Global categories
Trenerska sztafeta pokoleń na ławce Widzewa
Na liście szkoleniowców prowadzących pierwszy zespół widzewiaków oprócz takich legend jak Władysław Żmuda czy Jacek Machciński, znajduje się też wiele innych znanych kibicom nazwisk trenerów, którzy odnosili z Widzewem mniejsze lub większe sukcesy.
Pierwszy z nich to widoczny na zdjęciu powyżej Stanisław Świerk, nieżyjący już trener, który prowadził zespół RTS tylko w 1979 roku, ale w tym krótkim okresie potrafił przejętą w połowie sezonu drużynę poprowadzić do wicemistrzostwa Polski i startu w Pucharze UEFA, gdzie jesienią wspomnianego roku widzewiacy grali ze słynnym francuskim AS Saint-Etienne, mającym w składzie m.in. Michela Platiniego. W pierwszym meczu w Łodzi to piłkarze trenera Świerka wygrali 2:1, ale w rewanżu przegrali 0:3 i odpadli z rozgrywek.
Po niedługim czasie Stanisław Świerk pożegnał się z Widzewem, ale zapamiętano go jako człowieka z charakterem wojownika, który chce piąć się do góry i rozwijać. Potwierdził to w późniejszych latach, gdy z Zagłębiem Lubin zdobył wicemistrzostwo, a zaraz potem mistrzostwo kraju.
W drugiej połowie lat 80. XX wieku w klubie pojawił się inny ambitny szkoleniowiec. Był nim Orest Lenczyk (na zdjęciu powyżej siedzi z lewej strony), który przejął zespół po jesieni 1986 roku i miał za zadanie kontynuować dobrą serię medalowych lokat widzewiaków w ekstraklasie. Niestety, skończyło się tylko na 6. miejscu, ale trener Lenczyk otrzymał kredyt zaufania od zarządu Widzewa na kolejny sezon. I tym razem nie udało się, bo ekipa RTS na koniec rozgrywek 1987/1988 była piąta. Tak po prawdzie, z okresu pracy Oresta Lenczyka kibice zapamiętali tylko pierwsze w historii wyjazdowe zwycięstwo z Legią w Warszawie po golu Sławomira Chałaśkiewicza.
W pierwszej połowie lat 90. nową nadzieję kibicom Widzewa dał Władysław Stachurski, który przejął zespół w trakcie rundy jesiennej 1993 roku. To on potrafił wydobyć niewiarygodne umiejętności strzeleckie z "kieszonkowego napastnika" Radosława Kowalczyka, i to za kadencji Stachurskiego w zespole z alei Piłsudskiego debiutowali tacy piłkarze jak Daniel Bogusz, Andrzej Woźniak i Mirosław Szymkowiak.
W kolejnym sezonie (1994/1995) Widzew był liderem półmetka rozgrywek ekstraklasy. - Staram się przestrzegać przed przedwczesnym optymizmem, mnóstwo ludzi bowiem zaczyna obecny zespół porównywać z dawną jedenastką, z lat osiemdziesiątych. Cały czas twierdzę, że do odrodzenia jeszcze daleka droga. Potrzebne są, przede wszystkim czas i uporczywa, solidna praca - mówił Stachurski jesienią 1994 roku na łamach "Przeglądu Sportowego" i... miał rację. Wiosną 1995 roku Legia przegoniła Widzew w tabeli, a Stachurski nie doczekał końca sezonu, zastąpiony przez Franciszka Smudę.
Gdy po kilku latach wielkich sukcesów to Smuda rozstał się z Widzewem, po epizodach jego następców w postaci Andrzeja Pyrdoła i Wojciecha Łazarka, zespół przejął Marek Dziuba, kojarzony wcześniej z udaną pracą z drużyną ŁKS-u. To była dobra decyzja ówczesnych władz klubu, bo pod wodzą Dziuby widzewiacy wiosną 1999 roku wywalczyli wicemistrzostwo Polski, na koniec gromiąc 5:0 ŁKS w derbach Łodzi.
Dziuba okazał się być do dzisiaj ostatnim trenerem, który wprowadził widzewiaków do europejskich pucharów. Bo w ostatnich 20 latach jego następcom pozostała co najwyżej walka z zespołem czerwono-biało-czerwonych o utrzymanie w ekstraklasie, z czego na przykład bardzo dobrze wiosną 2002 roku wywiązał się Dariusz Wdowczyk. Gdy dwa lata później Widzew o mało się nie rozpadł, szybko drużynę dosłownie z niczego stworzył Stefan Majewski (na zdjęciu powyżej) i cierpliwie pracował na to, żeby w 2006 roku świętować awans i zarazem powrót widzewiaków do krajowej elity.
Po nim swoich sił przy alei Piłsudskiego próbowali m.in. Michał Probierz i Marek Zub, a po kolejnym spadku z ekstraklasy, najpierw przyszły selekcjoner reprezentacji Polski Waldemar Fornalik, a po nim były trener narodowej kadry - Paweł Janas (na zdjęciu powyżej). Ten ostatni przeszedł do historii Widzewa jako trener, który dwa razy z rzędu wygrał z Widzewem rozgrywki zaplecza ekstraklasy, ale... awansował tylko raz, bo klub musiał odcierpieć karę za korupcyjne przewinienia z przeszłości.
Obecnie zespół Widzewa prowadzi trener Marcin Kaczmarek, który w swojej karierze szkoleniowej zaliczył już kilka awansów do wyższych lig z zespołami Lechii Gdańsk, Olimpii Grudziądz i Wisły Płock. Teraz może zapisać się w historii klubu z alei Piłsudskiego jako kolejny trener z sukcesami na koncie.