Nerwy, emocje i... awans!
Ładowanie...

I Drużyna

LECHIA ZG - WIDZEW

Puchar Polski

31 October 2024 15:10

Nerwy, emocje i... awans!

Ależ to była huśtawka nastrojów! Zamiast pewngo zwycięstwa piłkarze Widzewa Łódź zafundowali sobie nerwowe ponad 120 minut gry, remis 3:3 i serię rzutów karnych w meczu Pucharu Polski z Lechią Zielona Góra. Ostatecznie pokonali rywali 5:3 po celnym strzale Frana Alvareza i awansowali do 1/8 finału.

Pucharowe starcie w Zielonej Górze łodzianie rozpoczęli w ustawieniu 4-4-2 i w składzie mocno zmienionym w porównaniu do ostatniego ligowego występu przeciw Górnikowi Zabrze. Poza kadrą na spotkanie z Lechią znaleźli się między innymi Rafał Gikiewicz, Juan Ibiza czy Sebastian Kerk, a na ławce rezerwowych zasiedli Lirim Kastrati, Samuel Kozlovsky, Jakub Sypek, Juljan Shehu, Fran Alvarez oraz Jakub Łukowski.

 

W pierwszej jedenastce pozostali jedynie Mateusz Żyro i Imad Rondić, do których dołączyli piłkarze będący głównie zmiennikami lub rezerwowymi. W wyjściowym składzie zameldowali się Jan Krzywański w bramce, Kreshnik Hajrizi w obronie, Noah Diliberto i Hilary Gong w pomocy oraz Said Hamulic w ataku.

 

IMG_1894

 

W zespole rywali, którzy zajmują aktualnie siódme miejsce w swojej grupie III ligi, doszło tylko do jednej zmiany po ostatnim meczu. W bramce Jakuba Bursztyna zastąpił Wojciech Fabisiak.

 

Gospodarze rozpoczęli spotkanie od wysokiego pressingu, grając w ustawieniu 3-4-3 i próbując przeszkodzić Widzewowi w rozwinięciu akcji w ofensywie. Czerwono-biało-czerwoni w trzeciej minucie oddali pierwszy strzał w kierunku bramki Lechii. Uderzał zza pola karnego Kamil Cybulski, ale piłka przeleciała obok słupka. Kilka chwil później główkował Hamulic, lecz zrobił to niecelnie.

 

W siódmej minucie Lechia miała rzut rożny, po którym z kontrą próbowali wyjść Hamulic z Gongiem, jednak bez żadnego efektu. Cztery minuty później Sebastian Jarzębak ukarał żółtą kartką Franciszka Majchrzaka z drużyny gospodarzy, który sfaulował Diliberto.

 

Francuz wrócił do gry i w trzynastej minucie strzelał na bramkę Wojciecha Fabisiaka po akcji Hamulicia oraz zagraniu od Gonga. Uderzenie było jednak mocno niecelne. W kolejnej akcji najpierw szczęścia próbował Nigeryjczyk, ale został zablokowany, a potem po dalekim podaniu piłki nie sięgnął Cybulski.

 

Po upływie pierwszego kwadransa gry Widzewiacy uzyskali przewagę optyczną i niemal cały czas byli przy piłce na połowie rywali, ale żadna z ich akcji nie zakończyła się sukcesem. W 24. minucie po dośrodkowaniu Diliberto do główki próbował dojść Rondić, lecz to bramkarz Lechii wyskoczył wyżej.

 

IMG_0592

 

W 27. minucie trzecioligowcy wyszli spod pressingu, a Dawid Dębski przedarł się w pole karne Widzewa, gdzie pociągnął go za koszulkę Hajrizi i napastnik upadł na murawę. Sędzia zatrzymał grę i postanowił skorzystać z analizy VAR, po której podyktował karnego dla Lechii oraz ukarał Kosowianina żółtą kartką.

 

Mateusz Lisowski podbiegł do piłki i pewnym strzałem po ziemi pokonał Krzywańskiego. Już minutę później mogło być 2:0 dla gospodarzy, gdy po kolejnej kontrze i ładnym podaniu od Lisowskiego Jakub Kołodenny uderzył bez zastanowienia tuż nad bramką. Taki obrót spraw był dużym zaskoczeniem.

 

W 38. minucie po podaniu Luisa da Silvy piłka trafiła do Rondicia, ale ten przy przyjęciu zagrał ręką. Dwie minuty później po dośrodkowaniu Hajriziego do główki wyskoczył Rondić, a jego strzał złapał golkiper.

 

W ostatnich minutach pierwszej połowy goście przeprowadzili akcję, w której po dośrodkowaniu od Da Silvy dwa razy strzelał Hamulic, lecz bez konkretów. W odpowiedzi z kontrą wyszli gospodarze. Kuba Lizakowski ze skrzydła wrzucił piłkę przed bramkę Krzywańskiego, gdzie nieco zaskoczony Kołodenny skiksował.

 

20241031_104_BRY

 

W kolejnej akcji Gong po dalekim podaniu zgrał głową piłkę do Rondicia, który próbował strzelać z bliska, ale zrobił to obok słupka. W ostatniej minucie doliczonego czasu Żyro zagrał jeszcze pod bramkę Lechii, gdzie Hamulic uderzył z główki prosto w ręce golkipera zespołu z Zielonej Góry.

 

W przerwie trener Daniel Myśliwiec zdecydował się na potrójną zmianę. Da Silvę zastąpił Samuel Kozlovsky, Gonga Jakub Łukowski, a za Diliberto wszedł Fran Alvarez.

 

Druga część spotkania rozpoczęła się od próby ataku gości, ale to zielonogórzanie wywalczyli rzut rożny, który jednak źle wykonali. Potem znowu przy piłce byli częściej Widzewiacy, lecz z tej optycznej przewagi nic konkretnego dla nich nie wynikało. Gospodarze pod własną bramką ustawiali podwójną linię obrony, a gdy Łukowski doszedł do strzału, to uderzył niecelnie.

 

W 59. minucie to w drużynie gospodarzy doszło do potrójnej zmiany, co było reakcją trenera Sebastiana Mordala na sytuację na boisku. Chwilę po tych roszadach Widzew miał rzut wolny, po którego rozegraniu goście sygnalizowali zagranie ręką jednego z obrońców Lechii w polu karnym, ale sędzia był innego zdania.

 

Dopiero w 66. minucie Widzewiacy znaleźli drogę do bramki Fabisiaka! Do środka zszedł Łukowski i posłał dośrodkowanie w szesnastkę Lechii, gdzie stojąc tyłem Hamulic głową pokonał golkipera.

 

IMG_2219

 

Trzy minuty później Bośniak zapisał na swoim koncie asystę! Hamulic pognał bokiem boiska, ograł rywala i wyłożył piłkę Cybulskiemu, który nie miał problemów z trafieniem do siatki.

 

Tuż po strzeleniu gola młody zawodnik skończył swój występ, a zastąpił go Sypek. W 73. minucie zrobiło się nerwowo w obozie łodzian, bo wydawało się, że przy próbie obrony Krajewski dotknął piłki ręką w polu karnym, ale sędziowie nie dopatrzyli się przewinienia defensora RTS-u.

 

W 82. minucie w kolejnej akcji gości Kozlovsky zagrał w polu karnym do Alvareza, a ten został zablokowany. W odpowiedzi zaatakowali gospodarze, na szczęście czujność zachował Krzywański.

 

Na ostatnie pięć minut w zespole Widzewa na boisko wszedł Hubert Sobol, który zastąpił Rondicia. Kiedy wydawało się, że łodzianie dowiozą wygraną w regulaminowym czasie gry, Lechia wywalczyła korner. Piłkę wrzucił Figiel, a do główki najwyżej wyskoczył Przemysław Mycan i trafił do bramki.

 

IMG_2032

 

Jakby tego było mało, wkrótce po stracie drugiego gola urazu doznał Hamulic i długo nie wracał na boisko. Gdy znowu pojawił się na murawie, dominowali na niej gospodarze, którzy do końca atakowali.

 

Pierwszą część dogrywki zielonogórzanie rozpoczęli od wysokiego pressingu, spod którego Widzewiacy się uwolnili i zagrozili bramce. Piłkę wrzucał Marek Hanousek, a minimalnie minął się z nią Sobol.

 

W kolejnej akcji Sypek wbiegł pod bramkę i upadł na boisko, ale sędzia nie ogdwizdał karnego. Następnie Alvarez posłał dośrodkowanie do Łukowskiego, który jednak przestrzelił mając przed sobą tylko bramkarza rywali. W 104. minucie goście wykonywali rzut rożny, po którym zakotłowało się w szesnastce. Widzewiacy próbowali kilka razy strzelać, lecz zostali zablokowani przez przeciwników.

 

Na tym zakończyła się pierwsza część dogrywki. Druga mogła się zacząć bardzo dobrze dla przyjezdnych, gdy Sypek pognał na bramkę rywali, wyłożył piłkę Hamuliciowi, ale ten uderzył mocno niecelnie.

 

W kolejnych minutach widać było przewagę fizyczną łódzkiej drużyny, ale nie przekładało się to na gole. Wreszcie w 115. minucie po zagraniu od Hamulicia i indywidualnej akcji Sypek strzałem w po ziemi w długi róg pokonał bramkarza Lechii mimo asysty obrońców. To nie był jednak koniec emocji w tym spotkaniu!

 

20241031_126_BRY

 

Już w doliczonym czasie gospodarze mieli dwa rzuty rożne. W zamieszaniu po drugim z nich piłka zmierzała do bramki. Ręką odbił ją Kozlovsky. Sędzia bez namysłu podyktował kolejnego karnego dla Lechii i pokazał czerwoną kartkę Słowakowi. Do jedenastki ponownie podszedł Lisowski i pewnie pokonał Krzywańskiego.

 

To oznaczało, że wynik rozstrzygną rzuty karne. W konkursie jedenastek Widzewiacy okazali się bezbłędni i dobrze wykonywali kolejne strzały z wapna, a w Lechii w czwartej serii próbę Mycana obronił Krzywański. W piątej piłkę wziął Alvarez i pewnym uderzeniem zapewnił łodzianom awans do 1/8 finału Pucharu Polski. Ważny, choć wywalczony w olbrzymich bólach oraz dużym nakładem sił.

 

IMG_2582

 

Teraz przed Widzewiakami ligowy klasyk z Legią w Warszawie w niedzielę, 3 listopada.

 

1/16 finału Pucharu Polski

Lechia Zielona Góra - Widzew Łódź 3:3 (1:0, 2:2, 2:2) pd. k. 3:5

1:0 - Mateusz Lisowski 32' (k.)

1:1 - Said Hamulic 66'

1:2 - Kamil Cybulski 69'

2:2 - Przemysław Mycan 88'

2:3 - Jakub Sypek 115'

3:3 - Mateusz Lisowski 120+5' (k.)

 

Rzuty karne: 0:1 - Hubert Sobol, 1:1 - Łukasz Maćkowiak, 1:2 - Marek Hanousek, 2:2 - Rafał Figiel, 2:3 - Jakub Łukowski, 3:3 - Mateusz Zientarski, 3:4 - Mateusz Żyro, (3:4 - Przemysław Mycan, obroniony), 3:5 - Fran Alvarez

 

Lechia: Wojciech Fabisiak - Kacper Lechowicz (Michał Pilarczyk 84'), Gigi Embalo, Igor Kurowski - Kuba Lizakowski, Franciszek Majchrzak (Jakub Guder 59'), Rafał Figiel, Igor Bambecki (Łukasz Maćkowiak 67') - Mateusz Lisowski, Dawid Dębski (Przemysław Mycan 59'), Jakub Kołodenny (Mateusz Zientarski 59')

 

Widzew: Jan Krzywański - Marcel Krajewski, Mateusz Żyro, Kreshnik Hajrizi, Luis da Silva (Samuel Kozlovsky 46') - Hilary Gong (Jakub Łukowski 46'), Noah Diliberto (Fran Alvarez 46'), Marek Hanousek, Kamil Cybulski (Jakub Sypek 70') - Imad Rondić (Hubert Sobol 86'), Said Hamulic

 

Żółte kartki: Franciszek Majchrzak, Igor Kurowski, Jakub Guder, Mateusz Zientarski, Kuba Lizakowski (Lechia), Kreshnik Hajrizi, Hilary Gong, Hubert Sobol, Marek Hanousek (Widzew)

 

Czerwona kartka: Samuel Kozlovsky (124. minuta, za zagranie ręką)

 

Sędziował: Sebastian Jarzębak (Piekary Śląskie)