Jakub Sypek
Transfery
I Drużyna
Ekstraklasa
Jakub Sypek: Wszystko przede mną
Antoni Figlewicz: To na pewno ważny moment Twojej piłkarskiej kariery - wiele lat spędziłeś w Zagłębiu Lubin, a teraz kompletnie zmieniasz otoczenie...
Jakub Sypek: Każdy zawodnik jest zupełnie inny - niektórzy odbijają się od różnych klubów mając siedemnaście czy osiemnaście lat, niektórzy nawet po dwudziestce. Ja jestem mlodym graczem i myślę, że wszystko przede mną. Liczę, że to będzie ten krok i ten klub, w którym będę odnosił sukcesy.
Twoja forma piłkarska jest dla kibiców pewną niewiadomą, natomiast sztab i koledzy z drużyny mogli Cię zobaczyć w kilku treningach i ukrytym przed opinią publiczną sparingu ze Stalą Rzeszów. Jak ty oceniasz swoją aktualną dyspozycję?
Teraz czuję, że jestem w dobrej formie, a mój plan jest taki, że ta dyspozycja będzie tylko z tygodnia na tydzień rosła. Ten rozwój to ważna kwestia i jeden z głównych powodów mojego przybycia do Łodzi - chcę być coraz lepszym piłkarzem, a mój ewentualny progres będzie też przecież korzyścią dla Widzewa.
Nie tak dawno mogliśmy Cię oglądać w trykocie Górnika Polkowice na poziomie Fortuna 1 Ligi. Grałeś też w drugiej drużynie Zagłębia i zaliczyłeś epizody w PKO BP Ekstraklasie, ale czy można powiedzieć, że znasz smak najwyższego poziomu rozgrywkowego?
Nie do końca, bo to było tak naprawdę ledwie kilka minut spędzonych na boisku. Może i liznąłem tego większego grania, ale to nie zaspokaja mojej ambicji - w Widzewie jestem po to, by nie tylko liznąć, ale w pełni posmakować Ekstraklasy.
Masz status młodzieżowca, co na pewno nieco ułatwia walkę o miejsce w jedenastce. Czego się spodziewasz po rywalizacji z pozostałymi młodymi zawodnikami?
Każdy z nas będzie chciał być pierwszym i najlepiej jedynym wyborem trenera Niedźwiedzia. Będę ciężko pracował, ale moi koledzy też mają wiele jakości i konkurencja nie będzie taka łatwa.
Jednego z naszych zawodników znałeś już wcześniej...
Że się znamy, to może dużo powiedziane, ale gdzieś na początku mojej piłkarskiej drogi miałem okazję spotkać się kilka razy z Ernestem Terpiłowskim. On grał w Lechii Dzierżoniów, ja w Orle Ząbkowice Śląskie i spotykaliśmy się kilkukrotnie podczas różnych rozgrywek turniejowych. Bardziej się znamy z widzenia niż osobiście, ale to właśnie z Ernestem rozmawiałem podczas zgrupowania w Woli Chorzelowskiej najwięcej. To też nie tak, że tylko z nim - każdy był wobec mnie bardzo życzliwy i wszyscy starali się, bym poczuł się jak najlepiej w nowym środowisku.
Miałeś okazję zobaczyć jaki jest pomysł na grę Widzewa. Czujesz, że w ustawieniu preferowanym przez Janusza Niedźwiedzia jest dla Ciebie idealne miejsce na boisku?
Przed przyjazdem na zgrupowanie wiedziałem mniej więcej jak gra Widzew i jak to funkcjonuje na boisku, ale nie do końca byłem pewny czy się dobrze odnajdę w tym systemie. Podczas treningów sam byłem zaskoczony, że od razu poczułem się w tym nowym środowisku całkiem nieźle.
Można powiedzieć, że twoja charakterystyka tylko ułatwia dopasowanie się do tego stylu gry?
Jestem szybki i całkiem zwinny, i fajne jest to, że mogę pojawić się w miejscu na boisku, w którym te atuty będą bardzo dobrze wykorzystane. Tak naprawdę wszystko, w kwestii sposobu gry jaki preferuje trener Janusz Niedźwiedź, mi odpowiada.
Twoim marzeniem są na ten moment kolejne minuty w PKO BP Ekstraklasie czy mierzysz jeszcze wyżej?
O większym futbolu to można myśleć dopiero, kiedy pokaże się coś na boisku. Teraz skupiam się na tym, co tu i teraz - muszę grać jak najlepiej i pomóc drużynie w zajęciu jak najwyższej pozycji na koniec sezonu. A co będzie potem? Na razie nie chcę o tym myśleć.