Nieudana wyprawa do Wrocławia
Ładowanie...

I Drużyna

ŚLĄSK - WIDZEW

Ekstraklasa

15 February 2025 16:02

Nieudana wyprawa do Wrocławia

Widzew nadal bez wygranej w PKO Bank Polski Ekstraklasie po zimowej przerwie. Łodzianie mieli dzisiaj przełamać złą passę wyjazdowych spotkań we Wrocławiu, a tymczasem przegrali aż 0:3 z zamykającym ligową tabelę Śląskiem.

Widzewiacy mecz we Wrocławiu rozpoczęli z dwoma zmianami w porównaniu do wyjściowej jedenastki na starcie z Cracovią w ubiegłej kolejce. W kadrze zabrakło kontuzjowanego Saida Hamulicia, a młodzieżowiec Nikodem Stachowicz zasiadł na ławce rezerwowych. Zastąpili ich Hubert Sobol oraz Jakub Sypek. Na Dolny Śląsk nie wybrał się też Fran Alvarez, który towarzyszył żonie przy narodzinach dziecka.

 

Już w pierwszej minucie łodzianie oddali dwa groźne strzały na bramkę WKS-u. Najpierw zbyt lekko uderzał Sebastian Kerk, a po ponownym odzyskaniu piłki szczęścia spróbował Sobol, lecz Rafał Leszczyński nie miał problemów ze złapaniem futbolówki.

 

Widzew chciał zdominować rywali, jednak szybko został skarcony. Wrocławianie rozegrali akcję zakończoną wyłożeniem do Piotra Samca-Talara. Były zawodnik RTS-u tylko przyłożył nogę i pokonał Rafała Gikiewicza.

 

To była dopiero czwarta minuta, a już po upływie dwóch kolejnych ponownie zrobiło się groźnie pod bramką Widzewa, gdy goście pogubili się w rozegraniu piłki. Przeciwnicy nie skorzystali z tego zamieszania.

 

W dziewiątej minucie swoją szansę mieli Widzewiacy. Najpierw z wolnego na wprost bramki Śląska strzelał Kerk. Zrobił to precyzyjnie i przy słupku, czym zmusił Leszczyńskiego do wybicia futbolówki na róg. Po jego rozegraniu dobrą pozycję do uderzenia z dystansu miał Sypek, ale przymierzył mocno niecelnie.

 

IMG_1749

 

Sześć minut później gospodarze mogli podwyższyć wynik. Po przechwycie piłki i szybkim rozegraniu zza pola karnego przycelował Samiec-Talar i trafił w poprzeczkę bramki Gikiewicza! Kilka centymetrów niżej i byłby drugi gol… W odpowiedzi zaatakowali łodzianie, a po świetnym podaniu od Kerka w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Sypek, który jednak mocno przestrzelił.

 

W 29. minucie przyjezdni przeprowadzili koronkową akcję i wymienili serię podań, lecz na koniec zabrakło strzału na bramkę gospodarzy. Dwie minuty później po drugiej stronie pokazał się ponownie Samiec-Talar. Podciągnął z piłką i oddał uderzenie, które Gikiewicz musiał wybić do boku.

 

W kolejnych minutach pierwszej połowy nic konkretnego się już nie wydarzyło, chociaż więcej dokładnej gry i akcji było po stronie WKS-u. W doliczonym czasie łodzianie wywalczyli jeszcze rzut rożny, po którym dobrą sytuację miał Marek Hanousek, ale jego strzał został zablokowany.

 

IMG_1794

 

Druga połowa rozpoczęła się bez zmian w składach obu zespołów. Bardziej aktywni po wznowieniu gry byli wrocławianie, którzy chcieli szybko podwyższyć prowadzenie. I mieli ku temu okazje, ale bez konkretów w postaci celnych strzałów. Widzewiacy na bramkę rywali uderzali w 53. minucie z rzutu wolnego. Mocno po ziemi zrobił to Jakub Łukowski, lecz został zablokowany.

 

Podopieczni trenera Daniela Myśliwca nadal byli niedokładni i nieskuteczni w swojej grze. Za to gospodarze wprost przeciwnie. W 59. minucie obronę Widzewa próbował przełamać Assad Al-Hamlawi. Jego udało się powstrzymać, ale już Jose Pozo wbiegł z futbolówką pod linię końcową, wyłożył ją pod bramkę Widzewa, gdzie niefortunnie interweniował Luis da Silva i kompletnie zmylił Gikiewicza.

 

Po stracie drugiego gola szkoleniowiec łodzian dokonał dwóch zmian, a na boisku w miejsce Łukowskiego i Hanouska pojawili się młodzi gracze - Nikodem Stachowicz oraz Daniel Gryzio. Dla tego drugiego był to też oficjalny debiut w barwach RTS-u w meczu PKO Bank Polski Ekstraklasy.

 

IMG_1914

 

Wkrótce potem okazało się, że goście przez niespełna trzydzieści ostatnich minut będą grali w dziesiątkę, bo Paweł Kwiatkowski ujrzał drugą żółtą kartkę i przedwcześnie udał się do szatni. W tym momencie stało się jasne, że czerwono-biało-czerwonym będzie w stolicy Dolnego Śląska trudno o korzystny rezultat. Mimo osłabienia łodzianie próbowali jeszcze zaatakować. W 70. minucie bokiem przedarł się Stachowicz i wrzucił piłkę pod bramkę Leszczyńskiego, gdzie nikogo nie było.

 

Za to gospodarze nie zamierzali osiadać na laurach i w 78. minucie podwyższyli na 3:0 po celnym strzale Mateusza Żukowskiego. Ostatnie dziesięć minut to już dominacja wrocławian, którzy umiejętnie korzystali z gry z przewagą jednego zawodnika i po końcowym gwizdku mogli świętować wygraną.

 

Widzewiacy wracają do Łodzi na tarczy, w dodatku z wysoką porażką poniesioną na stadionie czerwonej latarni tabeli PKO BP Ekstraklasy. Teraz przed nimi domowe starcie z Pogonią Szczecin w sobotę, 22 lutego.

 

21. kolejka PKO Bank Polski Ekstraklasy

Śląsk Wrocław - Widzew Łódź 3:0 (1:0)

1:0 - Piotr Samiec-Talar 4'

2:0 - Luis da Silva 59' (sam.)

3:0 - Mateusz Żukowski 77'

 

Śląsk: Rafał Leszczyński - Tommaso Guercio, Jehor Macenko, Aleksander Paluszek, Marc Llinares (Krzysztof Kurowski 85') - Tudor Baluta (Simon Schierack 85'), Petr Schwarz - Piotr Samiec-Talar, Jose Pozo (Jakub Jezierski 80'), Mateusz Żukowski (Arnau Ortiz 80') - Assad Al-Hamlawi (Sebastian Musiolik 69')

 

Widzew: Rafał Gikiewicz - Paweł Kwiatkowski, Mateusz Żyro, Luis da Silva, Samuel Kozlovsky - Marek Hanousek (Daniel Gryzio 62'), Juljan Shehu, Sebastian Kerk - Jakub Sypek, Hubert Sobol (Hilary Gong 85'), Jakub Łukowski (Nikodem Stachowicz 62')

 

Żółte kartki: Aleksander Paluszek, Tudor Baluta (Śląsk), Hubert Sobol, Paweł Kwiatkowski, Samuel Kozlovsky (Widzew)

 

Czerwona kartka: Paweł Kwiatkowski (63. minuta, za drugą żółtą)

 

Sedziował: Karol Arys (Szczecin)

 

Widzów: 13 096