Mateusz Żyro: Teraz liczy się tylko Widzew
Ładowanie...

Mateusz Żyro

Wywiady i konferencje

Piłkarze

I Drużyna

09 June 2022 12:06

Mateusz Żyro: Teraz liczy się tylko Widzew

23-letni obrońca chwilę po podpisaniu umowy z Widzewem Łódź udzielił wywiadu, w którym opowiedział o swoich atutach, umiejętności radzenia sobie z presją, pracy magisterskiej i... Formule 1.

Jesteś wychowankiem Legii, miałeś krótką przygodę w Wigrach Suwałki i Miedzi Legnica, ale najwięcej czasu na poziomie seniorskim spędziłeś w Mielcu. Czego nauczył Cię ten ostatni okres i jaki cel stawiasz przed sobą w Widzewie?

Mateusz Żyro: - Gdy przychodziłem do Stali, za cel postawiono nam awans i to się udało. W kolejnych latach, oczekiwano utrzymania i również dwukrotnie to zrobiliśmy. To pozwoliło mi zdobyć doświadczenie, które, mam nadzieję, zaprocentuje w Widzewie. Przykład Warty czy Radomiaka pokazuje, że nawet beniaminek, pod warunkiem, że jest dobrze poukładany, może sprawić niespodziankę w pierwszym sezonie. Liczę na to, że wraz z upływem czasu, w Widzewie będziemy walczyć o najwyższe cele.

Czy miałeś propozycje z innych klubów?

- Dostawałem różne zapytania, ale Widzew był najbardziej konkretny. Dużą rolę odegrała rozmowa z trenerem Januszem Niedźwiedziem, który przedstawił mi wizję Klubu i swój pomysł na mnie. To było kluczowe przy podejmowaniu decyzji.

"Młody, dobre warunki fizyczne, ograny w Ekstraklasie" - takie opinie formułowali kibice na twój temat na Twitterze, po tym jak ogłosiliśmy, że przechodzisz testy medyczne. Co byś do tego dodał?

- Umiejętności. Uważam, że jestem dobry piłkarsko. Fajnie słyszeć komplementy na temat warunków czy doświadczenia, ale nie zapominajmy o tym, co najważniejsze. Jeśli do tego wszystkiego dołożymy wsparcie kibiców, to jestem dobrej myśli. Grałem już raz na tym stadionie i wiem jak to jest, gdy taka rzesza kibiców jest przeciwko tobie. Teraz fanów Widzewa będę miał za swoimi plecami i to na pewno mi pomoże.

Masz tutaj jakichś znajomych, z którymi zetknąłeś się na wcześniejszym etapie kariery?

- Z Pawłem Zielińskim grałem w Miedzi, z Julkiem Letniowskim spotkałem się w kadrze Polski, a z Kubą Wrąblem posznaliśmy się w Stali Mielec. Gdy pojawiło się zainteresowanie ze strony Widzewa, skontaktowałem się z chłopakami i zrobiłem mały wywiad.

Niektórzy kibice sugerowali, że nie poradzisz sobie z presją trybun w związku z latami spedzonymi w Legii.

- Absolutnie się z tym nie zgodzę. Dziś jestem zawodnikiem Widzewa, ale nigdy nie będę się wypierał swojego pochodzenia i czasu spędzonego w Warszawie. Z drugiej strony zagrałem cztery mecze przeciwko Legii, trzy wygrałem i jeden zremisowałem, a w jednym z nich strzeliłem nawet bramkę. Mam nadzieję przedłużyć tę serię tutaj. Jestem w Widzewie i tylko Widzew się liczy.

Czy śledziłeś drogę Widzewa od IV ligi do Ekstraklasy?

- Myślę, że wszystkich kibiców w Polsce interesowała reaktywacja i losy Klubu. Nie zaryzykuję stwierdzenia, że kibicowałem Widzewowi, ale chciałem, by wrócili do Ekstraklasy, bo to jest wielka marka. Tak jak Stal Mielec, Ruch Chorzów czy teraz Wisła Kraków - takie zasłużone kluby sprawiają, że atrakcyjność ligi wzrasta.

Treningi treningami, mecze meczami, ale co lubisz robić w wolnym czasie?

- Mam sporo zajawek. Chyba nikogo nie zaskoczę, jeśli powiem, że lubię gry wideo. Ostatnio stałem się dużym fanem Formuły 1 i zaopatrzyłem się w zestaw z kierownicą do gry, więc często gram online ze znajomymi. Lubię też czytać, ale głównie jest to literatura faktu i biografie. Fikcja, a tym bardziej science-fiction w ogóle mnie nie interesują. Poza tym przede mną praca magisterska, którą będę pisał o odżywianiu profesjonalnych piłkarzy. Krótko mówiąc, nie nudzę się w wolnym czasie, bo zawsze coś sobie znajdę.