Michał Przybylski: To jest inny świat
Ładowanie...

Global categories

11 February 2018 14:02

Michał Przybylski: To jest inny świat

Z napastnikiem Widzewa Łódź porozmawialiśmy między innymi o ostatnim sparingu, okresie przygotowawczym i przeskoku z piłki farerskiej na polską.

Widzew.com: Jak oceniasz ten sparing? Rywal był wymagający, ale różnicy klas nie było chyba widać?

Michał Przybylski: To jest drużyna, która jest dwie ligi wyżej od nas, ale na boisku nie dało się tego odczuć. Dużo gry toczyło się w środku pola. Mało było klarownych sytuacji bramkowych. My stworzyliśmy dwie i je wykorzystaliśmy. Rywale chyba ani razu nie zagrozili naszej bramce. Nieźle to wyglądało z naszej strony, ale jesteśmy też po obozie trochę zmęczeni. Nogi były ciężkie. Dziesięć treningów przez pięć dni robi swoje. Mimo wszystko możemy być zadowoleni, zwłaszcza że później nasza gra powinna wyglądać tylko lepiej.

Jak układa się twoja współpraca z kolegami na boisku? Czujesz, że powoli zaczynacie się rozumieć na boisku?

- Staram się zgrywać z chłopakami. Wiadomo jednak, że jest to trudne, bo w okresie przygotowawczym składy często się zmieniają. W sobotę grałem w pierwszej połowie. Wcześniej miałem drobną kontuzję, trener chciał mnie oszczędzić i w konsekwencji w meczu z Wartą dostałem tylko piętnaście minut. W sobotę grałem w ataku z Robertem (Demjanem - przyp. red.) i chyba dobrze nam się współpracowało. Miałem być teoretycznie trochę za nim, ale w praktyce wyglądało to tak, że graliśmy obok siebie. Zresztą, mamy silny zespół, więc z każdym współpracuje mi się bardzo dobrze.

Robert Demjan musi być wartościowym kolegą, zarówno jako partner na boisku, jak i rywal na treningu.

- Piłka go szuka. Umie się ustawić. Widać, że ma spore doświadczenia i można się od niego wiele nauczyć. Z Robertem gra się też dobrze dlatego, że obrońcy skupiają się przed wszystkim na nim, więc zostaje sporo wolnego miejsca dla innych piłkarzy. Takie okoliczności trzeba będzie wykorzystywać.

Jak poradziłeś sobie z trudnym na pewno przeskokiem z piłki farerskiej do polskiej rzeczywistości?

- Dla mnie to jest inny świat. Niby mówimy o trzeciej lidze, ale treningi są na poziomie ekstraklasy. Widać to było w meczu ze Stomilem. Bez większych problemów pokonaliśmy drużynę pierwszoligową. Wydaje się, że spokojnie możemy rywalizować z zespołami z wyższych klas rozgrywkowych. Treningowo to też są dla mnie zupełnie inne realia. W tym tygodniu zaliczyliśmy - wliczając sparingi - ponad dziesięć jednostek treningowych, gdzie wcześniej byłem przyzwyczajony do czterech. Organizm i nogi to czują.

Na wyspach grałeś przede wszystkim na sztucznej murawie. Ta różnica chyba też ma znaczenie.

- Zgadza się, dlatego gra na naturalnej trawie jest dla mnie pewną nowością. Do tej pory miałem okazję pograć na niej tylko przy okazji reprezentacji. Piłka potrafi się tutaj inaczej zachować i to było widać. Trzeba szybko podejmować decyzje. Kilka razy podczas sparingu piłka mi gdzieś odskoczyła, ale myślę, że z każdym kolejnym treningiem i meczem będzie lepiej. To są takie rzeczy, które po prostu trzeba wytrenować na boisku. Nie ma innej recepty.

Czujesz, że po tym intensywnym obozie przygotowawczym stałeś się lepszym piłkarzem?

- Oczywiście, że tak. Mieliśmy sporo treningów biegowych, które naprawdę dużo nam dały. Nie brakowało też zajęć czysto piłkarskich i oczywiście wartościowych sparingów. Dlatego był to obóz kompletny.