Nie roztrwonić kapitału
Ładowanie...

I Drużyna

WIDZEW - LECH

Ekstraklasa

19 May 2024 09:05

Nie roztrwonić kapitału

Najpierw było tak zwane badanie rynku (przegrana z Jagiellonią, wygrane derby Łodzi i mecz z Górnikiem Zabrze, wpadki z Wisłą w Pucharze Polski oraz Śląskiem w lidze), potem okres hossy (sześć meczów bez porażki, w tym cztery zwycięstwa), a teraz…

…ligowa bessa jeśli chodzi o jakość gry i wyników drużyny Widzewa Łódź. Czerwono-biało-czerwoni nie zdali zapowiadanej przez nas pierwszej części egzaminu na koniec sezonu i przegrali u siebie 1:3 z Zagłębiem Lubin. Nie ma co się rozpisywać nad tym spotkaniem. Kto był, to widział.

 

Nawiązaliśmy do giełdowych terminów, ponieważ Widzewiacy wiosną mieli czas, gdy między innymi dzięki zwycięstwom nad Legią, Koroną, Piastem czy Ruchem zgromadzili nie tylko kapitał w postaci punktów, ale również pozytywnych ocen ze strony ekspertów, a przede wszystkim swoich kibiców. Za dobrymi wynikami szły dobre wrażenia i pozytywne nastroje wśród fanów, co najlepiej było widać podczas rekordowego wyjazdu sympatyków Widzewa Łódź na mecz z Ruchem na Stadionie Śląskim.

 

Coś jednak od tego momentu zacięło się w widzewskiej maszynie. Trzy kolejne porażki, w tym dwie na własnym stadionie, przywołały niemiłe wspomnienia z końcówki poprzedniego sezonu PKO Bank Polski Ekstraklasy, gdy bardzo ważnym zwycięstwem nad Miedzią Legnica na wyjeździe Widzew przedzielił serie czterech i trzech przegranych w drugiej części ligowej wiosny.

 

Tamten sezon czerwono-biało-czerwoni kończyli między innymi przegranymi 1:3 w Radomiu oraz 0:3 z Koroną u siebie. Nie chcielibyśmy przeżywać deja vu, i to po części dosłownie, bo przecież teraz na koniec ligowej kampanii drużynę RTS-u czeka właśnie wyprawa na stadion Radomiaka.

 

Jednak zanim do niej dojdzie czas na ostatni ligowy akcent sezonu 2023/24 w Sercu Łodzi. I to nie byle jaki, ponieważ na al. Piłsudskiego 138 zawita jeden z odwiecznych rywali Widzewa w jego historii - Lech Poznań. Jesienią w stolicy Wielkopolski podopieczni trenera Daniela Myśliwca rozegrali jeden z najlepszych meczów w kończących się zmaganiach. Wygrali z poznaniakami 3:1 na ich terenie i był to sygnał, że wiosną kibice będą oglądać występy drużyny, po których częściej będą się radować niż smucić lub frustrować.

 

Tak było przez większość obecnej rundy, a teraz nadarza się najlepsza i zarazem ostatnia okazja, żeby to potwierdzić i nie dać wrócić demonom z ubiegłorocznej wiosny. Lechici też aktualnie mają swoje problemy. W dwóch ostatnich kolejkach zanotowali porażki po 1:2 z Legią i Ruchem, a wcześniej bezbramkowy remis z Cracovią. Zwłaszcza przegrana u siebie w prestiżowym spotkaniu z rywalem ze stolicy mocno ubodła fanów Kolejorza. Szczególnie że to ich piłkarze strzelili wszystkie gole, w tym dwa do… własnej bramki.

 

- Przez prawie cały sezon komplikowaliśmy sobie naszą sytuację w kontekście walki o mistrzostwo, a dziś zniweczyliśmy wszelkie nadzieje na tytuł. To był bardzo ważny mecz dla nas i naszych kibiców, żeby móc wlać trochę optymizmu przed końcówką rozgrywek. Nie pokazaliśmy jednak - podobnie jak w ostatnich naszych spotkaniach - tego, co potrafimy. Nasi fani zasługują na to, żebyśmy prezentowali się znacznie lepiej - mówił po meczu z Legią Joel Pereira, obrońca Lecha, który strzelił jedynego gola dla swojej drużyny.

 

Jak widać, nastroje w zespole ze stolicy Wielkopolski nie są najlepsze po ostatnich występach. Teraz ma je odmienić Niels Frederiksen. Duński szkoleniowiec we wtorek podpisał z Lechem kontrakt obowiązujący do 30 czerwca 2026 roku, ale ekipę Kolejorza przejmie dopiero od nowego sezonu.

 

Jednak nie ma co skupiać zbytnio uwagi na perypetiach rywali Widzewiaków. Drużyna trenera Daniela Myśliwca również ma swoje problemy, które musiała przepracować w szatni i na treningach w tygodniu poprzedzającym dzisiejsze spotkanie. I nie chodzi tylko o kontuzję oraz brak w kadrze kapitana zespołu, czyli Bartłomieja Pawłowskiego. Pod nieobecność jednego z liderów drużyny RTS-u trzeba wziąć się w garść, wyjść na boisko i pokazać charakter oraz walkę.

 

Do kadry meczowej po karnej absencji wraca Marek Hanousek, ale zdaniem trenera Myśliwca na ostatnie wyniki nie można patrzeć tylko przed pryzmat braku tego czy innego zawodnika. - To byłoby duże uproszczenie, gdybyśmy sprowadzili to do braku jednego gracza. Piłka tak nie działa. Jeden zawodnik może zrobić różnicę, kiedy mecz jest nierozstrzygnięty, natomiast my mogliśmy zrobić dużo więcej jako drużyna. Zawsze chcemy wejść w spotkanie tak, żeby stworzyć trzy sytuacje i zamienić je na bramki, ale z zespołami jak Zagłębie musimy być czujni i konsekwentni, czekać na swoją szansę. My straciliśmy cierpliwość, nie zarządziliśmy dobrze naszymi emocjami. Kiedy nie jesteśmy kolektywni, to będziemy cierpieć. A kiedy jesteśmy, to odnosimy zwycięstwa - powiedział szkoleniowiec na konferencji przed spotkaniem z Lechem.

 

Trener dodał, że ostatnie występy bardzo go "bolały". - Nie tyle porażki, ponieważ nie wszystkie spotkania można wygrać, ale trzeba mieć poczucie, że zrobiło się wszystko, żeby odnieść zwycięstwo. Ja nie mam takiego poczucia i jestem daleki od satysfakcji - oznajmił Daniel Myśliwiec.

 

Po prostu w meczu z Lechem nie może być miejsca na taryfę ulgową. Nie tylko dla rywali z Poznania, ale przede wszystkim dla samych siebie. To najlepsza okazja, żeby drużyna pozytywnie pożegnała się z własną publicznością i nie roztrwoniła kapitału, który zgromadziła wiosną na trybunach Serca Łodzi.

 

Widzew Łódź - Lech Poznań / niedziela / 19 maja / 17:30 / transmisja telewizyjna: Canal+ Premium, Canal+ Sport 3, TVP2 i TVP Sport / relacja radiowa: WidzewTV