiedział przed dzisiejszym spotkaniem Marcin Dymkowski, drugi trener WKS-u.
Dla Widzewiaków to dobra okazja, żeby coś udowodnić rywalom ze stolicy Dolnego Śląska, ale też sobie. Skoro w pierwszym domowym meczu sezonu 2024/25 udało im się pokonać Lecha Poznań i zakończyć serię gier bez zwycięstwa z tym przeciwnikiem u siebie, to można spróbować odegrać się na kolejnym ligowym przeciwniku i pokazać, że wcale tak dużo Widzewa nie dzieli od pucharowiczów.
- W rundzie wiosennej graliśmy ze Śląskiem po 120-minutowym meczu z Wisłą, w dodatku mając problemy kadrowe. Wtedy przed konferencją trener Magiera mówił, że poważne drużyny, które chcą grać w europejskich pucharach, nie muszą przekładać spotkań. Zakładam, że w drugą stronę wygląda to tak samo i to nie jest handicap - stwierdził na przedmeczowym briefingu trener Daniel Myśliwiec.
Podczas rozmowy trenera Widzewa z dziennikarzami zapytano o Serafina Szotę, który od nowego sezonu gra w ekipie gości. - Myślę, że jego nazwisko nie padło ani razu przy drużynie, nie rozmawialiśmy o nim w kontekście słabych punktów Śląska. Serek podjął świadomą decyzję. Wiedział, na co może liczyć w Widzewie. Śląsk to jednak nie tylko Serek, nie jest on jedynym punktem zespołu, nawet nie mam pewności, czy wystąpi. Życzę mu jednak jak najlepiej - dodał szkoleniowiec.
Były obrońca łódzkiej drużyny wystąpił w czterech z pięciu pierwszych meczów Śląska, ale żadnego z nich nie rozegrał w pełnym wymiarze czasowym. Jeśli dostanie szansę na dobrze sobie znanym stadionie, to zapewne będzie chciał coś udowodnić swojej byłej drużynie i kolegom. Liczymy, że to jednak Widzew Łódź będzie górą w tym spotkaniu.
Widzew Łódź - Śląsk Wrocław / niedziela / 11 sierpnia / 20:15 / transmisja telewizyjna: Canal+ Sport 3, Canal+ Online / relacja radiowa: WidzewTV