Rezerwy Widzewa Łódź długo prowadziły w tabeli, ale w końcówce straciły fotel lidera. Rozgrywki zakończyły na drugim miejscu, z dorobkiem 99 punktów. - Długo było bardzo dobrze, ale nie można powiedzieć, że teraz jest źle. Osiągnęliśmy bardzo wysoki wynik punktowy, jednak w tym sezonie trafiliśmy na niezwykle trudnego rywala. Wszystkim zawodnikom należy się szacunek za to, że walczyli do ostatniej kolejki. Przy podpisywaniu drugiej umowy z Widzewem daliśmy sobie na awans dwa lata. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie uda się to zrealizować, bo ta grupa na to zasługuje - stwierdził szkoleniowiec.

Czerwono-biało-czerwoni doznali tylko jednej porażki, na wyjeździe z KS-em Kutno. Niestety, okazał się on kluczowy w kontekście walki o awans. - Na przestrzeni całego sezonu przegraliśmy jeden mecz. Jestem daleki od tego, żeby mówić, że jest źle. Zrobiliśmy bardzo dużo, żeby znaleźć się w miejscu, w którym jesteśmy dzisiaj. Chcę pogratulować drużynie wytrwałości w tak długim okresie, bo walka z takim przeciwnikiem nie była łatwa - usłyszeliśmy.

Na koniec sezonu Widzewiacy zremisowali ze Zjednoczonymi Stryków 2:2, choć długo przegrywali. - Cieszy nas to, że wróciliśmy do meczu. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu przespana. Może w atakowaniu wyglądało to nieźle, ale w bronieniu byliśmy apatyczni, reagowaliśmy za wolno, przegrywaliśmy pojedynki. W szatni powiedzieliśmy sobie kilka słów odnośnie nastawienia, a mecz bardzo się otworzył. My chcieliśmy wrócić do gry, Zjednoczeni liczyli na kontrataki. Fajnie, że odrobiliśmy straty, szkoda, że nie dołożyliśmy trzeciej bramki, bo w końcówce mieliśmy sytuacje, gdy mogliśmy to zrobić - stwierdził opiekun łodzian.

Rezerwy kończą sezon z niedosytem, podobnie jak rok wcześniej, gdy przegrały finał wojewódzkiego Pucharu Polski. Teraz z rąk wymknął się im awans do III ligi. - W trakcie dwóch lat doprowadziliśmy do dwóch finałów. Szkoda, że ich nie podnieśliśmy, ale jestem przekonany, że ta grupa dokona tego w kolejnym sezonie, bo na to zasługuje - dodał trener Patryk Czubak.