Krzysztof Ufland: Widzew zasługuje, by nieustannie było o nim głośno w całej Polsce
Ładowanie...

Wywiady i konferencje

klub

04 July 2025 10:07

Krzysztof Ufland: Widzew zasługuje, by nieustannie było o nim głośno w całej Polsce

- Zależy mi na tym, żeby Widzew w wielu aspektach wyznaczał trendy, a kibice byli dumni z działań Klubu także w obszarach pozasportowych - mówi Krzysztof Ufland, nowy dyrektor Działu Komunikacji i PR.

Widzew.com: Zacznijmy od tego, jak znalazłeś się w Widzewie.

- Nie jest żadną tajemnicą, że przez ostatnich ponad 13 lat pracowałem w Pogoni Szczecin. Od pewnego czasu czułem jednak potrzebę zmian. Trudno mi dokładnie określić, kiedy to się zaczęło. Zbiegło się to z bardzo specyficznym okresem w Szczecinie, gdy klub zmieniał właściciela. Pogoń była na niespokojnych wodach i wówczas obiecałem sobie, że do tematu zmiany miejsca pracy wrócę, gdy przejęcie przez nowego właściciela stanie się faktem, a klub będzie bezpieczny. Okazało się, że w krótkim czasie Pogoń formalnie zmieniała właścicieli dwukrotnie. Gdy proces się zakończył, wiedziałem już, że chcę dokończyć z Pogonią misje związane z Pucharem Polski oraz podium Ekstraklasy i po sezonie zakończyć ten etap.

 

Gdy krótko po finale Pucharu Polski ogłosiłem, że odejdę z Pogoni z końcem sezonu, zaczęły pojawiać się pewne propozycje. Muszę jednak przyznać, że najkonkretniejszy był właśnie Prezes Widzewa Michał Rydz. Zaczęliśmy rozmawiać o tym, jak widzimy obszary związane z komunikacją Widzewa, jakich narzędzi oraz zasobów Klub potrzebuje, w jakich obszarach może i powinien się rozwijać. Szybko znaleźliśmy wspólny język, a ja nabrałem przekonania, że chcę trafić właśnie tutaj.

 

Wspomniałeś o innych propozycjach. Możesz powiedzieć więcej?

- Z szacunku do drugiej strony, która mogłaby sobie tego nie życzyć, nie chcę o tym mówić. Mogę jedynie zdradzić, że oprócz Widzewa rozmawiałem z dwoma innymi klubami z czołówki PKO Bank Polski Ekstraklasy, w grę wchodziła współpraca z organizacją piłkarską, która nie jest klubem. Każdemu z zainteresowanych dziękuję, bo dla mnie to w pewien sposób docenienie, ale od pewnego momentu liczył się już tylko Widzew.

 

Z wielu stron usłyszeć można, że kibice Widzewa to wymagająca społeczność.

- Zgadza się, jestem tego świadomy. Takie społeczności napędzają kluby oraz ludzi w nich pracujących do działania. Na pewno będę chciał dobrze poznać potrzeby naszych fanów, bo każdy klub, każda organizacja i każda społeczność mają swój mikroklimat. Chcę również, żeby komunikację Widzewa cechowały otwartość i proaktywność. Będziemy chcieli opowiadać fanom o Klubie jak najwięcej, wyjaśniać, jak funkcjonują procesy oraz tłumaczyć - także w sytuacji, kiedy czegoś nie będziemy mogli powiedzieć. Szczególnie ten ostatni punkt bywa ogniskiem zapalnym, bo wśród ludzi może pojawić się przekonanie, że Klub ukrywa coś przed nimi. Często jest jednak zupełnie inaczej - potrzeba więcej czasu, by o czymś powiedzieć lub są okoliczności, które należy uszanować. Zawsze będziemy jednak starali się mówić kibicom o powodach.

 

Jak będzie wyglądał zatem Dział Komunikacji?

- Potrzebuję dłuższej chwili na dogłębną analizę funkcjonowania działu i zachodzących w nim procesów, natomiast mam już sporą wiedzę oraz wnioski. Na pewno potrzebujemy więcej narzędzi i zasobów do tego, by dostarczać kibicom dużo jakościowych treści. Mam jednak wsparcie ze strony zarządu i zapewnienie, że środki na te inwestycje są dostępne. Tak jak wspominałem w tekście powitalnym, doceniam dotychczasową pracę zespołu. Nie jestem tutaj, by na "dzień dobry" zrobić rewolucję. Będziemy budować, wzmacniać Dział Komunikacji i PR oraz kompetencje. Na pewno pojawią się nowi ludzie na pokładzie - będziemy chcieli pozyskać wartościowe osoby, które wspomogą produkcję wideo i social media czy komunikację komercyjną.

 

W ramach funkcjonowania działu zostaną wydzielone departamenty. Na ten moment nie zakładam odejść, choć każdemu z pracowników zostaną przedstawione określone oczekiwania. Z pewnością wewnątrz działu dojdzie do zmian strukturalnych, na nowo będzie trzeba zdefiniować obszary odpowiedzialności. Będzie to wymagać pracy i czasu, ale jestem przekonany, że później przyniesie oczekiwane efekty.

 

CR3_6996

 

Co rozumiesz przez ostatnie słowa poprzedniej odpowiedzi?

- Chciałbym, używając nowomowy, którą zresztą średnio lubię, abyśmy wszyscy w Klubie byli nastawieni na "dowożenie" tematów. W naszym przypadku każda realizacja projektu na oczekiwanym poziomie jest wygraną. Uważam, że każdy w organizacji powinien przychodzić do pracy z takim właśnie nastawieniem: chcę wygrywać. Jeśli wszyscy w Klubie myślą w taki sposób, to bardzo pomaga w osiąganiu celów.

 

Tak jak już wspomniałem wcześniej - musimy zrewidować prowadzone przez dział projekty, określić, które chcemy wzmocnić i rozwinąć, z których być może zrezygnować. Będziemy wspierać się nowymi narzędziami, by efekty naszej pracy były bardzo jakościowe. W tym wszystkim ma być też miejsce na przełamanie formy i zabawę, luźne treści. Zależy mi na tym, by niedługo po rozpoczęciu mojej pracy dla Widzewa spotkać się z wieloma środowiskami: kibicowskimi, Widzewskiego Klubu Biznesu, mediów czy byłych piłkarzy, w miarę możliwości zorganizować też otwarte spotkanie z kibicami. Po to, by zrobić dobrą platformę wymiany myśli. Pewnie nie będziemy w stanie zrealizować każdej idei, natomiast na pewno będziemy chcieli też słuchać.

 

Jest coś, czym chciałbyś się podzielić z kibicami Widzewa na starcie?

- Myślę, że na tak postawione pytanie mógłbym udzielić osobnego wywiadu (śmiech). Jestem niezwykle dumny, że dołączam w takim momencie do Klubu z wielką historią. Społeczność czerwono-biało-czerwonych proszę o szansę - nie zamierzam kreować się na Widzewiaka z krwi i kości, którym przecież nie jestem, ale mogę obiecać, że oddam mojemu nowemu Klubowi całe serce i energię. Potrzebuję kilku dni na to, żeby uporządkować swoje sprawy prywatne i porządnie się przeprowadzić. Nie mogę doczekać się też pierwszego domowego meczu w Sercu Łodzi. Dla mnie będzie to jednak niestety dopiero trzecia kolejka, gdyż w trakcie inauguracji będę poza Polską na ślubie siostry mojej żony. Żałuję, ale było to zaplanowane na długo przed moim dołączeniem do Widzewa.

 

Myślę też, że mój były i obecny Klub wiele łączy. Oba przeszły drogę odbudowy od niższych lig. Obu łączą osoby chociażby Leszka Jezierskiego, Adriana Budki w trakcie powrotów do wyższych klas rozgrywkowych czy mojego serdecznego kolegę Marcina Robaka. Pamiętam, że w pewnym momencie niewiele brakowało, by nowy stadion Pogoni przeprojektowywał, zresztą na wzór Serca Łodzi, pan Jacek Ferdzyn. Każdego dnia staram się poszerzać swoją wiedzę o Klubie. Za mną lektura "Reaktywacji" Bartłomieja Stańdy, w kolejce są kolejne książki o Widzewie. Śledzę widzewskie media społecznościowe, zaglądam na strony nieoficjalne. Uważam, że to wszystko pomoże mi lepiej zrozumieć środowisko.

 

Jak odbierasz to, co latem dzieje się wokół Widzewa?

Jest to coś absolutnie fantastycznego. Zmiana właściciela, inwestycja w Klub Pana Roberta Dobrzyckiego uwolniły nową energię i - nie oszukujmy się - możliwości. Przez dwa ostatnie lata mojej pracy w Pogoni miałem pełne przekonanie, że klub dojrzał do tego, by wygrywać. Ostatecznie, choć drużyna pięć sezonów z rzędu zakończyła w TOP4 i dwukrotnie grała w finale Pucharu Polski, nie udało się nic zdobyć. Teraz z pragnieniem zdobycia trofeum przychodzę do Widzewa. Ale także z pokorą, bo - mimo rozmachu, z jakim działa na rynku transferowym obecnie Klub - trzeba pamiętać, że to sport i bardzo trudno jest zbudować nową drużynę w kilka tygodni.

 

Oczekiwania społeczności przed nadchodzącym sezonem rosną i to zrozumiałe, ale absolutnie podpisuję się pod słowami Prezesa Rydza, który mówił, że celem na sezon jest włączenie się do walki o TOP5. Ambicją Widzewa powinno być jak najszybsze dobicie do ścisłej czołówki ekstraklasowej, a następnie zadomowienie się w niej na stałe. Bo niezaprzeczalnie jest to miejsce Widzewa.

 

Czego można życzyć Ci na starcie?

- Tego, aby udawało się realizować założenia. Widzew zasługuje, by nieustannie było o nim głośno w całej Polsce. Zależy mi na tym, żeby Klub w wielu aspektach wyznaczał trendy, a kibice byli dumni z jego działań także w obszarach pozasportowych.