Jakub Szymański
Wywiady i konferencje
Transfery
I Drużyna
Jakub Szymański: Będę gotowy na swoją szansę
Antoni Figlewicz: Masz całkiem miękkie lądowanie w nowej drużynie - zostajesz jej zawodnikiem po ponad tygodniu testów. Aklimatyzacja już za tobą?
Jakub Szymański: Myślę, że tak. Ten okres, w którym mogłem się już pokazać trenerom i przekonać ich do siebie dał mi pewnego rodzaju spokój, bo miałem już czas na poznanie drużyny i złapanie dobrego kontaktu z pozostałymi zawodnikami. Drużynowy chrzest za mną, czuję się jednym z chłopaków, dlatego cieszę się, że po zakończeniu testów mogę podpisać umowę z Klubem.
Jak czujesz się po zgrupowaniu pod okiem trenera Andrzeja Woźniaka? Jak ci się z nim pracowało? Chyba łatwo nie było?
- Myślę, że przez te dziesięć dni poznałem trenera całkiem dobrze. Jest wielką legendą tego Klubu, a ja uważam go za wielkiego bramkarza - to czysta przyjemność pracować i rozwijać się pod jego okiem.
Spędziłeś i spędzisz sporo czasu także z Henrichem Ravasem i Janem Krzywańskim - między wami jest więcej rywalizacji czy bramkarskiej współpracy?
- To mimo wszystko bardziej współpraca. Jesteśmy taką hermetyczną grupą i dlatego musimy się wspierać, a to, co wydarzy się w ciągu sezonu to w dużej mierze kwestie losowe. My musimy być po prostu gotowi, by dobrze bronić i pomagać sobie nawzajem. Mam nadzieję, że ta współpraca i, w cudzysłowie, rywalizacja, będą się po prostu dobrze układać.
Myślisz, że to będzie największe wyzwanie w Twojej dotychczasowej karierze, czy może przytrafiło ci się na przestrzeni ostatnich kilku lat coś, co trudno będzie przebić?
- Sądzę, że w mojej dotychczasowej karierze to właśnie jest największe wyzwanie. Stoję jednak przed wielką szansą i mam nadzieję, że będę mógł ją wykorzystać jak najlepiej. Postaram się przez ten rok być w każdej chwili gotowy do wskoczenia między słupki i udowodnienia kibicom, że ten transfer może nieść za sobą dużo dobrego.
Czego życzysz sobie najbardziej w zbliżającym się sezonie? Uściśliłeś sobie cele na ten najbliższy rok? Tyle i tyle minut chcę zagrać, chcę zrobić to i to…
- Myślę, że nie ma w mojej głowie dokładnie rozrysowanego planu. Przychodzę tu po trudnym roku, więc najpierw chcę się skupić na jak najcięższej pracy, a potem… te cele mogą pojawić się same. Po prostu chcę być gotowy na wykorzystanie szansy, gdy tylko się ona nadarzy.