WIDZEW - STAL
Historia
Kieszonkowy rezerwowy z dobrym celownikiem
Takich bramek Paweł Miąszkiewicz, bo o nim mowa, zdobył w barwach Widzewa kilka. Sam po latach wspominał, że jedną z najbardziej pamiętnych jesienią 1992 roku, w meczu z Legią Warszawa, który łodzianie wygrali 2:0. Niespodziewanie, dodajmy.
"To było o tyle ważne spotkanie, że zagraliśmy kilka dni po laniu w Pucharze UEFA z Eintrachtem Frankfurt. Mimo porażki 0:9 przyszedł pełen stadion ludzi, dostaliśmy od nich ogromne wsparcie. Psychologicznie to była bardzo ważna wygrana i dla nas, i dla kibiców" - opowiadał Miąszkiewicz w wywiadzie dla portalu łączynaspiłka.pl.
Wtedy rodowity warszawiak, wychowanek stołecznej Sarmaty, ustalił wynik meczu po podaniu od Leszka Iwanickiego i uderzeniu z pierwszej piłki, zewnętrzną stroną stopy. Bo Paweł Miąszkiewicz był uniwersalnym i wszechstronnym zawodnikiem na boisku.
Z racji jego skuteczności jeden z dziennikarzy nawet ochrzcił go mianem "kieszonkowego pomocnika", nawiązując do wzrostu zawodnika i jego skuteczności na boisku oraz do określenia wymyślonego przez Brytyjczyków w odniesieniu do typu… niemieckich okrętów wojennych z czasów II wojny światowej - "pancernikami kieszonkowymi".
Miąszkiewicz był takim boiskowym „pancernikiem”. Gdy dostawał zadanie od trenera, to realizował je na boisku. Trudny do przejścia dla rywali, a jednocześnie potrafiący strzelić im gola dzięki dobrej technice i sprytowi. Grając w barwach Widzewa miał na koncie między innymi bramki zdobywane z rzutów wolnych i karnych.
Przy tym nie obrażał się na rolę rezerwowego, tylko robił swoje. Tak było między innymi wiosną 1992 roku, gdy dopiero w 57. minucie pojawił się na boisku w meczu Widzewa ze Stalą Mielec. Łodzianie przegrywali wtedy 0:1, chociaż byli jedną z czołowych drużyn ligi. Dopiero wejście Miąszkiewicza odmieniło losy spotkania. W ciągu dziewięciu minut zdobył dwie bramki, w tym drugą z karnego.
Dzięki temu czerwono-biało-czerwoni wygrali ważny mecz w rywalizacji o czołowe lokaty w sezonie 1991/92 i start w europejskich pucharach. Kilka lat później wspomniany pomocnik ponownie okazał się superrezerwowym w meczu ze Stalą. Jesienią 1995 roku bramka zdobyta przez Miąszkiewicza w końcówce spotkania w Mielcu zapewniła drużynie RTS-u również zwycięstwo 2:1.
W swojej piłkarskiej karierze Paweł Miąszkiewicz dwukrotnie odchodził z Widzewa, gdy najpierw nie widział go w składzie trener Władysław Stachurski, a potem Franciszek Smuda. Za każdym razem do zaprzyjaźnionej wtedy Petrochemii Płock. Po drugim mistrzowskim sezonie (1996/97) uznał, że musi zmienić otoczenie, bo chciał się dalej rozwijać i regularnie grać.
Bilans meczów Widzew Łódź - Stal Mielec:
Ekstraklasa: 36 (14-16-6) 48-38*
Puchar Polski: 1 (1-0-0) 2-0
Puchar Ligi: 1 (1-0-0) 1-0
Ogółem: 38 (16-16-6) 51-38
* podano po kolei liczbę meczów, zwycięstw - remisów - porażek i bilans bramek.
fot. Włodzimierz Sierakowski / 400mm.pl