Bartłomiej Pawłowski
Wywiady i konferencje
WidzewTV
Janusz Niedźwiedź
LEGIA - WIDZEW
Konferencja prasowa przed meczem z Legią Warszawa
Zespół ze stolicy awansował wczoraj do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy, ale zrobił to dopiero w serii rzutów karnych. Czy zmęczenie może odegrać rolę w najbliższym ligowym spotkaniu? - Legia rozegrała wczoraj długi mecz, ale ma w kadrze dużo jakości i wielu zawodników, którzy będą mogli wystąpić w niedzielę. Zobaczymy, na co zdecyduje się trener Runjaić, jesteśmy gotowi na wszystkie warianty, choćby na to, że wystawi drugą jedenastkę - stwierdził szkoleniowiec.
Co zrobić, aby w niedzielę odnieść zwycięstwo? - Recepta jest prosta - musimy być najlepszą wersją siebie, Widzewem z żądzą zwycięstwa, odważnym, z wiarą i naszym DNA, które trzeba będzie wznieść na najwyższy poziom. Nasz zespół stać na to, żeby wygrać w Warszawie - odparł trener.
Czy Widzew będzie chciał zagrać z Legią otwarty mecz? - Mecze piłkarskie mają różne fragmenty, w niedzielę pewnie też będzie taki, gdy trzeba będzie głęboko bronić. Nie zamierzamy jednak stać we własnym polu karnym i czekać na to, co zrobi Legia. Będziemy chcieli wykonać naszą pracę najlepiej, jak tylko potrafimy, a nawet z takim rywalem stać nas na otwartą grę. Potrzebujemy jedynie konkretów w ofensywie - podkreślił opiekun łodzian.
W tym tygodniu do rozgrywek został zgłoszony Sebastian Kerk, który może znaleźć się już w kadrze meczowej. - Sebastian Kerk jest w niezłej formie, również jeśli chodzi o przygotowanie motoryczne. Jego rozbrat z piłką był dość długi, ale widać u niego umiejętności i jakość. Ten tydzień przepracował bardzo dobrze, więc jestem pełen optymizmu - ocenił szkoleniowiec.
Niedzielne spotkanie obejrzy komplet publiczności, w tym liczna grupa fanów Widzewa. - Pełny stadion to zawsze dodatkowa mobilizacja. Byliśmy tam, wiemy, jak to wygląda, ale przede wszystkim sami możemy doświadczać najgorętszego dopingu w Polsce. Teraz będzie nas wspierać ponad 1700 kibiców, tak samo, jak we wcześniejszych meczach - usłyszeliśmy.
Trener Niedźwiedź odniósł się też do plotek o jego przyszłości. - Takie tematy to jest sól futbolu, naturalna część piłki nożnej. Traktuję je tak samo, jak klepanie po plecach po wygranym meczu. Dalej robię swoją robotę - mówił. - Podchodzę do tego wszystkiego ze spokojną głową, ale też z pełną koncentracją. Jako trener chcę zrobić wszystko, żeby natchnąć drużynę do zwycięstwa, bo wszyscy wiemy, jak ważne jest spotkanie z Legią - dodał na koniec.
W drugiej części briefingu do dyspozycji dziennikarzy był Bartłomiej Pawłowski. - Mobilizacja nie jest potrzebna, bo nie wyobrażam sobie, żeby ktoś nie zdawał sobie sprawy z wagi tego spotkania. Jeżeli ktoś przychodzi do Widzewa, to musi wiedzieć, jak wyjątkowe są to mecze. Nie wierzę, że ktoś mógłby nie odrobić tej pracy domowej - powiedział na początek.
Piłkarz liczy na to, że jego drużyna będzie w stanie wykorzystać błędy przeciwnika. - Legia ma w ofensywie wiele atutów, jednak traci też sporo bramek, może nie w lidze, ale w pucharach. Trzeba dać im szansę na to, żeby się pomylili, a później to wykorzystać - stwierdził skrzydłowy.
Kilka miesięcy temu Widzew zremisował przy ulicy Łazienkowskiej, choć miał nawet szansę, by wywieźć ze stolicy trzy punkty. - To był dobry mecz. Oczywiście, była w nim faza, gdy byliśmy głęboko cofnięci, ale to my mieliśmy po swojej stronie piłkę meczową. Tamta sytuacja wskazuje, że to spotkanie było do wygrania. W niedzielę chciałbym z mojej strony i całego zespołu takiego samego podejścia - podkreślił zawodnik.
Czy mecz w Warszawie to dobra okazja na to, żeby się przełamać? - Każdy doszukuje się tych momentów zwrotnych, szuka praw serii i okazji do przełamania. Są oczywiście takie czynniki, które wpływają na sferę mentalną zespołu, bo łatwiej przygotowywać się do kolejnych meczów, gdy się dobrze punktuje, a trudniej, gdy się te punkty gubi. Ja mam jednak już ponad trzydzieści lat, więc traktuję to trochę inaczej. Jedziemy na Legię, ale mamy swoją jakość i wartość, potrafimy punktować. Nie powinniśmy się niczego bać, choć musimy podejść do rywala z respektem. Na pewno zdarzą się fazy, gdy przeciwnik nas stłamsi i trzeba je będzie przetrzymać - dodał Bartłomiej Pawłowski.
Obejrzyj pełen zapis briefingu na kanale WidzewTV: