Oklaski od kibiców… Legii
Ładowanie...

LEGIA - WIDZEW

Historia

02 November 2024 21:11

Oklaski od kibiców… Legii

Już w drugiej serii ligowych gier zwycięstwo 2:1 nad ŁKS-em w derbach Łodzi, a później dobra postawa Widzewiaków w kolejnych meczach o punkty sprawiły, że jesienią 1975 roku rywale w Ekstraklasie szybko spostrzegli, że czerwono-biało-czerwoni jako beniaminek nie zamierzają być tylko statystami.

Drużyna budowana od kilku lat przez prezesa Ludwika Sobolewskiego, kierownika Stefana Wrońskiego oraz trenera Leszka Jezierskiego szybko zadomowiła się w elicie i na kolejkę przed końcem rundy jesiennej 1975 roku miała na koncie tylko trzy porażki po czternastu spotkaniach.

 

Na zakończenie pierwszej części sezonu czerwono-biało-czerwoni zawitali na stadion Legii. Była to pierwsza wizyta na Łazienkowskiej od… 1948 roku, gdy RTS debiutował w Ekstraklasie. Widzewiacy nie mieli jednak tremy i od pierwszego gwizdka kibice obserwowali szybką i wyrównaną grę obu zespołów. Na każdy atak gospodarzy Widzew odpowiadał kontrą, często zagrażając bramce Piotra Mowlika.

 

Wprawdzie legioniści objęli prowadzenie w pierwszej połowie po strzale Lesława Ćmikiewicza, ale piłkarze trenera Jezierskiego cały czas budowali ofensywne akcje i uparcie atakowali bramkę rywali. "Trudno więc się dziwić, że udane akcje łodzian raz po raz nagradzane były przez sympatyków Legii oklaskami. A jak wiadomo stołeczna publiczność niełatwo dzieli sympatię między swoich ulubieńców a ich przeciwnika" - napisano po tym występie Widzewa w relacji na łamach "Dziennika Popularnego".

 

Zespół RTS-u dopiął swego tuż po przerwie. Do mocno bitej piłki przez Zdzisława Kostrzewińskiego dopadł Tadeusz Błachno (na zdjęciu) i uprzedził wybiegającego w jego kierunku golkipera stołecznej drużyny. To była 48. minuta i druga połowa dopiero się rozpoczęła. Goście nie zamierzali na tym poprzestać, nadal atakowali bramkę Legii i byli bliżsi wygranej. Na minutę przed końcem meczu po zagraniu Andrzeja Pyrdoła futbolówkę przejął Henryk Dawid, kompan Błachny z ataku Widzewa i… pozaboiskowych imprez, ale będąc sam na sam z bramkarzem strzelił z około dziesięciu metrów wprost w jego ręce.

 

Spotkanie zakończyło się remisem 1:1 i to łodzianie mogli czuć większy niedosyt. Ostatecznie dzięki temu wynikowi zapewnili sobie szóste miejsce na półmetku sezonu 1975/76. Na jego finiszu poprawili się o jedną lokatę i byli rewelacją rozgrywek, kończąc domową wygraną 2:1 z Legią. To już była dojrzała drużyna, która wkrótce zdominuje krajową rywalizację i okaże się pogromcą faworytów w europejskich pucharach.

 

Bilans meczów Widzew Łódź - Legia Warszawa:

Ekstraklasa: 72 (19-20-33) 66-110*

Eliminacje do ligi: 2 (0-1-1) 3-5

Puchar Polski: 8 (0-0-8) 5-16

Puchar Ligi: 1 (1-0-0) 1-0

Superpuchar Polski: 1 (0-0-1) 1-2

Ogółem: 84 (20-21-43) 76-133

 

* podano po kolei liczbę meczów, zwycięstw - remisów - porażek i bilans bramek.