I Drużyna
WIDZEW - POGOŃ
Ekstraklasa
To nasza duma
Nie można się nacieszyć grą czerwono-biało-czerwonych na najwyższym poziomie rozgrywkowym, jeśli oglądało się ich wcześniej w czwartej czy trzeciej lidze. Tego, bez względu na to, co wyrzucamy z siebie na trybunach czy przed telewizorem, nie da się mieć dość. Oglądasz i wiesz, że choć czasem bolą zęby, to twoja drużyna jest w tej całej PKO BP Ekstraklasie i liczy się w polskiej piłce. Czasem frajersko coś przegra, ale innym razem ogra wysoko notowanego przeciwnika czy odwiecznego rywala i duma bije od ciebie na kilometr przez jakiś tydzień. Albo dwa. Albo dwa miesiące.
Okazji do uświadomienia sobie, jak wspaniale po latach być w elicie, było już kilkadziesiąt. W tym sezonie kilkanaście, ale za każdym razem powinniśmy się dziwić temu wszystkiemu na nowo. To trochę jak z żoną wchodzącą do domu i nerwowo szukającą wzroku męża - jest jakieś 99,9% szans, że była u fryzjera i czeka na pochwały. A że nie widać różnicy? Chwalić trzeba i tak. To znaczy można, ale lepiej docenić to, co się ma. My mamy Widzew, drużynę skrojoną pod nasze potrzeby i drużynę dumną z drogi, jaką udało się przejść w ostatniej dekadzie. Drużynę, która na tydzień przed wigilią zagra z Pogonią Szczecin.
Portowcy też są dumni z wielu rzeczy. Udało im się zbudować fajny, nowoczesny stadion, na który chętnie przychodzą kibice. Udało im się na kilka lat przekonać nas, że czołowa czwórka PKO BP Ekstraklasy bez nich nie istnieje. Mają swojego Kamila Grosickiego, który dawno, dawno temu, smykiem jeszcze będąc, rezolutnie odpowiadał na pytania lokalnych dziennikarzy, a teraz odpowiada na większość potrzeb szczecińskich kibiców. Jakie w ogóle Grosik kręci liczby w tym sezonie, nie warto to było w ogóle sprawdzać, niepotrzebne nerwy. Nie powiemy wam, bo też się zdenerwujecie. Oprócz Grosickiego jest jeszcze niezły Koulouris, bardzo nieprzyjemny napastnik, który może ponękać Widzewiaków. On też ma niezłe statystyki, uwierzcie na słowo.
Są sobie tacy rywale, jedni lepsi, inni nieco gorsi. Tym razem padło na tych lepszych, więc przed Widzewem nie lada wyzwanie. Pomoże łodzianom publiczność? To kolejny nasz ewenement i powód do dumy. Słyszeliście o drużynie, co sprzedaje na osiemnastotysięczny stadion dwadzieścia trzy tysiące wejściówek? Słyszeliście. Zresztą nie tylko wy, bo wie o tym każdy polski kibic ligowy, to naprawdę niezwykła sprawa i naprawdę Widzew jest pełen powodów do dumy. Kolejny sezon w elicie to kolejna dawka upragnionej godności i radości z faktu, że możemy się tym naszym Widzewem dzielić z innymi. Możemy pokazać naszego Jordiego Sancheza, powiedzieć im:
- Patrzcie, on jest nasz, czerwono-biało-czerwony, najprawdziwszy, jesteśmy z niego dumni
Możemy chwalić się Bartkiem Pawłowskim, krzycząc głośno:
- On jest stąd! On kocha ten Klub i my też ten Klub kochamy! Widzew jest najlepszy na świecie i Bartek też!
Możemy wreszcie wynosić pod niebiosa Marka i Heńka:
- To są chłopaki, z którymi można konie kraść! Uwielbiamy ich za wszystko!
Są w sezonie, w rundzie różne momenty. Psioczymy na to i tamto zagranie, ale punktem wyjściowym jest zawsze jakaś przedziwna forma miłości wobec wszystkiego, co widzewskie. Czasem uciekamy na moment myślami, ale szybko zawstydzeni wracamy do korzeni. Wiara w zespół, poczucie więzi z drużyną budują wyjątkową relację na linii kibic-klub, a każdy kolejny mecz ten związek zacieśnia. Czujecie się bardziej "zacieśnieni" po osiemnastu kolejkach sezonu 2023/24? Nie uwierzymy, że nie…
Były momenty trudne, więc chętnie przyjmiemy pod choinkę prezent od Widzewiaków w postaci trzech punktów. To ma znaczenie w walce o jak najwyższą lokatę w lidze, Pogoń jest groźna, ale nie aż tak, by nie wierzyć w zwycięstwo. To samo nie ma jednak znaczenia w przypadku kibicowskiej doli fana drużyny z alei Piłsudskiego - porażka zmieni tylko na chwile nasze podejście do ukochanego Klubu. Momencik i znów będziemy razem zmierzać ku wspólnemu dobru i meczom PKO BP Ekstraklasy w lutym. Najpierw jednak zapakujmy kilka bramek Portowcom. Niech Cojocaru wyjmuje piłkę z siatki ze trzy czy cztery razy, niech Zech z Malcem kopią się po czołach. Marzenie? Na marzeniach zbudowano legendę Widzewa i na marzeniach często opiera się bezgraniczna wiara kibica w sukces. Obiektywnie, za taki właśnie sukces należy uznawać grę w elicie, jednak powoli to przestaje wystarczać. Czy słusznie? Zależy, czy pytacie kibica, zakochanego w swoim klubie po uszy, czy pytacie jakiegoś wielkiego znawcę statystycznej i probabilistycznej strony polskiej piłki… Podpowiemy tylko, że tych drugich jest przy Piłsudskiego mimo wszystko mniej, a to oczywiście kolejny powód do dumy. Dumy z wiary w Widzew. Dumy, która trwała przez całą rundę jesienną i bez wątpienia będzie trwać w całej rundzie wiosennej. Ah! Oczywiście dziś wieczorem po meczu z Pogonią też. Ja wierzę. Wy na pewno też.
Widzew Łódź - Pogoń Szczecin / sobota / 16 grudnia / 17:30 / transmisja telewizyjna: Canal+ Sport / transmisja radiowa i studio przedmeczowe: WidzewTV