I Drużyna
BRUK-BET - WIDZEW
Ekstraklasa
Pucharowa środa
W najbliższych tygodniach bardzo krótka historia starć Słoni z Widzewiakami, licząca zaledwie cztery mecze, zwiększy się o połowę. Już 4 października czerwono-biało-czerwoni ponownie wybiorą się do Niecieczy, tym razem na spotkanie ligowe. To jednak przyszłość, o której jeszcze nikt nie myśli. Niebagatelne znaczenie ma bowiem dzisiejszy wieczór.
Pięć minionych gier Widzewa to jedno zwycięstwo i cztery porażki, z czego ostatnia przed trzema dniami w Zabrzu. Choć zespół Patryka Czubaka dwa razy odrabiał straty, to nie zdołał wywalczyć z Górnikiem nawet punktu i nie poprawił statystyk dotyczących wyjazdowych występów. - To nie jest coś standardowego, że na wyjeździe dwa razy przegrywasz, potrafisz to odkręcić, ale pomimo to nie zdobywasz punktu. Musimy to zmienić - mówił trener łodzian. Wtórował mu Sebastian Bergier: - Być może naszym problemem w meczach wyjazdowych jest kwestia mentalna. W Sercu Łodzi bije od nas pewność siebie, a na innych stadionach jesteśmy przestraszeni, nie odnajdujemy się. Sezon jest długi, lecz margines błędu już się wyczerpał.
Na próbę poprawy czasu nie było za wiele, dlatego zespół ostatnie dni spędził w Busku-Zdroju na krótkim zgrupowaniu przed spotkaniem pucharowym. W tych rozgrywkach sezon może i jest długi, ale marginesu błędu nie ma wcale. Wygrany gra dalej, przegrany odpada, o czym Widzewiacy boleśnie przekonali się już w grudniu ubiegłego roku, ulegając Koronie Kielce w 1/8 finału. Teraz apetyty są jeszcze większe niż etap, do którego udało się dojść w poprzednim sezonie, więc dzisiejszy mecz po prostu trzeba wygrać.
Stare, wyświechtane oraz powtarzane na okrągło powiedzenie, że Puchar rządzi się swoimi prawami jest jednym z powodów, przez które walka o awans może być wymagająca. O wszystkim (lub prawie wszystkim) decyduje dyspozycja dnia i zwyciężyć może w zasadzie każdy z każdym. Los zdecydował, że w pierwszej rundzie zagramy z ekstraklasową ekipą, a patrząc na jej dotychczasowe wyniki w sezonie można znaleźć drugi powód, dla którego należałoby się spodziewać trudnego starcia. Bruk-Bet zdobył do tej pory jedynie o jedno oczko mniej niż Widzew, choć w minionych pięciu spotkaniach Słonie wywalczyły tylko dwa punkty, ostatni raz wygrali natomiast w sierpniu z Górnikiem Zabrze.
W miniony weekend niecieczanie ulegli przed własną publicznością Lechowi Poznań 0:2. Po tej przegranej szkoleniowiec Marcin Brosz powiedział: - Grając w PKO BP Ekstraklasie nie używamy słów "boimy się". To jest najpiękniejsza rzecz, jaką możemy robić - reprezentować nasz klub na najwyższym poziomie w kraju. Nie obawiamy się dołka. Wymagamy od siebie, szukamy rozwiązań, by iść do przodu w każdym spotkaniu. (…) Patrzymy na każdy kolejny mecz. Ten tydzień jest zresztą wyjątkowo intensywny i już myślimy o tym, co będzie się działo w środę. Cieszymy się, że będzie tak szybka okazja, by się zrehabilitować.
Bojowe nastroje panują zatem i w obozie gospodarzy, w którym znajdziemy starych znajomych. Bramkarz Miłosz Mleczko grał w barwach Widzewa w sezonie 2020/21, z kolei obrońca Arkadiusz Kasperkiewicz był zawodnikiem czterokrotnego Mistrza Polski w kampanii 2014/15. W tej samej, w której zaczęła się historia pojedynków pomiędzy Termalicą a Widzewem.
Dwa zwycięstwa naszych rywali, jeden remis i jedna wygrana czerwono-biało-czerwonych. Dzisiaj liczymy na wyrównanie tego stanu. A przede wszystkim na zameldowanie się w 1/16 finału STS Pucharu Polski.
Na studio przedmeczowe i relację radiową zapraszamy do WidzewTV. Zawody skomentują Marcin Tarociński oraz Jakub Dyktyński.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Widzew Łódź / środa / 24 września / 21:00 / transmisja telewizyjna: TVP Sport / relacja radiowa: WidzewTV