Kolejne spotkanie bez zwycięstwa - relacja z meczu ze Zjednoczonymi Bełchatów
Ładowanie...

Global categories

17 October 2015 17:10

Kolejne spotkanie bez zwycięstwa - relacja z meczu ze Zjednoczonymi Bełchatów

Widzewiacy nie zdołali się przełamać. W sobotnie popołudnie podopieczni Marcina Płuski ulegli w Kleszczowie drużynie Zjednoczonych Bełchatów 0:1. Była to trzecia porażka z rzędu oraz czwarte spotkanie bez kompletu punktów.
Początek spotkania nie zapowiadał kolejnej straty punktów. Już w drugiej minucie Kamil Zieliński zagrał z lewego skrzydła do  Kamila Bartosa. W ostatniej chwili na róg wybił futbolówkę jeden z obrońców gospodarzy. 5 minut później zrobiło się również gorąco pod bramką gości. Niepewnie do centry wyszedł  Michał Sokołowicz, po chwili wypuszczając piłkę z rąk. Na szczęście udało się wyekspediować ją poza pole karne.
 
Kolejne minuty to bardzo nierówna gra po obu stronach. Chwilami przeważali gospodarze, by później oddać inicjatywę Widzewowi. W obu ekipach brakowało pomysłu na wykończenie akcji i zagrożenia pod bramką rywali. Tymczasem w 29. minucie, wynik uległ zmianie. Zacentrowana piłka przypadkiem spadła na trzeci metr, wprost pod nogi  Daniela Dymka, a ten wyprowadził Zjednoczonych na prowadzenie.
 
Łodzianie szybko rzucili się w pogoń za wynikiem. W 32. minucie, dośrodkował Adrian Kralkowski. Michałowi Czaplarskiemu niewiele zabrakło, by zamknąć akcję i wyrównać wynik spotkania.
 
Jak można było się spodziewać, gospodarze po objęciu prowadzenia zamknęli się na własnej połowie i za nic nie dopuszczali czerwono-biało-czerwonych pod swoje pole karne. Widzewiacy byli bezsilni i do przerwy schodzili z jednobramkową stratą do graczy z Bełchatowa.
 
Podopieczni trenera Marcina Płuski bardzo podbudowani wyszli na drugą połowę, lecz to rywale jako pierwsi zagrozili bramce RTS. W 49. minucie niewiele zabrakło, a  Kamil Kowalczyk doszedłby do centry na siódmy metrze. Niespełna 5 minut później jeden z graczy Zjednoczonych wślizgiem zamknął dośrodkowanie. Strzał z kilku metrów wybronił jednak Sokołowicz. Była to 100-procentowa okazja dla gospodarzy na podwyższenie wyniku.
 
Nasza drużyna ponownie więcej utrzymywała się przy piłce, lecz brakowało jej okazji do oddania strzału. Brakowało strzałów, również tych z dystansu. W 63. minucie niecelnie głową po centrze Mateusza Milczarka uderzył  Daniel Maczurek. Rywale zaś raz po raz próbowali kontrować i zdecydowanie bliżej było im do podwyższenia wyniku, niż do utraty gola.
 
W 67. minucie dobrą szansę zmarnował  Princewill Okachi, który z około dwunastu metrów nie potrafił skierować futbolówki nawet w światło bramki. Po paru chwilach ogromny błąd popełnił Maczurek, podając piłkę wprost pod nogi rywala. Na szczęście skończyło się jedynie na strachu.
 
10 minut przed końcem regulaminowego czasu gry Vladimir Bednar obejrzał drugą żółtą kartkę i bezsilni łodzianie w osłabieniu musieli kończyć spotkanie. Do końca nie zdołali już zagrozić bramce rywali. Wręcz przeciwnie, mogli stracić jeszcze gola. W drugiej minucie doliczonego czasu gry gracze z Bełchatowa wyszli z kontrą 3 na 2. Pewnie jednak strzał jednego z nich wyłapał Sokołowicz.
 
Zjednoczeni Bełchatów - Widzew Łódź 1:0 (1:0)
 
1:0 - Daniel Dymek - 29'
 
Składy:
 
Zjednoczeni: Paprocki - Tumiak, Kajdanek, Polot, Niewiadomski, Rojek, Dymek, Serafin (75' Niedzielski), Kowalczyk (79' Kurzynoga), Kondracki, Wroński (84' Gołuch)
 
Widzew: Sokołowicz - Pietras (81' Kasperczak), Maczurek, Bednar, Milczarek - Bartos, Okachi, Wielgus (81' Rachubiński), Czaplarski, Kralkowski - Zieliński
 
Żółte kartki: Turniak (Zjednoczeni), Bednar (Widzew)
 
Czerwone kartki: Bednar (za drugą żółtą - Widzew)
 
Sędzia: Mateusz Janeczka (Sieradz)