ŚLĄSK - WIDZEW
Historia
Przez Wrocław do… Belgii
Łodzianie regularnie grali w takich turniejach w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i na początku obecnego. Mało kto jednak wie, że Widzewiacy mierzyli się z zagranicznymi rywalami już trochę wcześniej.
Jesienną rundę sezonu 1988/89 czerwono-biało-czerwoni kończyli wyjazdowym spotkaniem ze Śląskiem Wrocław. Gospodarze do meczu przystępowali w minorowych nastrojach, bo zajmowali ostatnią pozycję w szesnastozespołowej wtedy ekstraklasie. Kibice WKS-u wręcz wieszczyli już spadek swojej drużyny do II ligi.
Potwierdziło to im domowe spotkanie z Widzewem. Pierwsze pół godziny było tak "interesujące", że jeden z młodych sympatyków wrocławian z nudów zaczął na trybunie… czytać komiks "Tytus, Romek i A'Tomek".
Na potwierdzenie tej sytuacji to łodzianie jeszcze przed przerwą objęli prowadzenie na stadionie Śląska, gdy po faulu na Wiesławie Wradze karnego wykorzystał Tadeusz Świątek (na zdjęciu z prawej podczas innego meczu). W drugiej połowie na 2:0 podwyższył Sławomir Pawelec i Widzew zainkasował dwa punkty.
Po zdobyciu Wrocławia Widzewiacy nie udali się jednak w podróż do Łodzi, tylko klubowym autokarem wraz z trenerem Bronisławem Waligórą ruszyli na podbój Belgii. Drużyna Widzewa została zaproszona tam przez mieszkających tam Polaków na rozegranie kilku towarzyskich meczów z miejscowymi zespołami.
Nie były to jednak zespoły z najwyższej ligi, ale amatorskie ekipy wraz z mistrzem Belgii w piłce… halowej. Najpierw na normalnym boisku łodzianie rozgromili wtedy 7:1 drużynę FC Neeroeteren, a jednego z goli strzelił z karnego bramkarz Widzewa Henryk Bolesta. Po tym spotkaniu łodzianie mieli się zmierzyć z zespołem Patro Eisden, ale plany pokrzyżowała pogoda (padający śnieg i rozmokła murawa).
Potem podopieczni trenera Waligóry rozpoczęli grę na hali. Najpierw ze wspomnianym mistrzem kraju, Eisden 74, wygrali 7:6. "Początkowo Belgowie zdecydowanie przeważali, ale kiedy Polacy zorientowali się, jak trzeba grać w hali, szybko odrobili straty i jeszcze na trzy minuty przed końcem prowadzili trzema bramkami. Zespół z Łodzi dał pokaz piłki halowej" - relacjonowano wtedy wizytę Widzewa w miejscowej prasie. Na koniec wizyty w Belgii łódzki zespół pokonał w hali 8:3 inną futsalową drużynę, JT-71.
Po tym meczu Widzewiacy zakończyli ten przedłużony wyjazd do Wrocławia i wrócili do Łodzi. Co ciekawe, dla naszej prasy belgijskie przygody drużyny Widzewa w telefonicznych rozmowach relacjonował… Marek Dziuba, były piłkarz RTS-u, który wtedy grał w ekstraklasie Belgii w barwach klubu Sint-Truiden.
Bilans meczów Widzew Łódź - Śląsk Wrocław:
Ekstraklasa: 54 (21-19-14) 74-55*
I liga: 4 (0-0-4) 1-7
Puchar Polski: 6 (3-0-3) 6-6
Ogółem: 64 (24-19-21) 81-68
* podano po kolei liczbę meczów, zwycięstw - remisów - porażek i bilans bramek.