Global categories
Marcin Broniszewski: Musimy myśleć tylko o sobie
Widzew niezmiennie jest marką doskonale rozpoznawalną i szanowaną w piłkarskim świecie. Połączenie pięknej historii z ambitnymi planami odbudowy klubu sprawia, że decyzja o podjęciu pracy w Łodzi, mimo zaledwie czwartego szczebla rozgrywkowego, wcale nie musi być trudna.
- Nie potrzebowałem dużo czasu do zastanowienia, bo po rozmowach z ludźmi z klubu i z trenerem Smudą wiedziałem, że powstający tu projekt jest bardzo ciekawy. Czułem, że warto się w to zaangażować. Analiza była krótka, pakowanie szybkie, a niedługo później byłem w Łodzi - podkreśla Marcin Broniszewski, asystent Franciszka Smudy.
Sposób funkcjonowania klubu i jego otoczenie sprawiają, że łatwo zapomnieć o tym, iż czerwono-biało-czerwoni na co dzień grają zaledwie w III lidze. Organizacyjnie i kibicowsko Widzew na pewno jest już na wysokim, jeśli nie najwyższym poziomie. Nowy sztab przekonał się o tym już podczas pierwszego meczu na stadionie przy al. Piłsudskiego 138.
- Nie było mowy o dłuższych rozważaniach. Nie zaprzątałem sobie głowy myślami o ewentualnej pracy na wyższych szczeblach rozgrywkowych, mimo wielu doświadczeń, chociażby z boisk ekstraklasy. Różnica na pewno jest spora, ale po sobotnich wydarzeniach i pierwszym meczu w Sercu Łodzi wrażenia mam właśnie ekstraklasowe - zaznacza nasz rozmówca.
Smuda i Broniszewski mają za sobą już ponad tydzień pracy z zupełnie nową dla nich grupą ludzi. Na kolejnych zajęciach, oprócz standardowych elementów przygotowań do ligowego spotkania, wprowadzane są także rozwiązania wynikające z pierwszych obserwacji i wniosków, zwłaszcza po sobotnim meczu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki.
- Na pewno w pracy zespołu pojawiają się już elementy nowe, ale są kwestie, których nie warto - przynajmniej na razie - zmieniać. Ewoluować mogą one jednak w dłuższej perspektywie. Najważniejsze w tej chwili to realizacja celów sportowych i temu trzeba wszystko podporządkować - tłumaczy najbliższy współpracownik Franciszka Smudy.
Drugi trener Widzewa wyznaje podobną filozofię gry, co jego szef. Zgodnie z wizją obu szkoleniowców łodzianie skupiać powinni się przede wszystkim na własnej grze, a nie martwić o postawę rywali. Do tego potrzebna jest jednak niezachwiana niczym wiara we własne umiejętności. - Musimy mieć świadomość własnej wartości i tego, co gramy. Nie możemy się na nikogo oglądać, tylko egoistycznie myśleć o sobie - wyjaśnia Marcin Broniszewski.