Historia
Trenerski rekord Franciszka Smudy
Potem "Franz" jeszcze cztery razy wracał do swojego ulubionego Klubu, by poprowadzić drużynę czerwono-biało-czerwonych. Tak było jesienią 2002 roku, potem wiosną 2003 i 2004 roku, a także po trzynastu latach przerwy, tuż po starcie trzecioligowego sezonu 2017/18. Różnie te powroty dla Smudy się kończyły, bo o ile wiosną 2003 roku potrafił uratować dla Widzewa Ekstraklasę, to już rok później nawet on nie był w stanie uchronić zespołu przed spadkiem.
Na jego ostatni pobyt w Widzewie kibice patrzą głównie przez pryzmat nerwowej końcówki trzecioligowego sezonu 2017/18 i niemocy drużyny, która przed ostatnią kolejką nie była pewna awansu do II ligi. To właśnie wtedy, po remisie 0:0 u siebie z Lechią Tomaszów Mazowiecki, ówczesne władze Klubu postanowiły się rozstać z trenerem. Tym samym zakończyła się trenerska historia Franciszka Smudy przy al. Piłsudskiego.
Historia długa, bo licząca z przerwami ponad 20 lat, a zarazem tak intetresująca, że można byłoby o niej napisać opasłe tomisko liczące kilkaset stron. Ale na dorobek Smudy w Widzewie spojrzeć można również bardziej analitycznie, a zamiast słów niech przemówią liczby. Zwłaszcza że są to liczby rekordowe.
Biorąc pod uwagę wszystkie oficjalne mecze Widzewa, w których drużynę przez te lata prowadził Franciszek Smuda, ich ogólna liczba wynosi aż 217. A to oznacza, że nie ma w historii Klubu z al. Piłsudskiego drugiego takiego szkoleniowca. "Franz" jako jedyny trenował zespół w ponad 200 spotkaniach w Ekstraklasie, III lidze, Pucharze i Superpucharze Polski oraz europejskich pucharach.
W tej najważniejszej klasyfikacji widzewskich trenerów, która dotyczy dorobku w Ekstraklasie, Smuda może pochwalić się 146 meczami. O dwa mniej ma na koncie Władysław Żmuda, a 129 razy zespół RTS-u w najwyższej lidze prowadził Bronisław Waligóra. Poza tą trójką nikt inny nie zbliżył się do setki.
Ogółem, licząc również III ligę, Smuda zaliczył z Widzewem aż 178 spotkań o punkty, z których 105 wygrał, 38 zremisował, a tylko 35 przegrał. Również w Pucharze Polski ma dodatni bilans (13-1-5), chociaż akurat w tych rozgrywkach "Franza" i jego drużyny przeważnie dopadało fatum półfinałów, w których Widzewiacy odpadali cztery razy. Trzy na szczeblu centralnym, raz okręgowym.
Ponadto Smuda prowadził Klub w dwóch meczach o Superpuchar Polski, z których jeden wygrał z Ruchem Chorzów po rzutach karnych i zdobył to trofeum. Za drugim razem łodzianie ulegli 1:2 stołecznej Legii.
Na imponujący trenerski bilans Smudy składa się też 18 gier w europejskich pucharach. To właśnie pod wodzą "Franza" zespół RTS-u wywalczył awans do Ligi Mistrzów po pamiętnych bojach z Broendby, a rok później odniósł najwyższe zwycięstwo w historii swoich europejskich startów, gromiąc 8:0 Neftci Baku.
Można powiedzieć, że podczas pracy w Widzewie Smuda posmakował różnych uroków w roli szkoleniowca. Były i wielkie sukcesy oraz mecze jak w trakcie mistrzowskich sezonów i eliminacji do Ligi Mistrzów, ale też chwile smutne jak degradacja z Ekstraklasy w 2004 roku czy rozczarowujące, gdy został zwolniony tuż przed finiszem III ligi w sezonie 2017/18.
Franciszek Smuda jest najbardziej utytułowanym szkoleniowcem w historii Widzewa. I nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o rekordową liczbę 217 oficjalnych spotkań, z których 126 wygrał, 41 zremisował i 50 przegrał. Mowa również o wymiernych sukcesach w postaci dwóch mistrzostw kraju oraz awansu do Ligi Mistrzów.
Dziękujemy za wszystko!
fot. Włodzimierz Sierakowski/400mm