Ligowa czołówka powoli ucieka, a w drugiej części tabeli robi się coraz tłoczniej. Różnice między drużynami z miejsc 9.-16. są dosłownie kosmetyczne. Na odległość jednej wygranej lub nawet remisu.

 

Przed Widzewiakami końcówka pierwszej części sezonu 2025/26, dodatkowo wydłużona o jedną serię gier rundy rewanżowej, a zarazem ostatnia szansa na poprawienie ligowych rachunków na tyle, żeby zimą nie stresować się mocno debetem na punktowym koncie.

 

Jednak aby tak się stało, łodzianie muszą zagrać z Koroną Kielce i pozostałymi rywalami przede wszystkim uważnie i do końca - czyli nawet nie do ostatniej minuty, a wręcz sekundy, o czym już kilka razy przekonali się w tym sezonie. O tym mówił też trener Igor Jovićević podczas konferencji przed niedzielnym meczem.

 

- Przygotowujemy się na wszystko, co może wydarzyć się podczas meczu. Kiedy mamy piłkę, musimy myśleć o tym, co zrobić po jej stracie, bo Korona jest jedną z najlepszych drużyn w lidze w kontrataku, potrafi agresywnie pressować i odbierać futbolówkę. Uczulamy zespół na różne fragmenty taktyczne i elastyczność w ustawianiu się na boisku czy zmianach stylu rywala - powiedział Igor Jovićević. - Najważniejsze jest to, żeby skupić się na sobie i na tym, na co mamy wpływ. W Gdańsku byliśmy na boisku przez 60 minut, a musimy zrobić wszystko, by być na nim przez cały mecz. Jesteśmy dobrze przygotowani - dodał.

 

O tym samym mogą powiedzieć w zespole rywala Widzewa. Korona w ostatnim ligowym występie przegrała u siebie 1:4 z Rakowem Częstochowa, tracąc dwa gole na sam koniec spotkania i przez to szansę nawet na remis. Podopieczni trenera Jacka Zielińskiego dobrze zaczęli sezon i przez jakiś czas byli obecni w szerokiej czołówce tabeli PKO Bank Polski Ekstraklasy. Kryzys przyszedł wraz z początkiem października. Drużyna ze stolicy województwa świętokrzyskiego najpierw uległa 1:3 Jagiellonii na wyjeździe, a potem zaliczyła dwa remisy i dwie kolejne porażki. Seria pięciu ligowych meczów bez zwycięstwa została przedzielona wygraną 3:0 w STS Pucharze Polski ze Zniczem Pruszków.

 

Kielczanie będą więc szukać w Sercu Łodzi szansy na przełamanie. Tym bardziej, że ostatnio Widzew to ich ulubiony rywal. W poprzednim sezonie czerwono-biało-czerwoni przegrali trzy kolejne starcia z Koroną (liga i Puchar Polski). Wszystkie minimalnie, różnicą jednej bramki. Pod tym względem łodzianie też mają ligowe rachunki do wyrównania. Już z konkretnym rywalem, z którym w Ekstraklasie zmierzą się po raz dwudziesty w historii. Obecnie bilans bezpośrednich gier jest na remis (7-5-7).

 

Kto może przechylić w dzisiejszym spotkaniu szalę na korzyść Widzewa? W dobrej dyspozycji jest ostatnio Sebastian Bergier, który strzelał gole w potyczkach z Legią i Lechią. Napastnik ma na swoim koncie siedem bramek i czekamy na jego kolejne skuteczne uderzenia.

 

Motywacji nie powinno zabraknąć Mariuszowi Fornalczykowi, który latem właśnie z Kielc przeniósł się do Łodzi. Sam zawodnik tonował nastroje w tym temacie podczas spotkania z dziennikarzami. - Obojętne, czy gram przeciw obrońcy, którego znam, czy takiemu, z którym nie miałem styczności - za każdym razem chcę wygrywać pojedynki i dawać przewagę mojemu zespołowi. To mecz, w którym będzie pewien sentyment, ale zostawiam go z boku. Chcę wygrać i pokazać, że Widzew jest w tym sezonie lepszą drużyną - powiedział.

 

W Sercu Łodzi zapowiada się na wyrównany mecz, bo oba zespoły będą szukały okazji na przełamanie po ostatnich niepowodzeniach, a w tabeli PKO Bank Polski Ekstraklasy obecnie dzieli je dystans tylko trzech punktów. Remis mało kogo zadowoli w tych bieżących ligowych rachunkach…

 

Widzew Łódź - Korona Kielce / niedziela / 23 listopada / 17:30 / transmisja telewizyjna: Canal+ Sport 3, Canal+ Premium, TVP Sport, serwis streamingowy Canal+ / relacja radiowa i studio przedmeczowe: WidzewTV