Pech i szczęście w… 60 sekund
Ładowanie...

WIDZEW - POGOŃ

Historia

15 December 2023 20:12

Pech i szczęście w… 60 sekund

- To się działo tak szybko, że nie wiem co się wtedy wydarzyło. Byłem kompletnie zaskoczony, że piłka akurat trafiła pod moje nogi, a zaraz potem widziałem ją w bramce. Maciek nie mógł nic zrobić. Na pewno nie strzeliłem celowo, to był zwykły, nieszczęśliwy wypadek…

Kto wypowiedział te słowa? Jeden z największych pechowców wśród piłkarzy grających w przeszłości w barwach Widzewa Łódź w Ekstraklasie. To Kevin Lafrance, pochodzący z Haiti obrońca mający francuskie korzenie, który przychodząc latem 2013 roku do ekipy z al. Piłsudskiego miał być wzmocnieniem defensywy.

 

Oczekwiania to jedno, a rzeczywistość drugie. Sympatyczny Haitańczyk został rzucony na głęboką wodę w polskiej lidze i już po kilku pierwszych występach w barwach RTS-u miał na koncie: czerwoną kartkę (mecz z Ruchem), strzelonego gola (Lechia Gdańsk) i samobója (Cracovia).

 

Ale to nie z tego swojaka tłumaczył się Lafrance w przytoczonym na początku cytacie. Tak opowiadał o okolicznościach, w jakich zaskoczył kolegę z zespołu, bramkarza Macieja Mielcarza, w meczu z Pogonią Szczecin rozgrywanym na początku listopada 2013 roku.

 

Portowcy przyjechali wtedy do Łodzi jako faworyci, prowadzeni przez trenera Dariusza Wdowczyka, który ponad 10 lat wcześniej pracował w Widzewie. W drużynie gości zagrali też byli zawodnicy RTS-u - Bartosz Ława i Marcin Robak.

 

Gospodarze okazali się od nich lepsi, mimo że na moment gościom ze Szczecina "pomógł" wspomniany Lafrance. Widzewiacy prowadzili od 20 minuty po golu Eduardsa Visnakovsa, ale na początku drugiej połowy padł opisany już samobój. Piłkarze Pogoni cieszyli się z wyrównania, jednak nie na długo.

 

Minutę później Veljko Batrović z wolnego wrzucił piłkę pod bramkę szczecinian, a tam dotknął jej… Kevin Lafrance i Widzew znowu objął prowadzenie. - Cieszę się, że szybko udało mi się trafić do tej właściwej bramki. Wolałbym umieszczać piłkę tam gdzie trzeba, ale najważniejsze, że zapewniłem zwycięstwo drużynie - mówił po meczu obrońca, którego dokonania na tamtym etapie gry dobrze podsumowano jednym z tytułów w mediach: "Lafrance idzie na zero. Cztery bramki i dwa samobóje".

 

Haitańczyk więcej goli dla pierwszej drużyny już nie strzelił, za to niektórzy dziennikarze przypisywali mu później jeszcze jednego samobója, w wyjazdowym meczu z Zawiszą Bydgoszcz.

 

Kevin Lafrance po sezonie odszedł z Widzewa do Miedzi Legnica, potem grał w Chrobrym Głogów, by stamtąd na kilka dobrych lat wyjechać na Cypr, gdzie nawet osiągał sukcesy. Po latach mogliśmy go spotkać ponownie na polskich boiskach, gdy wiosną 2022 roku grał w Stomilu Olsztyn. Między innymi w meczu z Widzewem, który łodzianie wygrali 2:0 na wyjeździe. Bez samobójczej "pomocy" byłego piłkarza.

 

Bilans meczów Widzew Łódź - Pogoń Szczecin:

Ekstraklasa: 51 (23-12-16) 70-57*

I liga: 4 (2-1-1) 4-3

Puchar Polski: 1 (0-0-1) 2-3

Ogółem: 56 (25-13-18) 76-63

 

* podano po kolei liczbę meczów, zwycięstw - remisów - porażek i bilans bramek.