I Drużyna
LECH - WIDZEW
Ekstraklasa
Piorunująca końcówka Widzewa. Poznań zdobyty!
Po raz kolejny tej jesieni łodzianie rozpoczęli ligowy mecz w nieco innym składzie niż wcześniejsze spotkanie o punkty. Po przerwie na mecze reprezentacji narodowych do pierwszej jedenastki wrócił bramkarz Henrich Ravas, a w kadrze znalazł się też Andrejs Ciganiks, który zasiadł na ławce rezerwowych. Z kolei po urazie w jedenastce wyszedł środkowy obrońca Juan Ibiza.

W przeciwieństwie do Widzewiaków, gospodarze nie rozgrywali ligowego meczu w terminie dla reprezentacji narodowych. W porównaniu do ich ostatniego spotkania, z Legią na wyjeździe (0:0), w składzie Lecha doszło tylko do jednej roszady. Na boku obrony Barry'ego Douglasa zastąpił Elias Andersson.
Mecz mógł zacząć się pechowo dla tego zawodnika, bo to właśnie Szwed już w piątej minucie sfaulował w polu karnym Fabio Nunesa, a sędzia Damian Sylwestrzak wskazał na jedenasty metr. Do wykonania karnego podszedł Jordi Sanchez, ale jego strzał nie był dobry. Nie dość, że po ziemi w środek bramki Bartosza Mrozka, to jeszcze uderzenie było słabe i golkiper Lecha spokojnie je obronił.
Ta sytuacja nie zdeprymowała łodzian, którzy w kolejnych akcjach próbowali zdobyć bramkę na stadionie przy Bułgarskiej. W trzynastej minucie z narożnika pola karnego rywali strzelał Antoni Klimek, a po rykoszecie piłka minimalnie minęła bramkę Mrozka, który nie miałby szans na obronę tego uderzenia.
Złe miłego początki - tak można skomentować to, co wydarzyło się po tym, gdy Luis da Silva został w piętnastej minucie ukarany żółtą kartką po faulu na Adrielu Ba Loui biegnącym na bramkę Ravasa. Gospodarze mieli z tego rzut wolny, po którego rozegraniu Widzew wyszedł z kontrą.
Skrzydłem pognał Jordi, który podał w pole karne Lecha do Klimka. Ten odegrał do Dominika Kuna, a pomocnik oddał piłkę Alvarezowi. Hiszpan wypracował sobie pozycję i oddał piękny, a przy tym celny strzał na bramkę poznaniaków, po którym piłka wylądowała w siatce!

To była szesnasta minuta, a trzy minuty później po raz kolejny zaatakowali gospodarze. Groźnie główkował Ba Loua, ale obok słupka. W odpowiedzi, w 22. minucie, w dobrej sytuacji znalazł się Klimek. Widzewski młodzieżowiec oddał strzał z bliska, jednak Mrozek był dobrze ustawiony i obronił to uderzenie. Dwie minuty później Klimek znowu mógł znaleźć się w sytuacji do strzału, lecz nie opanował piłki.
Potem zarysowała się przewaga drużyny Lecha. Najpierw po błędzie Patryka Stępińskiego w dobrej sytuacji znalazł się Kristoffer Velde. Strzał Norwega obronił Ravas. Potem z woleja uderzał Mikael Ishak. W 34. minucie pomylił się Mateusz Żyro. Znowu okazję miał Velde, ale przymierzył mocno tuż nad bramką łodzian. W kolejnych ofensywnych akcjach aktywny był Ishak, jednak nie wykończył żadnego z zagrań kolegów.
W 40. minucie zrobiło się gorąco pod bramką Mrozka. Po wrzutce Nunesa ze skrzydła i starciu Jordiego z bramkarzem Lecha, piłka trafiła do jednego z Widzewiaków, który oddał strzał z bliska. Zablokowany jednak, a dodatkowo sędzia odgwizdał faul Jordiego na golkiperze.
W doliczonym czasie gry do pierwszej połowy łodzianie mogli i powinni podwyższyć wynik na 2:0. Po rozegraniu rożnego na bramkę Lecha strzelał Klimek. Po rykoszecie jego mocne uderzenie trafiło pod nogi zamykającego akcję Ibizy, który z bliska trafił w… słupek.

Na drugą połowę obie drużyny wyszły bez zmian, a gra rozpoczęła się do ataków i dominacji ze strony poznaniaków. W ciągu pierwszych pięciu minut po przerwie na bramkę Ravasa strzelali Velde i Ishak, ale albo niecelnie, albo Słowak był na miejscu.
Lechici nadal przeważali i niemal nie schodzili z połowy Widzewiaków. Dopiero w 54. minucie łodzianie wyszli z akcją, po której w dobrej sytuacji do strzału po podaniu od Jordiego znalazł się Nunes, ale nie zdołał uderzyć na bramkę Mrozka. Po tej akcji z atakiem wyszli gospodarze i zakończyli go strzałem Marchwińskiego w boczną siatkę bramki Ravasa. W odpowiedzi, po błędzie Jespera Karlstroma, akcję przeprowadził Nunes, lecz podał niecelnie.
W 59. minucie trener Daniel Myśliwiec zdecydował się na podwójną zmianę w swoim zespole. Grę zakończyli Stępiński i Nunes, a w ich miejsce weszli Paweł Zieliński i Ernest Terpiłowski.

Tuż po tych zmianach gospodarze przeprowadzili ofensywną akcję, ale po dobrej interwencji Żyry piłka nie dotarła do Ishaka. W kolejnej sytuacji strzał Ba Loui zablokował Klimek. W 63. minucie doszło do pierwszych roszad w zespole Lecha. Ali Gholizadeh wszedł za Ba Louę, a Dino Hotić za Anderssona.
W kolejnej minucie łodzianie powinni podwyższyć na 2:0. Pod bramką gospodarzy Terpiłowski odebrał piłkę Mrozkowi. Ta turlała się wzdłuż pustej bramki Lecha, ale Klimek nie zdążył wpakować jej do siatki. W odpowiedzi to piłkarze Lecha mieli swoją okazję, lecz strzał głową Filipa Marchwińskiego obronił Ravas.
Widzewiacy też nie zamierzali zwalniać. W 69. minucie najpierw Jordi strzelał po podaniu Terpiłowskiego, ale został zablokowany. Potem, po dobrej akcji i mocnym strzale Kuna, bramkarz Lecha wybił piłkę na róg.

Na ostatnie osiemnaście minut na boisko wszedł Imad Rondić, który zastąpił Jordiego w drużynie Widzewa. Cztery minuty po wejściu Bośniak znalazł się na strzeleckiej pozycji, ale jego uderzenie było za słabe żeby zaskoczyć rywali. W 80. minucie doszło do ostatnich zmian w zespole gości. Grę zakończyli Da Silva i Alvarez, a ich miejsce zajęli Ciganiks i Bartłomiej Pawłowski. Drugi z rezerwowych Widzewiaków szybko zapracował na… żółtą kartkę za faul.
Trzy minuty po zmianach w drużynie Widzewa gospodarze mieli dobrą okazję do wyrównania. Mocno z dystansu strzelał Velde, ale jego uderzenie bardzo dobrze obronił Ravas. W kolejnej akcji Lecha Słowak po raz kolejny wyciągnął się jak struna i zatrzymał strzał Ishaka.
Po kolejnej akcji i zamieszaniu w polu karnym łodzian, gospodarze mieli rożnego, po którym już nie spudłowali. Piłka trafiła pod nogi Karlstroma, a ten uderzył mocno z pierwszej piłki i pokonał golkipera.
To była 88. minuta meczu. Dwie minuty później z wolnego uderzał Pawłowski, ale nad bramką Lecha. Sędzia doliczył dodatkowe pięć minut do drugiej połowy, a te okazały się szczęśliwe dla Widzewiaków! Najpierw, po dalekim wybiciu Ravasa, pojedynek główkowy o piłkę wygrał Rondić, ta trafiła do Klimka, który wybiegając sam przed bramkę Lecha nie zmarnował okazji i w 93. minucie strzelił gola na 2:1 dla łodzian!

Na tym się nie skończyło, bo w kolejnej ofensywnej akcji Widzewiaków ci zdobyli trzecią bramkę. Po wrzutce Klimka wybita piłka trafła do Pawłowskiego, który mocnym strzałem ustalił wynik meczu na 3:1!
Wielkie brawa dla łódzkich piłkarzy, którzy mimo straty gola w końcówce spotkania pokazali charakter i w doliczonym czasie zdobyli dwie bramki. To pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie w Ekstraklasie i pierwsze od dwunastu lat na stadionie Lecha.
16. kolejka PKO Bank Polski Ekstraklasy
Lech Poznań - Widzew Łódź 1:3 (0:1)
0:1 - Fran Alvarez 16'
1:1 - Jesper Karlstrom 88'
1:2 - Antoni Klimek 90+3'
1:3 - Bartłomiej Pawłowski 90+6'
Lech: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Miha Blazic, Antonio Milić, Elias Andersson (Dino Hotić 63') - Radosław Murawski, Jesper Karlstrom - Adriel Ba Loua (Ali Gholizadeh 63'), Filip Marchwiński (Filip Szymczak 77'), Kristoffer Velde - Mikael Ishak
Widzew: Henrich Ravas - Patryk Stępiński (Paweł Zieliński 59'), Mateusz Żyro, Juan Ibiza, Luis Silva (Andrejs Ciganiks 80') - Dominik Kun, Marek Hanousek, Fran Alvarez (Bartłomiej Pawłowski 80') - Fabio Nunes (Ernest Terpiłowski 59'), Jordi Sanchez (Imad Rondić 72'), Antoni Klimek
Żółte kartki: Antonio Milić, Radosław Murawski (Lech), Luis da Silva, Dominik Kun, Bartłomiej Pawłowski (Widzew)
Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław)
Widzów: 25 811