Global categories
Marcin Robak: Wszystko rozstrzygnie się w zaledwie trzy miesiące
widzew.com: Miesiąc przerwy zimowej wystarczył, żeby odpocząć i naładować akumulatory przed okresem przygotowawczym?
Marcin Robak: Wydaje mi się, że tak. Urlop był wystarczająco długi, żeby spędzić sporo czasu poza światem piłki. Każdy z nas miał czas i możliwość, żeby się odciąć i zregenerować.
Udało ci się spędzić trochę więcej czasu z najbliższymi?
- Czasu z nimi jesienią jako takiego może mi nie brakowało, bo rodzina była ze mną na miejscu, ale był to okres bardzo intensywny, w którym absorbowała nas między innymi przeprowadzka. Przy dwójce dzieci nie była to łatwa operacja. Ale poradziliśmy sobie. Teraz zimą było już spokojniej, więc te wspólne chwile miały już zupełnie inny charakter. Udało się też na kilka dni wyjechać razem w góry.
Kiedy zaczęło brakować ci piłki?
- Dla mnie odczuwalny jest każdy rozbrat z nią - czy trwa tydzień, czy trzy tygodnie. Wystarczy, że wstaję rano i nie mam w planach jechać na trening to czuję, że czegoś mi brakuje. Z drugiej strony taki czas odpoczynku od piłki na pewno każdemu z nas był bardzo potrzebny.
Masz bogate doświadczenie piłkarskie, również w zakresie przygotowań zimowych. Czy gra o awans wymaga w tym okresie podjęcia specjalnych środków?
- Dysponujemy bardzo dobrą, składającą się z profesjonalistów drużyną. Wszyscy wykonali plany indywidualne. Mimo odpoczynku nikt nie miał czasu zupełnie wolnego. Jest w nas duża świadomość celu, o który gramy. W kadrze jest też kilku piłkarzy, którzy mają w pamięci poprzedni sezon i nie chcą już nigdy do niego wracać. Najważniejsze, żeby od początku okresu przygotowawczego być skoncentrowanym na pracy. Do każdego treningu musimy podchodzić z największą motywacją, zdając sobie sprawę, że wszystkie te ćwiczenia są szalenie ważne w drodze do realizacji naszego celu. Jesteśmy liderem, mamy dobrą sytuację w tabeli, więc musimy skupić się na własnej pracy. Wszystko rozstrzygnie się w zaledwie trzy miesiące, dlatego od pierwszego meczu musimy być gotowi do walki. Już po tych dotychczasowych tegorocznych spotkaniach w szatni widzę po kolegach, że nie powinno być z tym problemu.
Mówi się, że w sporcie łatwiej uciekać niż gonić. Jakie znaczenie może mieć dla was przystępowanie do pierwszej w tym roku kolejki ligowej z pozycji lidera?
- Niemal całą rundę jesienną goniliśmy czołówkę i wcale nie było łatwo. Wiosna na pewno będzie trudna. Zeszłoroczne mecze pokazały, jak bardzo trzeba się napracować, żeby zdobywać kolejne punkty. Cel mamy jednak jeden - awans do I ligi. W tym momencie moim zdaniem lepiej uciekać niż gonić. Musimy powiększać przewagę nad resztą stawki i nie dopuścić do nerwowej sytuacji, w której mielibyśmy być zależni od wyników innych zespołów.
Czy Widzew z końcówki rundy jesiennej to już ten zespół, któremu chciałbyś przewodzić jako kapitan, czy jeszcze dużo przed wami pracy, żeby osiągnąć poziom, na który was stać?
- Zawsze jest coś do poprawy. Te ostatnie spotkania były bardzo udane, ale nasza gra pozostawiała jeszcze sporo do życzenia. Musimy podchodzić do tego ze spokojem i konsekwencją. Nikt nie odda nam łatwo punktów. Wiosną finałowe rozstrzygnięcia będą coraz bliżej, część z drużyn będzie walczyć o utrzymanie, inne o awans. Każdy ma w tej lidze swoje aspiracje. Wierzę jednak, że my w maju będziemy świętować awans do I ligi.
Lubisz grać sparingi?
- Każda gra kontrolna służy poprawie gry całej drużyny. Wiadomo, że lepsze są mecze o stawkę, przy widowni i dopingu, ale sparingi też mają swoją wagę i cel. Dla piłkarzy są przede wszystkim szansą na walkę o miejsce w składzie w tych docelowych meczach o punkty. Dzięki nim widać, jakie efekty przynosi codzienna praca i rywalizacja.
Na koniec przygotowań wyjedziecie na obóz treningowy do Turcji. Dla ciebie to szczególny kierunek. Grałeś w tym kraju w piłkę. Będzie okazja do niecodziennych spotkań i rozmów?
- Cieszę się, że lecimy do Turcji, a nie na przykład na Cypr. Pamiętam jeszcze kilka słów w języku tureckim, więc na pewno będzie mi łatwiej dogadać się na miejscu. Na co dzień kontaktu z nikim z czasów gry w Konyasporze raczej nie utrzymuję, ale często odzywają się do mnie w mediach społecznościowych tamtejsi kibice, komentują moje posty, pozdrawiają. Szykuje nam się na pewno fajne, ciekawe zgrupowanie. Dla niektórych zawodników pewnie będzie to pierwszy taki wyjazd drużynowy za granicę. Trzeba ich będzie odpowiednio do tego przygotować, może zrobić im nawet specjalny wyjazdowy chrzest (śmiech).