Strzelanina z domysłami
Ładowanie...

WIDZEW - WISŁA PŁOCK

Historia

26 August 2022 13:08

Strzelanina z domysłami

Były czasy, gdy w polskiej lidze rozgrywano wiele meczów, które później wydawały się podejrzane zarówno dla dziennikarzy, jak i kibiców grających klubów. Jednym z nich było spotkanie Widzewa Łódź z Wisłą Płock z wiosny 2000 roku.

 

Wszystko zaczęło się od… zatrucia salmonellą przez zawodników płockiej drużyny, która wtedy nosiła nazwę Petro. Na zgrupowaniu przed meczem z Lechem Poznań piłkarze z Płocka ponoć zajadali się tatarem i po tej uczcie zaczęły się ich kłopoty zdrowotne.

 

Część piłkarzy Petro wtedy nawet hospitalizowano, odwołano zaplanowane zgodnie z terminarzem mecze płocczan z Lechem i Widzewem, a w międzyczasie zwolniono trenera Adama Topolskiego, który nie potrafił dogadać się z grupą starszych zawodników. Między innymi na ławce rezerwowych posadził znanego kibicom RTS-u Pawła Miąszkiewicza.

 

Zmiana szkoleniowca na Albina Mikulskiego niewiele drużynie z Płocka pomogła, bo przed zaległym meczem z Widzewem ekipa Petro miała tylko 2 punkty przewagi nad zajmującym pierwszą spadkową lokatę ŁKS-em.

 

Szansę na odskoczenie rywalom z samego dołu tabeli dawało właśnie zaległe spotkanie z łodzianami. „W pierwszej połowie piłkarze obu drużyn prezentowali wakacyjny futbol” – tak na łamach magazynu „Widzewiak” zrelacjonowano przebieg pierwszej części tego spotkania.

 

Trybuny na stadionie przy alei Piłsudskiego ożyły dopiero w 41. minucie, gdy po ładnej akcji Mirosława Szymkowiaka z Robertasem Poskusem ładnym strzałem w okienko bramki płocczan popisał się Jacek Magiera.

 

Widzew na przerwę zszedł z prowadzeniem 1:0, ale gdy grę wznowiono, to nagle piłkarze obu drużyn nagle odzyskali skuteczność. Oto między 54. a 67. minutą padło aż pięć goli! Najpierw Widzewiacy podwyższyli na 2:0 (Rafał Kaczmarczyk), potem w raptem 3 minuty Mariusz Nosal zdobył dwie bramki dla Petro, ale zaraz trafieniem na 3:2 odpowiedział Dariusz Gęsior. Ostre strzelanie na obie bramki minutę po golu Gęsiora zakończył Nigeryjczyk Emeka Obidile trafiając na 3:3.

 

„Po tej szybkiej wymianie ciosów mecz stracił na atrakcyjności. Obie ekipy grały tak, jakby remis w pełni je zadowalał…” – napisano we wspomnianej relacji w piśmie „Widzewiak”. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem 3:3, to tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego gospodarze przeprowadzili akcję, po której rezerwowy Arturas Stesko popisał się kilkudziesięciometrowym rajdem zakończonym mocnym strzałem z 20. metra, którego Andrzej Szyszko nie był w stanie obronić.

 

Tuż po tej bramce kibice Widzew wznosili ręce w geście radości, a niektórzy z zawodników obu drużyn łapali się rękami za głowy w geście niemałego zdziwienia takim obrotem sytuacji. To nie umknęło uwadze dziennikarzom, którzy wkrótce na łamach lokalnej prasy napisali kilka niepochlebnych recenzji na temat tego spotkania.

 

W artykułach między innymi sugerowano, że nie wszyscy zawodnicy Widzewa z należytym zaangażowaniem podeszli do meczu. „Nie będę tego komentował, najważniejsze, że wygraliśmy mecz i to chyba wystarczy za cały komentarz” – powiedział wtedy w jednym z wywiadów Rafał Kaczmarczyk, pomocnik czerwono-biało-czerwonych.

Ostatecznie, mimo porażki 3:4 w Łodzi, zespół z Płocka utrzymał się w Ekstraklasie, z której spadły ŁKS i Lech. W kolejnym sezonie (2000/2021) klub znad Wisły znowu zmienił nazwę. Tym razem grał jako Orlen Płock i… spadł z ligi. Wrócił do niej już jako Wisła i zaczął w niej odnosić sukcesy.

 

Bilans meczów Widzew Łódź – Wisła Płock:

 

Ekstraklasa: 14 (7-3-4) 24-19*

I liga: 6 (3-1-2) 9-6

II liga: 2 (1-0-1) 5-4

Puchar Polski: 2 (1-0-1) 5-5

Ogółem: 24 (12-4-8) 43-34

 

*podano po kolei liczbę meczów, zwycięstw - remisów - porażek i bilans bramek.

 

Zachęcamy do obejrzenia Widzewskiej Podróży do Przeszłości, poświęconej rywalizacji Widzewa Łódź z Wisłą Płock: