Treningi
Zgrupowania
#MerhabaWidzew: Zaczynamy!
Zima w Polsce to okres, gdy nasze zapotrzebowanie na witaminę D sięga zenitu. Grudzień i styczeń to również czas przestoju w piłkarskich rozgrywkach ligowych, który przez zawodników jest wykorzystywany na długo oczekiwane urlopy i, co oczywiście ważniejsze, przygotowania do rundy rewanżowej rozgrywek. Drużyny z Polski, podobnie jak większość klubów w Europie, szuka regionów, w których można trenować na zielonych boiskach naturalnych przy dodatnich temperaturach. Cała podróż jest swoistą inwestycją mającą przynieść efekt podczas wiosennych meczów ligowych.
Widzewiacy, którzy przygotowania do wznowienia rozgrywek PKO Bank Polski Ekstraklasy zaczęli 8 stycznia, mają za sobą dwa tygodnie treningów na boiskach ze sztuczną nawierzchnią - zostały one zwieńczone starciami z Radomiakiem Radom i Wartą Poznań. Łodzianie w sparingach pod balonami zanotowali remis i zwycięstwo. Bilans czerwono-biało-czerwonych to siedem bramek zdobytych przy jedynie trzech straconych.
Po okresie treningów w Łodzi przyszedł czas na długo oczekiwane zgrupowanie. Na wyjazd desygnowano grupę dwudziestu pięciu zawodników. Dwudziestym szóstym miał był Ivan Krajcarik, słowacki bramkarz, jednak w swoim pierwszym treningu doznał on pechowej kontuzji, która wykluczyła go ze zgrupowania. - Uznaliśmy, że lepiej dla zawodnika, by został w Łodzi. Tutaj mamy lepsze warunki do rehabilitacji dzięki współpracy z przychodnią Sporto i będziemy mogli zadbać o to, by Ivan jak najszybciej wznowił treningi - powiedział nam Paweł Karasiak, szef widzewskich fizjoterapeutów.
W "Mieście Włókniarzy" został również Sebastian Kerk - niemiecki pomocnik, który w trakcie rundy jesiennej doznał urazu, jest coraz bliżej powrotu do treningów, a ostatnio bierze udział w regularnych zajęciach biegowych. "Kerki" został ponownie ojcem i sztab szkoleniowy wyraził zgodę, by pozostał w Polsce, gdzie może spędzić czas z żoną i nowo narodzonym synem. Piłkarz będzie kontynuował przygotowania z trenerem Wiktorem Wróblem. - Trochę mi szkoda, że nie wyjadę z drużyną na obóz, ale nie zmarnuję czasu w Łodzi. Mam rozpisany plan przygotowań i będę pracował, by wrócić do pełnej sprawności. Nie mogę doczekać się powrotu na boisko - mówił Sebastian Kerk, który na stadionie pożegnał kolegów wyjeżdżających do Antalyi.
Widzewiacy nie mogli we wtorek narzekać na nudę, bo przed obiadem i zbiórką na wyjazd odbyli jeszcze jednostkę treningową pod balonem w Wiśniowej Górze. Po zajęciach, zapakowaniu sprzętu do autokaru i chwili wolnego zawodnicy zameldowali się w autokarze. Drużyna odjechała spod Serca Łodzi ok. godz. 13:20. Porządku oraz punktualności pilnował kierownik Marcin Pipczyński, dla którego jest to już czwarte zgrupowanie na Tureckiej Riwierze. - Sztab szkoleniowy zdecydował się wykorzystać czas w Łodzi do maksimum, więc żartuję sobie, że jeżeli na autostradzie A2 dojdzie do jakichś trudności albo ktoś się spóźni na zbiórkę, to nie polecimy - usłyszeliśmy od kierownika pierwszej drużyny. Co ciekawe, Luis da Silva wbiegł do szatni na 10 minut przed wyjazdem, więc można uznać, że mało zabrakło do spełnienia się proroctwa.
Droga na lotnisko Okęcie przebiegła bardzo sprawnie, podobnie odprawa. Zawodnicy po przejściu niezbędnych formalności mieli czas na chwilę dla siebie, chociaż nawet na lotnisku spotkać można było wielu kibiców Widzewa Łódź, z którymi piłkarze pozowali do zdjęć i rozdawali autografy. - W przeszłości miałem okazję już przygotowywać się w Turcji, są tam bardzo dobre warunki. Mogę potwierdzić, że nie odczuwam też żadnych niedogodności w związku z lotem. Tutaj chciałbym również powiedzieć, że Mato Milos to świetny piłkarz i mój bardzo dobry kolega - mówił Imad Rondić podsłuchiwany podczas krótkiego wywiadu przez chorwackiego zawodnika Widzewa, który z uznianiem przyjął odpowiedź rosłego napastnika.
Obecnie w Turcji przebywa większość drużyn PKO Bank Polski Ekstraklasy, więc nic dziwnego, że w poczekalni przed wylotem można było spotkać kilka znajomych twarzy. Razem z Widzewiakami w podróż na półwysep Azja Mniejsza udał się Łukasz Masłowski, były piłkarz Widzewa, a obecnie dyrektor sportowy Jagiellonii Białystok, który w samolocie usiadł blisko Dominika Kuna. Z naszych informacji wynika, że nie doszło do złożenia propozycji transferu do stolicy Podlasia.
Droga na zgrupowanie to zawsze czas na różne rozrywki, grę w karty lub szachy, w które partyjkę w samolocie urządzili sobie Marek Hanousek i trener Daniel Myśliwiec. Kilka osób zdecydowało się na książkę: fizjoterapeuta Jakub Dominiak zgłębiał "Władcę Pierścieni", natomiast Fran Alvarez poznawał historię twórców jednej z największych marek odzieżowych na świecie. - Dostałem tę książkę na urodziny, ale nie ukrywam, że interesuje się takimi tematami. Szukam różnych pozycji, nie tylko biografii sportowych - powiedział nam hiszpański pomocnik na pokładzie samolotu.
Lądowanie w Antalyi nastąpiło planowo o godz. 22:40 miejscowego czasu. Po szybkim wypakowaniu i podróży do hotelu Miracle Resort drużyna zjadła późną kolację i udała się do pokojów. Tutaj kończymy pierwszą relację ze zgrupowania, a kolejna pojawi się już w środę.
2024.01.23-MerhabaWidzew-Zaczynamy