Sebastian Madera: Rozwój indywidualny zawodników to dla mnie priorytet
Ładowanie...

Global categories

03 January 2019 19:01

Sebastian Madera: Rozwój indywidualny zawodników to dla mnie priorytet

Były obrońca Widzewa Łódź, który jako zawodnik rozegrał ponad sto meczów w ekstraklasie, od kilku miesięcy jest trenerem w Akademii Widzewa. Od stycznia czeka na niego nowe wyzwanie.

Marcin Olczyk: Akademia Widzewa chce iść do przodu, a do tego potrzebne są zmiany. W ich konsekwencji, zamiast swojego dotychczasowego zespołu z rocznika 2002, prowadzić będziesz grupę trzy lata młodszych widzewiaków. Skąd taka zmiana?

Sebastian Madera: Rzeczywiście dostałem taką propozycję i postanowiłem ją przyjąć, traktując ją jako nowe, bardzo ciekawe wyzwanie. Zmieni się na pewno trochę charakter mojej pracy, bo im młodsi zawodnicy, tym bardziej można ich jeszcze kształtować. Chcę przysłużyć się ich rozwojowi, bo to właśnie ten indywidualny progres, a nie wyniki, jest tutaj najważniejszy. Na tym zamierzam się skupiać, w tym przede wszystkim mam nadzieję tym chłopcom pomóc.

Na zwycięstwa czas przyjdzie później?

- Chciałbym trochę odwrócić myślenie i podkreślić znaczenie właśnie rozwoju indywidualnego zawodników. Oni mają, zwłaszcza w tak młodym wieku, nad czym pracować i jeśli będą robić to dobrze, wyniki przyjdą same. Doraźne wygrane w długiej perspektywie wiele raczej nie dadzą, a poprawa umiejętności zostanie i pozwoli najlepszym iść dalej. Chcę ich przygotować na spotkanie z najlepszymi rówieśnikami w kraju, a później już z dorosłym futbolem. Zawodnicy muszą na każdym treningu mieć świadomość, po co wychodzą na boisko.

Czeka cię więc odpowiedzialne zadanie.

- Z piłką nożną nie jest tak, jak na matematyce, że nauczy się kogoś, że 2+2 to 4 i wszystko będzie już później działać. Do wykonania jest ciężka praca od najmłodszych lat, a braki z początków bardzo trudno później nadrobić. Na początku sam nie do końca zdawałem sobie sprawę, ale teraz wiem, że nacisk kłaść trzeba przede wszystkim na pracę z jak najmłodszymi chłopcami. Popularne jest narzekanie, że brakuje tego czy tego, ale dużo zależy tak naprawdę od nas - trenerów.

Nie obawiasz się, że będzie dużo trudniej niż dotychczas?

- Trzy lata  w piłce młodzieżowej to mnóstwo czasu. Nie boję się ciężkiej pracy i tego, że w młodszym roczniku powinno być jej więcej. To szansa dla tych zawodników, ale też dla mnie. Razem powinniśmy na tym skorzystać i wspólnie pracować nad naszym rozwojem. Jestem na początku mojej drogi trenerskiej, ale tu właśnie widzę swoją przyszłość. Nie jest to moja dodatkowa praca czy tylko hobby. Realizuję swoje marzenia, taką wybrałem dla siebie drogę i cieszę się, że mogę nią podążać w Widzewie. W tym klubie debiutowałem w ekstraklasie i również w nim stawiam pierwsze kroki jako trener. Jestem Widzewowi za te możliwości bardzo wdzięczny.

Środowisko, do którego trafiłeś, sprzyja rozwojowi?

- Bardzo. Akademia przez ostatnie pół roku poczyniła spory postęp. Nie da się tego ocenić z zewnątrz, na podstawie samych wyników, bo to zmiany, które efekty dawać będą w przyszłości, ale wszystko idzie zdecydowanie w dobrym kierunku. Myślę, że potwierdzą to moi koledzy trenerzy, którzy widzą po sobie, jak się rozwinęli i zmienili. Teraz trzeba to wszystko ubrać w dobry, skrojony na miarę garnitur i wszystko powinno zacząć odpowiednio funkcjonować.