Zarówno Widzew, jak i Cracovia mogą żałować straconych punktów na początku rozgrywek, notabene w starciu z tym samym rywalem. Wypuszczone w ostatnich minutach zwycięstwo w Białymstoku, ostatecznie zamienione na porażkę, było dla drużyny Zeljko Sopicia wyjątkowo bolesne. Co jednak ma powiedzieć Cracovia, która również na stadionie Jagiellonii prowadziła, by finalnie wrócić do domu nie tylko z zerowym dorobkiem punktowym, ale także z pięcioma straconymi bramkami?

 

- Uważam, że błędy są częścią piłki nożnej. Musimy wyciągnąć z meczu z Jagiellonią, że jeśli popełnisz jeden błąd, to możesz go naprawić, ale kiedy zaczną się one nakładać, to zaczyna się problem. To trzeba wyeliminować, bo na tym poziomie różnica między zwycięstwem i porażką to może być kilka centymetrów - mówił przed dzisiejszym meczem Luka Elsner.

 

Słoweński trener gospodarzy zdaje sobie sprawę, że spotkanie z Widzewem będzie wyzwaniem nawet przed własną publicznością: - Widzew jest drużyną o dużej jakości zarówno indywidualnej, jak i zespołowej. Są dojrzali, dobrze zorganizowani, spodziewamy się trudnego starcia. Ich poprzednie mecze pokazały jakość w zespole, ale gramy u siebie, wracamy po porażce, więc liczę, że energia i jakość będą po naszej stronie.

 

Pasy wzmocniły się w obecnym tygodniu, bowiem po 14 latach na stadion przy ul. Kałuży 1 wraca Mateusz Klich. 41-krotny reprezentant Polski przyszedł do Cracovii jako 13-latek, a przez trzy sezony grał w drużynie seniorskiej. Po etapie zagranicznych występów w różnych klubach w Europie oraz Stanach Zjednoczonych pomocnik znów będzie występował w Krakowie i ma być solidnym fundamentem kadry. Niewykluczone, że to właśnie w grze z Widzewem będzie miał okazję przywitać się z kibicami.

 

Kiedy krakowianie chwalili się tym głośnym transferem, Widzew również nie próżnował. Do czterokrotnego Mistrza Polski dołączył Stelios Andreou, który ma stanowić o sile obrony. Cypryjczyk jest już po pierwszych treningach z zespołem i być może dostanie swoją szansę w spotkaniu z Cracovią: - Stelios pojedzie z nami do Krakowa. Wczoraj [czyli w środę - przyp. red.] trenował w mniejszym wymiarze, dziś [czyli w czwartek] na pełnych obrotach. Zobaczymy, w jakim stopniu z niego skorzystamy - mówił na przedmeczowym briefingu Zeljko Sopić. Obecność Andreou może być dziś szczególnie pomocna zwłaszcza w obliczu faktu, że występ Ricardo Visusa, jak przyznał Chorwat, stanął pod znakiem zapytania.

 

Nie na kontuzjach czy drobnych urazach chce się jednak skupiać Widzew, a na celu, jakim jest wywalczenie zwycięstwa. - Analizowaliśmy grę Cracovii i to, jak spisuje się jej obrona. Wiemy, co mamy robić i po co jedziemy do Krakowa. Damy z siebie wszystko, żeby przywieźć trzy punkty do Łodzi - mówił Lindon Selahi pytany o nastroje przed zbliżającym się starciem.

 

Widzewiacy przed tygodniem do końca walczyli o pełna pulę z Wisłą Płock, niestety musieli zadowolić się remisem. Dziś batalia o wygraną czeka ich także do ostatniego gwizdka sędziego i trudno spodziewać się łatwego oraz przyjemnego spacerku po pasach. Pocieszające mogą być statystyki bezpośrednich meczów. Łodzianie nie przegrali z Cracovią od 12 lat, w ośmiu minionych konfrontacjach albo dzieląc się punktami, albo pokonując rywala. Tak jak to miało miejsce przy ul. Kałuży rok temu, gdy goście wygrali 3:1.

 

Widzew wyjdzie na murawę w żółtych strojach. Czy może to zwiastować pozycję lidera PKO BP Ekstraklasy? Taki scenariusz dałaby wygrana co najmniej 2:0. Nie wchodząc jednak zbytnio w matematykę i "gdybologię", życzmy sobie po prostu, by dzisiejszy wieczór osłodził kibicom Widzewa rozpoczęty długi weekend.

 

Cracovia - Widzew Łódź / piątek / 15 sierpnia / 20:30 / transmisja telewizyjna: Canal+ Sport 3, Canal+ Sport, Canal+ 4K, serwis streamingowy Canal+ / relacja radiowa i studio przedmeczowe: WidzewTV