Global categories
RETROnsmisja: Triumf drużyny z charakterem nad francuskimi potentatami
Mecz z Francuzami był jednym z tych spotkań, w których na wyżyny wznieśli się zawodnicy związani z Widzewem jeszcze przed awansem do I ligi w sezonie 1974/75. Wśród nich było wielu piłkarzy, którzy zostali "odpaleni” z pierwszej drużyny ŁKS-u, jak Andrzej Grębosz, który trafił do klubu z al. Armii Czerwonej jako napastnik. - W trakcie jednego meczu, który rozegrałem w barwach ŁKS-u, podszedł do mnie Zdzisław Kostrzewiński, który wcześniej grał ze mną w ŁKS-ie, a wtedy reprezentował już Widzew i złożył mi propozycję nie do odrzucenia. Moją osobą interesował się prezes Sobolewski, następnie ściągnieto mnie do klubu, gdzie na obronie zaczął mnie ustawiać trener Paweł Kowalski - opowiadał Grębosz, który w starciu z wicemistrzem Francji rywalizował z diabelnie wymagającymi przeciwnikami.
Innym zawodnikiem, który zaczynał karierę po zachodniej stronie Łodzi, a następnie stanowił o sile Widzewa w europejskich pucharach był Andrzej Możejko. - W trakcie meczu byłem odpowiedzialny za lewą stronę boiska, gdzie musiałem rywalizować z Dominiqiem Rocheteau. Był to rywal bardzo chamski, który nie przebierał w środkach, a ostatecznie mnie opluł. Musiałem trzymać nerwy na wodzy - podkreślił były piłkarz.
Możejko potwierdził, że ówczesna drużyna była zbiorem zawodników o bardzo mocnych charakterach. - Nie baliśmy się przeciwników w europejskich pucharach, których nam wylosowano. Nikt nie mógł powiedzieć w tej szatni, że odpuszcza lub pęka. Stawialiśmy na walkę, walkę i jeszcze raz walkę, a w ataku liczyliśmy na takich zawodników, jak Zbigniew Boniek czy Włodzimierz Smolarek - wspominał zawodnik.
Mecz z 19 września 1979 roku przyciągnął na stadion przy al. Unii 2 ponad 35 tysięcy widzów, którzy głośno dopingowali łódzkich piłkarzy, posługując się szerokim wachlarzem pomysłowych pieśni. Kibice oglądali wyrównane i niezwykle zacięte spotkanie, w którym obie drużyny miały swoje okazje do zdobycia bramki. Jako pierwsi trafienie zanotowali goście, a autorem gola był Michel Platini. - Nie wiem do końca, jak to się stało, że przejęliśmy inicjatywę. Na pewno doskonała partię rozegrał Zbigniew Boniek, a reszta zespołu była pewniejsza z każdą kolejną minutą - mówił Ryszard Kowenicki.
Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem widzewiaków 2:1, po golach Bońka i Kowenickiego. Łodzianie pomimo wygranej nie zdołali wyeliminować utytułowanego AS Saint-Etienne, które w rewanżu ograło gości aż 3:0. Mimo to spotkanie z 19 września 1979 roku zapadło w pamięci fanów jako triumf charakternej, widzewskiej drużyny nad topową europejską ekipą.
Cały zapis ostatniej odsłony RETROnsmisji dostępna jest poniżej: