Global categories
Radosław Sylwestrzak: Solidnie zapracowaliśmy na ten wynik
W sobotę łodzianie podejmowali u siebie spadkowicza z I ligi. Mecz zapowiadany był jako rywalizacja mocnych kandydatów do awansu. Po końcowym gwizdku powody do radości mieli jednak tylko gospodarze, a wśród nich zwłaszcza mający tego dnia swoje święto Radosław Sylwestrzak.
- Jestem bardzo wdzięczny zespołowi za prezent w postaci zwycięstwa. Mogłem ten dzień dopełnić bramką. Szkoda, że odgwizdany został spalony. Trzeba się jednak przede wszystkim cieszyć z tych trzech punktów, bo graliśmy z wymagającym rywalem - przyznał obrońca, który w dzień meczu obchodził urodziny.
Kibice spodziewali się trudnego meczu, ale Widzew potwierdził na boisku, że jest zespołem wyraźnie lepszym. - Rywal nas niczym nie zaskoczył, bo byliśmy na niego dobrze przygotowani. Odpowiednia analiza i informacje przekazane przez sztab sprawiły, że wiedzieliśmy czego się spodziewać i co samemu robić. Solidnie zapracowaliśmy na ten wynik - podkreślił zawodnik.
Trzecią bramkę dla łodzian zdobył w sobotę Filip Mihaljević. Oprócz niego zadebiutowało dwóch kolejnych widzewiaków. Zespół potrafił zrobić z nich użytek już pierwszego dnia wspólnej gry o punkty. - Drużyna, cała, jako kolektyw, zagrała lepiej i to się przełożyło na końcowy wynik. Mamy kilka nowych ogniw, ale szybko wkomponowują się w zespół. Fajnie, że są z nami, staramy się im pomóc zaaklimatyzować najlepiej możliwie - w szatni i na boisku - wyjaśnił 26-letni defensor.
Na pierwszy mecz w Widzewie czeka ciągle Tomasz Wełna, który jest rywalem do gry właśnie Sylwestrzaka i Sebastiana Zielenieckiego. Solidnych, ogranych stoperów jest obecnie w drużynie trzech, a tylko dwa miejsca w składzie. Skorzystać powinien na tym cały zespół, podobnie jak na walce o grę na pozostałych pozycjach.
- Rywalizacja rośnie, ale to dobrze. Podnoszą się dzięki temu indywidualne umiejętności piłkarzy, ale też jakość całej drużyny. Nowi zawodnicy są po to, żeby trener z nich korzystał. Jeśli uznaje, że poprawiają grę zespołu to na pewno nie będzie zwlekał z ich wystawieniem w składzie. Każdy z nas musi dawać z siebie wszystko na treningu, że udowadniać swoją przydatność drużynie, a to jest zjawisko bardzo pozytywne - zaznaczył Sylwestrzak.
Mecz z Górnikiem był kolejnym w jego wykonaniu (już 32 z rzędu), w którym Widzew z nim w składzie nie przegrał. Ta statystyka to miły, ale jednak tylko dodatek, do najważniejszego, czyli zwycięstw drużyny niezbędnych w walce o awans. - Indywidualnie mogę mieć dodatkowe powody do zadowolenia, ale jesteśmy drużyną. Razem wygrywamy i tak samo wspólnie przegrywamy. Oby jak najwięcej zwycięstw i zer z tyłu. Dzięki temu z każdym kolejnym meczem wszyscy czujemy się pewniej - zauważył.