Duńczyk przychodzi do Łodzi z olbrzymim doświadczeniem, może więc aspirować do roli lidera. - Nie jest tak, że od pierwszego dnia przyjdę i będę pokrzykiwał do moich kolegów z drużyny. To coś, co trzeba pokazać na boisku, a wtedy można być liderem. Ale oczywiście w grze będę prowadził moich kolegów i dawał z siebie wszystko, bo mam nadzieję, że uda nam się osiągnąć coś wielkiego - powiedział 32-latek.

Pomocnik chce być również wzorem dla młodszych piłkarzy. - Nigdy nie będę tym facetem, który krzyczy w szatni, lecz również na boisku, na treningu, lubię podchodzić do ludzi i stawiać im czoła. Kontakt wzrokowy jest dla mnie ważny, więc przekazuję wiadomość bezpośrednio, ale chodzi też o to, żeby po prostu być sobą i być profesjonalnym, żeby mogli podziwiać starszych zawodników - przyznał Lerager.

A jaki jest piłkarz poza boiskiem? - Jestem naprawdę spokojny, lubię przyrodę, lubię swoją rodzinę, jestem ojcem i myślę, że to najważniejsze. To dobra strona posiadania dzieci, że czasami można na chwilę odpuścić piłkę nożną, kiedy już się skończy. Myślę o rodzinie, bo wiele dla mnie znaczy. Jeśli oni czują się dobrze, ja też - dodał zawodnik, który podpisał z Widzewem kontrakt do 2028 roku.

Całą rozmowę z Lukasem Leragerem obejrzycie na kanale WidzewTV. Zapraszamy!