I Drużyna
WIDZEW - MIEDŹ
Ekstraklasa
Miedź czy być?
1. Nieprzewidywalność
Niewątpliwie jeden z najbardziej upierdliwych czynników w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy. Miedź wygrała w tym sezonie tylko raz, zdobywa pół punktu na mecz, właśnie zwolniła trenera. Problemy legniczan można mnożyć i mnożyć, ale teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, żeby właśnie dziś wszystko zatrybiło, żeby zadziałał efekt nowej miotły i Grzegorz Mokry wszedł z futryną do PKO BP Ekstraklasy. Trochę się w to nie chce wierzyć, ale Widzewiacy muszą się dziś mieć na baczności - często to właśnie cicha woda brzegi rwie.
2. Nieprzewidywalność, ale międzynarodowa
Holandia, Chile, Dominikana, Curacao, Meksyk, Czarnogóra, Argentyna... i dużo dużo więcej. Miedź Legnica to istna wieża Babel, a wskazanie na mapie świata państw, z których pochodzą niektórzy zawodnicy możemy śmiało zostawić profesjonalistom. Często jest tak, że w meczach legniczan na murawie melduje się od pierwszej minuty dwóch Polaków - bramkarz i młodzieżowiec. W tej drugiej roli Olaf Kobacki, niedawna gwiazda Fortuna 1 Ligi, jedno z gorętszych nazwisk letniego okienka transferowego. Dwudziestojednolatkowi nie można odmówić chęci, ale wiele rzeczy na boisku w tym sezonie po prostu nie wychodzi. Kiedy i czy zawodnicy Mokrego znajdą wspólny język? No nie wiadomo...
3. Nieprzewidywalność, ale to Luciano Narsingh
Bardzo duże nazwisko, występy w reprezentacji Holandii, mecze w Premier League i dwa mistrzostwa kraju z PSV Eindhoven. Na papierze tytan, na boisku wygląda z każdą chwilą lepiej a w Miedzi odbudowuje swoją piłkarską karierę na naprawdę ostrym jej zakręcie. Luciano Narsingh przed przyjazdem do Polski grał na antypodach futbolu, w dodatku niemal dosłownie. W australijskim Sydney FC zanotował jedno trafienie w dziesięciu meczach i szybko wrócił do Europy. Papiery na granie, potwierdzone w Eredivisie umiejętności i mimo wszystko tylko trochę ponad trzydzieści lat na karku - Narsingh jeszcze może nas wszystkich zaskoczyć, zapewne ku uciesze kibiców Miedzi.
4. Nieprzewidywalność, ale tym razem to Widzew
No tak, dobrze przeczytaliście, Widzew też może dziś zaskoczyć i to nie tylko negatywnie. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia skarcili w minioną niedzielę kiepskie Zagłębie Lubin dobrze punktując wady rywali i zarazem pokazując, jak wielki potencjał drzemie w łódzkiej drużynie. Rozluźnieni, nieco folgujący sobie Widzewiacy, grali ładniej dla oka, akcje stały się płynne, momentami wręcz efektowne - tu jak nigdzie indziej pasuje porównanie meczu piłkarskiego do występu dystyngowanej orkiestry. Na doskonałe noty i pozytywne opinie zasłużyli Jordi Sanchez, Marek Hanousek, Martin Kreuzriegler, Serafin Szota, Ernes... w sumie sami możecie zajrzeć do zakładki ze składem i po prostu zobaczyć wszystkich zawodników czterokrotnych mistrzów Polski.
[KLIKNIJ I ZOBACZ GRACZY, KTÓRZY STANOWIĄ O SILE WIDZEWA]
5. Nieprzewidywalność, ale ta najgorsza
Reasumując, to co może dziś w Łodzi przeszkadzać Widzewiakom w odniesieniu sukcesu nie jest do końca namacalne. Po raz pierwszy w tym sezonie, czerwono-biało-czerwoni są murowanymi faworytami do zwycięstwa - przemawiają za nimi liczby, wrażenie artystyczne i wszystkie znaki na niebie i ziemi. Co może pójść nie tak? W piłce nożnej niektórych rzeczy nie da się do końca zrozumieć i to właśnie ten metafizyczny wymiar futbolu może namieszać w Sercu Łodzi najbardziej. By nie dać się zaskoczyć losowi trzeba być stale czujnym. Nisko na nogach. W ciągłej gotowości do skoku. Jak pantera. Czy inny Tommy Lee Jones w Ściganym.
Widzew Łódź - Miedź Legnica / 21 października / piątek / 20:30 / transmisja telewizyjna: Canal+ Sport / studio przedmeczowe i transmisja radiowa: WidzewTV