Łodzianie mecz na Łazienkowskiej rozpoczęli z dwoma zmianami w składzie w porównaniu do poprzedniej kolejki i spotkania ze Śląskiem Wrocław. W pierwszej jedenastce pojawili się Mato Milos i Dawid Tkacz, dla którego było debiut w barwach Widzewa w oficjalnym meczu, a na ławce rezerwowych zasiedli Antoni Klimek i Dominik Kun. Ponadto, w meczowej kadrze RTS-u po raz pierwszy pojawił się Sebastian Kerk.

 

Stołeczna drużyna do spotkania z Widzewem przystąpiła trzy dni po 120-minutowym starciu i serii rzutów karnych w rundzie play-off Ligi Konferencji Europy z FC Midtjylland. Z różnych powodów Kosta Runjaić, trener Legii, dokonał czterech zmian w składzie po tym meczu. Za kartki nie mógł zagrać Artur Jędrzejczyk, uraz wykluczył z gry Rafała Augustyniaka, a na ławce zasiedli napastnicy Tomas Pekhart i Marc Gual. W ich miejsce od pierwszej minuty wystąpili Radovan Pankov, Steve Kapuadi, Blaz Kramer i Ernest Muci.

 

Na samym początku meczu próbowali zaatakować gospodarze, ale Henrich Ravas uprzedził Kramera. W czwartej minucie to łodzianie zagrozili bramce Legii, gdy z boku dośrodkował Bartłomiej Pawłowski, a Mato Milos przymierzył z ostrego kąta głową. Na miejscu był jednak Kacper Tobiasz, który wybił piłkę na róg.

 

 

Rozegranie rożnego przyniosło Widzewiakom… stratę bramki. Po szybkim rozpoczęciu gry przez Tobiasza piłka trafiła do Muciego, a ten w sytuacji sam na sam nie dał szans Ravasowi i uderzył po ziemi do bramki.

 

Szybko stracony gol przytłumił łodzian, którzy w kolejnych minutach dali się zdominować legionistom. W dziewiątej minucie po krótkim rozegraniu piłka trafiła od Josue do Muciego. Tym razem Albańczyk uderzał w krótki róg, ale Ravas obronił strzał. Impas próbował przerwać w trzynastej minucie Pawłowski, lecz po jego rywalizacji o piłkę z Pankovem akcja zakończyła się autem. Trzy minuty później gospodarze przeprowadzili kombinacyjną akcję, która została przerwana przez Frana Alvareza.

 

Tuż po upływie pierwszego kwadransa grę w meczu zakończył Blaz Kramer. Napastnik Legii doznał urazu podczas walki o piłkę z jednym z Widzewiaków i musiał opuścić boisko. Jego miejsce zajął Maciej Rosołek.

 

 

W 24. minucie, po faulu Luisa da Silvy na Josue, gospodarze mieli rzut wolny z około 20. metra. Do piłki podszedł Josue, ale jego strzał trafił w ręce Ravasa. Po tej sytuacji łodzianie próbowali zagrozić bramce rywali, lecz dwójkowa akcja Milosa ze Stępińskim skończyło się wybiciem piłki na aut.

 

Osiem minut później gra została przerwana z powodu użyciu pirotechniki przez kibiców Widzewa. Po wznowieniu ruszył z akcją środkiem Pawłowski, ale jego podanie do Tkacza było niedokładne. Również kolejny atak gości nie przyniósł efektów. Podobnie było w 39. minucie, gdy po podaniu od Serafina Szoty piłkę otrzymał Milos, lecz nie zdołał jej opanować.

 

Pięć minut później (44') w sektorze kibiców gości zapanowała radość. Po dalekim podaniu od Ravasa piłkę przejął Jordi Sanchez. Hiszpan najpierw ograł Yuriego Ribeiro, a potem zwodem oszukał Kapuadiego i z bliska pokonał Tobiasza strzałem po ziemi.

 

 

Chwilę później sędzia doliczył siedem minut do pierwszej części spotkania, a Widzewiacy próbowali ponownie zaatakować bramkę Legii. W jednej z akcji, po dobrym dośrodkowaniu w pole karne, legioniści ratowali się wybiciem piłki na róg. Gospodarze też próbowali jeszcze przeprowadzić skuteczny atak przed przerwą i byli tego bliscy w szóstej minucie doliczonego czasu. Po zagraniu od Pawła Wszołka piłka trafiła tuż przed bramką Widzewa do Rosołka, ale rezerwowy zawodnik warszawskiej drużyny fatalnie skiksował.

 

Na tym zakończyła się pierwsza połowa meczu w Warszawie. Druga rozpoczęła się od dwóch zmian w obu drużynach. W Widzewie Ernest Terpiłowski wszedł za Tkacza, a w Legii Makana Baku za Wszołka.

 

Już w 47. minucie łodzianie mogli prowadzić 2:1. Po rozegraniu od własnego pola karnego Pawłowski podał idealnie do Jordiego, ale hiszpański napastnik w sytuacji sam na sam posłał piłkę obok słupka bramki Tobiasza.

 

 

Po tej akcji goście ponownie próbowali zagrozić bramce Legii. W 51. minucie przed polem karnym z piłkę znalazł się Marek Hanousek, ale Muci przerwał jego akcję. Minutę później z akcją wyszli Wojskowi, których powstrzymał Da Silva. Portugalczyk próbował przejść do ataku, lecz został sfaulowany.

 

W kolejnych minutach trochę pracy miał Ravas. Najpierw Josue próbował zaskoczyć golkipera Widzewa strzałem po ziemi, ale Słowak wybił piłkę na róg. Po jego rozegraniu kapitan Legii był bliski przelobowania Ravasa, który ponownie wybił piłkę za bramkę. Po rozegraniu kolejnego kornera pod bramką łodzian doszło do sporego zamieszenia z powodu niepewnej interwencji bramkarza RTS-u. Znowu skończyło się rzutem rożnym dla gospodarzy, tym razem już bez takich nerwów.

 

W 60. minucie sędzia ponownie przerwał mecz, tym razem z powodu użycia pirotechniki na sektorach kibiców gospodarzy. Piłkarze na boisku wrócili dopiero pięć minut później i od razu agresywnie zaatakowała Legia. Najpierw Nunes przerwał akcję rywali wybiciem na aut, a potem zza pola karnego uderzał Eilitim, ale piłka poszybowała nad bramką Widzewa.

 

W kolejnych akcjach strzelać próbowali Muci i Bartosz Slisz, ale nic im z tego nie wyszło. W 70. minucie doszło do drugiej zmiany w drużynie Widzewa. Alvareza zastąpił Kun, a chwilę później w zespole Legii Pekhart i Gual weszli za Rosołka i Slisza.

 

 

Po tych zmianach gospodarze podkręcili tempo i na kwadrans przed końcem wyszli znowu na prowadzenie. Podawał Juergen Elitim, a piłka na szesnastym metrze trafiła do Muciego, który precyzyjnym strzałem pokonał Ravasa. Trzy minuty później Legia miała kolejną okazję, ale Pekhart z główki uderzył nad poprzeczką. Drużyna trenera Runjaicia nabrała wiatru w żagle, bo w 82. minucie po jej kolejnej akcji Widzewiacy wybili piłkę z linii bramkowej.

 

Po tej sytuacji trener Janusz Niedźwiedź dokonał dwóch kolejnych zmian w swoim zespole. Grę zakończyli Stępiński i Jordi, a na boisko weszli Mateusz Żyro i Andrejs Ciganiks. Pod koniec regulaminowego czasu zaatakować próbowali Widzewiacy, ale ich akcja została zablokowana. Sędzia doliczył do drugiej połowy dziewięć minut i do ataku ruszyli gospodarze. Najpierw Gual ograł obrońców Widzewa i wyłożył piłkę Pekhartowi. Czech jednak z bliska nie trafił w piłkę.

 

W kolejnej akcji Gual składał się do strzału, ale piłka wyszła na róg. Tomasz Musiał skorzystał jednak z analizy VAR i… wskazał na jedenasty metr. Jednocześnie czerwoną kartką ukarał Da Silvę. Karnego w siódmej minucie dodatkowego czasu skutecznie wykorzystał Josue i Legia prowadziła już 3:1. Tuż po tym golu doszło do przepychanki z udziałem kapitana gospodarzy i Hanouska, za co obaj ujrzeli żółte kartki.

 

Widzewiacy próbowali jeszcze zaatakować i po wznowieniu gry na bramkę Tobiasza strzelał Hanousek, ale trafił prosto w golkipera gospodarzy.

 

Na tym skończyły się emocje w kolejnym ligowym klasyku z udziałem Legii i Widzewa. Gospodarze wygrali 3:1 dzięki lepszej grze i skuteczności w drugiej części spotkania. Teraz ligowców czeka dwutygodniowa przerwa z powodu meczów reprezentacji narodowych.

 

 

Drużyna Widzewa Łódź wróci do rywalizacji o ligowe punkty w niedzielę, 17 września, gdy u siebie zagra z Cracovią.

 

7. kolejka PKO BP Ekstraklasy

Legia Warszawa - Widzew Łódź 3:1 (1:1)

1:0 - Ernest Muci 5'

1:1 - Jordi Sanchez 44'

2:1 - Ernest Muci 75'

3:1 - Josue 90+7' (k.)

 

Legia: Kacper Tobiasz - Radovan Pankov, Steve Kapuadi, Yuri Ribeiro - Paweł Wszołek (Makana Baku 46'), Bartosz Slisz (Marc Gual 71'), Josue, Juergen Elitim, Patryk Kun - Blaz Kramer (Maciej Rosołek 18', Tomas Pekhart 71'), Ernest Muci (Igor Strzałek 85')

 

Widzew: Henrich Ravas - Patryk Stępiński (Mateusz Żyro 82'), Serafin Szota, Luis da Silva - Mato Milos, Marek Hanousek, Fran Alvarez (Dominik Kun 70'), Fabio Nunes - Dawid Tkacz (Ernest Terpiłowski 46'), Jordi Sanchez (Andrejs Ciganiks 82'), Bartłomiej Pawłowski

 

Żółte kartki: Josue (Legia), Marek Hanousek (Widzew)

 

Czerwona kartka: Luis da Silva (95. minuta, za faul)

 

Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków)

 

Widzów: 27 079